Polsat News: pokazy lotnicze w Płocku jednak przerwane
Prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego podjął w sobotę wieczorem decyzję o zawieszeniu pokazów lotniczych w Płocku - dowiedział się Polsat News. Wcześniej organizator płockiego Pikniku Lotniczego, gdzie doszło do wypadku samolotu Jak-52 informował, że pokazy będą kontynuowane w niedzielę, choć w zmienionej formie.
Wcześniej członek zarządu Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej Wojciech Bógdał, informował, że pokazy będą kontynuowane.
- Podjęliśmy decyzję, bardzo trudną dla nas, o tym, żeby jutrzejsze pokazy były kontynuowane. Będą one w zmienionej formie - mówił.
- Z punktu widzenia technicznego, organizacyjnego, jesteśmy gotowi, żeby kontynuować imprezę. Jest część pilotów, duża grupa, którzy mają życzenie, żeby jutro polecieć, wykonać lot, który będzie w pewnym sensie symbolem, upamiętnieniem pilota, który dzisiaj zginął - wyjaśniał Bógdał.
Rzeczniczka płockiej Prokuratury Okręgowej Iwona Śmigielska-Kowalska, powiedziała w sobotę wieczorem, że pilot samolotu Jak-52, który poniósł śmierć w wypadku, to 58-letni Ralf B., obywatel Niemiec.
Przedstawiciele płockiego Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej, organizatora 7. edycji Pikniku Lotniczego, podawali wcześniej, że pilotujący Jaka-52 był doświadczonym pilotem, byłym pracownikiem niemieckiej Lufthansy.
W samolocie była kamera
Śmigielska-Kowalska poinformowała, że w sprawie wypadku zostanie wszczęte śledztwo - postępowanie prowadzić będzie tamtejsza prokuratura rejonowa; przesłuchano już pierwszych świadków, planowane są kolejne przesłuchania.
- Samolot Jak-52 po wydobyciu z Wisły został przewieziony na lotnisko i zabezpieczony w hangarze. Planowane jest na jutro od wczesnych godzin porannych badanie szczegółowe maszyny. Dotychczas przeprowadzono wstępne oględziny wraku samolotu, który został wydobyty w całości, poza drobnymi częściami - powiedziała w sobotę wieczorem prokurator Śmigielska-Kowalska.
Dodała, iż w kabinie wydobytego z rzeki samolotu udało się zabezpieczyć niewielką kamerę wraz z kartą, która będzie poddana analizie. Zaznaczyła, iż dokonano także oględzin miejsca wypadku, w tym nabrzeża Wisły bezpośrednio w pobliżu miejsca, gdzie samolot spadł do rzeki.
- Po wydobyciu z wraku samolotu zwłok przeprowadzono ich oględziny. Ujawniono przede wszystkim bardzo masywne obrażenia twarzy. Zwłoki zostały zabezpieczone do dalszych badań, już sekcyjnych. Termin sekcji zostanie ustalony najszybciej, jak to będzie możliwe - podkreśliła.
Pilot był jednym z trzech członków grupy pilotów z Niemiec, którzy przybyli na płocki Piknik Lotniczy.
Tragiczny wypadek
Do wypadku na płockim Pikniku Lotniczym doszło w sobotę przed południem, gdy uczestniczący w pokazach lotniczych pilot Jaka-52 wykonując samolotowe akrobacje wprowadził maszynę w korkociąg. Chwilę później samolot uderzył w wodę tuż przy lewym brzegu Wisły, w płockiej dzielnicy Radziwie. Na miejsce wypadku natychmiast udały się łodzie motorowe służb ratowniczych i pogotowie ratunkowe. Jak się okazało, Jak-52 po uderzeniu w taflę wody na Wiśle opadł na głębokość ok. 8 metrów, kabiną do dołu, co utrudniało wydobycie pilota. Akcja trwała mniej więcej trzy godziny.
- Ciało pilota wydobyto z wraku. Ze względu na obrażenia, jakie miał pilot, odstąpiono od czynności ratowniczych. Lekarz obecny na miejscu stwierdził zgon pilota - mówił w sobotę po południu rzecznik Państwowej Straży Pożarnej (PSP) w Płocku Edward Mysera. W akcji ratowniczej uczestniczyli płetwonurkowie płockiej PSP; z Warszawy wysłano drugą specjalistyczną grupę wodno-nurkową oraz specjalistyczną grupę ratownictwa technicznego.
"Rodzinie i bliskim zmarłego Pilota składamy wyrazy głębokiego współczucia" - oświadczył w sobotę po południu płocki Urząd Miasta w specjalnym komunikacie informującym o wypadku Jaka-52.
Komentarze