W wypadku stracił obie nogi. Remontuje pokoje dla dzieci
Wypadek odebrał mu nogi, ale nie siły. Codziennie pokazuje, że bariery nie istnieją. Założył rodzinę, a teraz remontuje pokoje dla swoich dzieci. W pracy pomagają mu Stowarzyszenie Piękne Anioły oraz więźniowie. - Po prostu trzeba powiedzieć sobie: ja mogę - mówi "Wydarzeniom" Dariusz Rajman.
- Wypadek na motorowerze, wpadłem pod pociąg. Obcięło mi zaraz obydwie nogi w kostkach - zapewnia Rajman w rozmowie z Moniką Zalewską. Od tragicznego wypadku mija 19 lat.
"Chyba nie ma rzeczy, której by nie zrobił"
- Jestem już 10 lat po ślubie, więc można, można wszystko zrobić, jeżeli się tylko chce - dodaje 36-latek. Z żoną Sabiną mają troje dzieci: Elizę, Nadię i Miłosza.
- Najbardziej lubię z tatą grać w piłkę i grać w różne gry - mówi Miłosz, syn pana Darka.
Mężczyzna przez pół roku wyremontował dół domu, w którym mieszkają z rodziną. - Jest bardzo zaradny. Chyba nie ma rzeczy, której by nie zrobił – mówi żona 36-latka, Sabina.
Dwóch pomocników
Dariuszowi przy remoncie pokojów dla dzieci pomagają Paweł i Stanisław z Zakładu Karnego w Jastrzębiu Zdroju. - Jeśli miałbym siedzieć w celi przez 24 godziny, no to zawsze lepiej tutaj przyjechać pomóc komuś – mówi Paweł.
- Jestem z tego człowieka (Darka - red.) bardzo dumny, ponieważ mimo wszystko nie położył się, działał, żeby rodzinie zapewnić byt - dodaje.
- Wspaniały chłopak - dodaje Stanisław.
Kpt. Tomasz Marciniak z Zakładu Karnego w Jastrzębiu-Zdroju zapewnia, że "praca jest bardzo istotnym środkiem resocjalizacji". Z Zakładem współpracuje Stowarzyszenie Piękne Anioły i to dzięki "anielskim skrzydłom" w domu pana Dariusza pojawiły się materiały i dodatkowe ręce do pracy.
- Nie jest to dla niego żadnym ograniczeniem, wręcz takim motorem. On chce jeszcze więcej, chce bardziej sam – mówi Katarzyna Konewecka-Hołuj ze Stowarzyszenia Piękne Anioły. - Mamy nadzieję, że tych naszych pomocników będzie przybywać - podsumowuje.
Czytaj więcej
Komentarze