Ewolucja trwała 15 sekund. Skończyło się tragicznie [NAGRANIE]
Pilot Jaka-52, który w sobotę rozbił się na Wiśle w Płocku przyleciał na pokazy lotnicze z Niemiec. Według przedstawicieli organizatora imprezy był on wcześniej pracownikiem Lufthansy. Zakończona tragicznie ewolucja, była pierwszą jaką zaplanował podczas pokazów. Trwała 15 sekund. Moment wypadku i akcję ratowniczą zarejestrowały kamery Polsat News.
Do tragicznego zdarzenia doszło w sobotę ok. 10:50 , gdy uczestniczący w pokazach lotniczych pilot Jaka-52 wprowadził samolot w korkociąg. Wykonując akrobacje maszyna z nieustalonych na razie przyczyn spadła do rzeki. Okoliczności wypadku bada m.in. prokuratura.
Na miejsce wypadku natychmiast udały się łodzie motorowe służb ratowniczych i pogotowie ratunkowe. Jak się okazało, samolot Jak-52 po uderzeniu w taflę wody na Wiśle opadł na głębokość ok. 8 metrów, kabiną do dołu, co utrudniało wydobycie pilota. Akcja trwała mniej więcej trzy godziny.
Po wydobyciu z wraku ciała pilota, ze względu na obrażenia, jakie miał, odstąpiono od czynności ratowniczych. Lekarz obecny na miejscu stwierdził zgon mężczyzny.
Badanie przyczyn wypadku
Po wypadku do Płocka przybyli przedstawiciele Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Piknik Lotniczy został w sobotę przerwany. W niedzielę pokazy mają się odbyć. W ten sposób piloci chcę uhonorować zmarłego kolegę.
"Rodzinie i bliskim zmarłego Pilota składamy wyrazy głębokiego współczucia" - oświadczył w sobotę po południu płocki Urząd Miasta w specjalnym komunikacie informującym o wypadku Jaka-52.
Czytaj więcej