Papież: chrześcijanie prowadzili wojny i dopuścili się prześladowań
Papież Franciszek powiedział w piątek w Neapolu, że chrześcijanie prowadzili wojny i dopuszczali się prześladowań w rejonie Morza Śródziemnego. W wystąpieniu na Papieskim Wydziale Teologicznym mówił o praktykach kolonialnych i prześladowaniach na tle rasowym. Franciszek w obszernym przemówieniu oświadczył, że konieczne jest odczytanie historii na nowo.
- Odnoszę się zwłaszcza do wszystkich postaw agresywnych i wojennych, które naznaczyły w przestrzeni śródziemnomorskiej życie narodów określających się jako chrześcijanie - wyjaśnił Franciszek.
- Należy tu wyliczyć zarówno zachowania i praktyki kolonialne, które ukształtowały obraz i politykę tych ludów, jak i usprawiedliwianie wszelkiego rodzaju wojen oraz prześladowań popełnionych w imię religii czy pod pretekstem czysto rasowym bądź doktrynalnym - mówił papież.
- Tych prześladowań dopuściliśmy się i my - powtórzył, odnosząc się do przemocy chrześcijan wobec muzułmanów.
Franciszek wyraził przekonanie, że teolodzy powinni "pomóc Kościołowi i społeczeństwu obywatelskiemu" oraz "zachęcać narody" tego regionu świata, by "odrzucały wszelkie pokusy podboju i zamknięcia".
"Jesteśmy wezwani do tego, by prowadzić dialog z muzułmanami"
Zachęcał też do refleksji: "jak chronić się nawzajem w jednej rodzinie ludzkiej, jak podsycać tolerancyjną i pokojową koegzystencję, która przekłada się na autentyczne braterstwo", "jak sprawić, by w naszych wspólnotach górę wzięła gościnność wobec kogoś, kto jest inny od nas, bo należy do tradycji religijnej oraz kulturowej różniącej się od naszej?".
- Jak religie mogą być drogami braterstwa, a nie murami, które oddzielają? - pytał papież.
Podkreślił: "jesteśmy wezwani do tego, by prowadzić dialog z muzułmanami, aby stworzyć przyszłość naszych społeczeństw i naszych miast. Jesteśmy wezwani do tego, by uważać ich za partnerów w budowie pokojowej koegzystencji także wtedy, gdy dochodzi do wstrząsających epizodów z rąk grup fanatyków - wrogów dialogu".
Franciszek wskazywał w swym wystąpieniu, że teologia musi angażować się w "cierpienia ludzkości". W przeciwnym razie, ostrzegł, "traci ona duszę" i "inteligencję oraz zdolność interpretowania rzeczywistości z chrześcijańskiego punktu widzenia".
"Bez współczucia - zaznaczył - teologom grozi to, że zostaną pochłonięci przez poczucie uprzywilejowanej pozycji tych, którzy ostrożnie stają z boku realnego świata i nie podzielają niczego, co może być ryzykowne, z większością ludzkości".
Czytaj więcej
Komentarze