Niecodzienna wspinaczka w Tatrach. Sparaliżowana kobieta "weszła" na szczyt
Niepełnosprawna miłośniczka gór mogła po latach spełnić swoje marzenie i znowu być na szczycie. Udało się to dzięki zaangażowaniu przyjaciół, którzy pomogli sparaliżowanej kobiecie "wejść" na szczyt Mnicha w Tatrach.
Anna Król z Zakopanego jest miłośniczką gór i taterniczką. Od 16 lat nie może jednak samodzielnie zdobywać górskich szczytów. Gdy miała 25 lat, przeszła udar mózgu. Od tego czasu kobieta jest sparaliżowana.
- Obraz mózgu był na tyle rozmyty, mózg był tak spuchnięty, że nie było wiadomo, co tak naprawdę się wydarzyło. Wiadomo było tylko, że Anka właściwe straciła całkowitą władzę nad swoim ciałem - powiedziała Polsat News Maria Król, siostra Anny.
W wyprawie brało udział kilkadziesiąt osób
Choroba przekreśliła pasję kobiety. Ciągle może jednak liczyć na przyjaciół, którzy kilka dni temu spełnili jej marzenie i pomogli jej "wejść" na Mnicha - szczyt w Tatrach, którego wysokość wynosi ponad 2 tys. metrów.
W wyprawie brało udział kilkadziesiąt osób. To pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego i ratownicy TOPR. Przez pierwszy etap wyprawy kobieta była niesiona na noszach. Szczyt zdobyła niesiona na plecach swojego kolegi.
- Anka była niesiona od schroniska w Morskim Oku. Później wziął ją na plecy kolega Łukasz, który niósł ją w specjalnie przystosowanym nosidełku - powiedział Polsat News Sebastian Szadkowski ratownik TOPR.
- Oddaliśmy pół dnia swojego życia, a sprawiliśmy taką wielką przyjemność osobie, która potrzebuje takich właśnie doznań, że chyba nie ma się nad czym zastanawiać - dodał ratownik.
Z powodu swojej choroby Ania ma problem z okazywaniem emocji, ale było widać, że akcja zorganizowana przez przyjaciół znaczyła dla niej wiele.
- W samym momencie trudno było jej okazać emocje, natomiast to, co działo się później to jest już zupełnie inna sprawa. Ona jest niesamowicie wdzięczna i do końca życia to zostanie w jej głowie - powiedziała siostra kobiety.
"Jesteście wspaniali"
Anna postanowiła podziękować swoim przyjaciołom na Facebooku. "Ale to była super przygoda! Wielkie szczęście, że mam taką rodzinę i znajomych, którzy umożliwili spełnienie tego marzenia. Dziękuję Super Ludziom z TPN i TOPR (akcją kierował Sebastian Szadkowski), bez których ta eskapada nie byłaby realna. (...) Organizatorem całego przedsięwzięcia był Szymon Ziobrowski - ogromne dzięki za wszystko! Jesteście wspaniali" - napisała kobieta.
Czytaj więcej
Komentarze