"Trump patrzy na historię Europy przez pryzmat Polski". Komentarze po spotkaniu w Waszyngtonie
- Moim zdaniem ta wizyta jest sukcesem, jest sukcesem całej Polski. Wszystkim powinno zależeć na tym, żeby umocnić nasze bezpieczeństwo - powiedział w Polsat New były szef MON Jan Parys komentując spotkanie Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem. Zdaniem Romualda Szeremietiewa (były wiceszef MON) porozumienia zawarte w Waszyngtonie, "potwierdziły kierunek polityki Stanów Zjednoczonych".
Prezydenci Polski i USA Andrzej Duda i Donald Trump zaakceptowali w środę warunki porozumienia w sprawie zwiększonej obecności wojsk amerykańskich w Polsce.
Deklaracja przewiduje, że w naszym kraju będzie stacjonowało dodatkowo tysiąc amerykańskich żołnierzy. w tej chwili w naszym kraju stacjonuje ok 4,5 tys. amerykanów.
"Blokowanie rosyjskich aspiracji"
Były minister obrony narodowej Jan Parys zwrócił uwagę, że dodatkowe siły zwiększą amerykański potencjał w Polsce o 20 proc., jednak jak stwierdził, nie jest to przełomowa decyzja.
- Trzeba się z tego cieszyć. Ta wizyta jest kontynuacją przełomu, który trwa od 2016/17 roku, bo wtedy były podjęte decyzje o tym, że w Polsce w ogóle pojawią się amerykańscy żołnierze. Dzisiaj przyzwyczailiśmy się do tego, że oni są. A jeszcze trzy lata temu ich nie było w ogóle. Przełom był wtedy, kiedy od zera przeszliśmy do kilku tysięcy żołnierzy - powiedział Parys w programie "Wydarzenia i Opinie".
Zgodził się z nim Romuald Szeremietiew, według którego "w wyniku tych porozumień i tego co mówi prezydent Trump, wyjaśnił się kierunek polityki Stanów Zjednoczonych".
- Istniała obawa, że USA, które są w tej chwili gwarantem ładu międzynarodowego (...) mogą zmienić punkt widzenia. Mogą się zacząć wycofywać z gwarancji tego ładu i oddawać pole innym podmiotom, na przykład Rosji - powiedział Szeremietiew.
- Donald Trump zaangażował się bardzo w umacnianie "flanki wschodniej". USA zależy wiec, aby w tej części świata powstał silny ośrodek, który będzie blokował aspiracje rosyjskie - dodał.
"Nie jesteśmy klientem, ani petentem"
Parys zwrócił uwagę, że "polityka amerykańska potwierdziła kurs życzliwy wobec Polski". - Decyzje, które zapadły podczas szczytu NATO w Warszawie nie były czymś przypadkowym, jednorazowym bo zostały teraz potwierdzone przez kolejną partię żołnierzy, którzy przyjadą do Polski - stwierdził.
- Prezydent USA wyraźnie deklaruje swoją życzliwość wobec Polski i przyznaje nam rację w naszej wizji historii. Patrzy na historię Europy przez pryzmat dziejów Polski - dodał były minister obrony narodowej.
Goście Bogdana Rymanowskiego odnieśli się również wpisu Grzegorza Schetyny. "1000 dodatkowych żołnierzy USA za grube miliardy? Przyjrzymy się dokładnie temu porozumieniu. Polska w relacjach z USA powinna być sojusznikiem, nie klientem. A władze realnie wzmacniać bezpieczeństwo kraju, nie uprawiać propagandę" - napisał szef PO na Twitterze.
1000 dodatkowych żołnierzy USA za grube miliardy?
— Grzegorz Schetyna (@SchetynadlaPO) 13 czerwca 2019
Przyjrzymy się dokładnie temu porozumieniu.
Polska w relacjach z USA powinna być sojusznikiem, nie klientem.
A władze realnie wzmacniać bezpieczeństwo kraju, nie uprawiać propagandę.
- Pan Schetyna powinien szukać sposobu jak odsunąć PiS od władzy, a nie wypowiadać się w kwestiach na których się wyraźnie nie zna - stwierdził Szeremietiew.
- Nie jesteśmy klientem, ani petentem. Negocjujemy i mamy swobodę decyzji. To są decyzje podejmowane dobrowolnie przez rząd po rozpatrzeniu za i przeciw - zaznaczył Parys. Przyznał jednak, że "jeżeli chodzi o sprawy militarne to my jesteśmy wobec USA junior partnerem".
- Ranga naszego kraju, naszego potencjału wojskowego jest mniejsza. Wyraźnie widać jednak, że jesteśmy Stanom Zjednoczonym potrzebni. (...) Oni też mają interes w tym, żeby w tej części Europy powstało centrum proamerykańskie - dodał.
"Tu nie ma co ogłaszać przetargów"
Na koniec goście "Wydarzeń i Opinii" skomentowali również sugestie Leszka Millera, że prezydent Duda pospieszył się z zapewnieniami dotyczącymi kupna od Amerykanów samolotów F-35. Według byłego premiera nie odbył się w tej sprawie przetarg, co może wpłynąć na cenę myśliwców.
Według Jana Parysa Polska nic w tej sprawie nie ryzykuje. - Nie ma wiele tak nowoczesnych samolotów na rynku, tu nie ma co ogłaszać przetargów - skomentował.
Wtórował mu Szeremietiew, który również zwrócił uwagę, że "samoloty piątej generacji maja tylko Stany Zjednoczone". - W związku z tym ogłaszanie przetargów w sytuacji, kiedy jest jeden podmiot, jest po prostu bezsensowne - przekazał były wiceminister obrony narodowej.
Według niego nie ma się również co martwić o pojawiające się doniesienia o awaryjności tych samolotów.
- USA mają doświadczenie jeśli chodzi o konstruowanie i produkcję samolotów, to są na ogół dobre maszyny - powiedział.
Potwierdził to Parys, który dodał, że "są to usterki, które są usuwane w trakcie produkcji". - W momencie kiedy jest nowy model oczywiście, że trzeba zgrywać systemy - stwierdził.
Zwrócił również uwagę, że "będziemy kupować te samoloty po tej samej cenie, jak kupuje armia amerykańska, bo taka jest procedura w zakupach miedzy Polską a USA".
Dotychczasowe odcinki programu "Wydarzenia i Opinie" dostępne są w zakładce Programy.
Czytaj więcej