Dziewulski: odczepcie się od taktyki policyjnej. Przy zatrzymaniu Jakuba A. nie złamano przepisów

Polska

- Film z zatrzymania Jakuba A. był niepotrzebny. Nie mam wątpliwości, że sukces akcji miał być także sukcesem politycznym PiS-u. Ale na Boga, odczepcie się wszyscy od taktyki policyjnej, której nie można zarzucić ani jednego złamania przepisów - mówił w programie "Polityka na Ostro" Jerzy Dziewulski. Według byłego antyterrorysty, ktoś "podkręcił" funkcjonariuszy, by pokazali film z zatrzymania.

Dziewulski w programie Agnieszki Gozdyry uznał, że opublikowanie przez policję filmu z zatrzymania 22-latka podejrzanego o zabójstwo 10-letniej Kristiny z Mrowin było "niepotrzebne" i "niewłaściwe".

 

- Można zarzucić policji jedną rzecz. To że ktoś ich "podkręcił", by pokazali ten film. To miał być sukces - zapewnił były poseł.

 

"Nie naruszono prawa"

 

Były antyterrorysta odniósł się do oświadczenia opublikowanego w środę na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich. Według Adama Bodnara, użyte przez policję środki wydają się nieproporcjonalne i miały charakter pokazowy. Jak zaznaczył RPO, zastosowanie kajdanek zespolonych i chwytu obezwładniającego było niepotrzebne, ponieważ zatrzymany nie stawiał oporu. 

 

- Rzecznik Praw Obywatelskich ma prawo pytać o zasadność zastosowanych środków. Tylko dobrze by było, gdyby u RPO był jednak gliniarz, który rzeczywiście realizował takie działania. Jestem przekonany, że by mu wytłumaczył, że nie naruszono prawa, działano zgodnie z literą prawa, zgodnie z ustawą. Taktyka działania policjanta na miejscu jest jego prawem i sposobem działania - zaznaczył Jerzy Dziewulski.

 

Były policjant zapewnił, że do zatrzymania Jakuba A. wysłano antyterrorystów, ponieważ "czują się pewnie w takich warunkach". - Z policjantami kryminalnymi różnie to bywa. Często policjanci wzywają antyterrorystów do zatrzymania poważnych przestępców. To się zdarza w 90 proc. przypadków - zapewnił.

 

Płatek: sprawca nie wymagał tego typu działań

 

- Źle się dzieje w kraju, jeżeli błędnie ocenia się sytuację i na miejsce wzywa się antyterrorystów. Zbrodnia jest okrutna i straszna i nas wszystkich przeraża, natomiast sam sprawca prawdopodobnie, co bardzo wyraźnie pokazano na tym filmie, nie wymagał tego typu działań - zaznaczyła prof. Monika Płatek.

 

Według Płatek, działania zostały pokazane w taki sposób, by "odwrócić uwagę" od "pierwszych równie kategorycznych ocen, które padały w mediach". - Pisano, że zrobił to pedofil, że źle ścigamy przestępców, że trzeba znowu podnieść kary - mówiła profesor.

 

Dziewulski przekonywał, że w "taki sposób nie można rozmawiać o policji". - Często jestem w programie "Państwo w Państwie", kiedy policjanci złamali prawo i przekroczyli uprawnienia, wtedy "leję ich po pysku". W tym przypadku tak nie było. Takich zatrzymań robiłem wiele - mówił były poseł.

 

Płatek: boję się Dworczyka

 

Na początku programu prof. Płatek odniosła się do słów szefa KPRM Michała Dworczyka, według którego Adam Bodnar broni podejrzanego o "skrajnie brutalny, zaplanowany mord na dziecku".

 

- To jest naprawdę nieodpowiedzialne, dlatego, że w ramach walki politycznej pan Bodnar po raz kolejny daje upust swoim jakimś politycznym emocjom, podważając zaufanie do policji, a inni, w tym dziennikarze, wpisują się w to - mówił minister w piątek w Radiu Zet.

 

Według Płatek, "o ile zrozumiała jest rozpacz, niechęć i chęć zemsty i krwi wśród zwykłych ludzi", to te emocje "nie mogą się przekładać na zobowiązanych do przestrzegania prawa urzędników i policjantów".

 

  

 

- W związku z tym, pan Michał Dworczyk mnie przeraża, ja się go boję. Boję się swojej własnej sytuacji w tym kraju, jeżeli tego typu teksty puszcza ktoś, kto jest odpowiedzialny za przestrzeganie standardów - zapewniła karnistka.

bas/luq/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie