Neumann: dobrze, że prezydent Duda nie jako kelner, ale jako głowa państwa rozmawiał z Trumpem
- Stany Zjednoczone są naszym najważniejszym partnerem i dobre stosunki z tym sojusznikiem są obowiązkiem każdej rozsądnej władzy - powiedział w programie "Graffiti" szef klubu PO-KO Sławomir Neumann. Prezydenci Polski Andrzej Duda i USA Donald Trump podpisali w środę w Waszyngtonie deklarację ws. zwiększenia obecności wojskowej USA w Polsce o około tysiąc dodatkowych żołnierzy.
Według Sławomir Neumann dodatkowa obecność wojsk amerykańskich "ma symboliczne i ważne znaczenie".
- Pamiętajmy jednak, że my za to płacimy. To nie jest gest ze strony USA - dodał.
Zgodnie z deklaracją, Polska planuje zapewnić i utrzymywać wspólnie uzgodnioną infrastrukturę przeznaczoną dla wstępnego pakietu dodatkowych polsko-amerykańskich projektów, bez kosztów dla Stanów Zjednoczonych i z uwzględnieniem planowanego poziomu jej wykorzystania przez Siły Zbrojne USA.
Według szefa klubu PO-KO "dobrze, że prezydent Duda nie jako kelner, ale jako głowa państwa jest w Stanach i rozmowa z Trumpem".
Gość Piotra Witwickiego odniósł się również do deklaracji Polski ws. zakupu 32 myśliwców F-35. Według niego "prezydent i rząd kupili samoloty jak w piekarni.
- Ta wizyta nie jest przełomem. Mieliśmy dobre stosunki i mamy dobre stosunki - podsumował.
Tarcza antyrakietowa
Neumann stwierdził, że w rozmowach Dudy z Trumpem "brakuje mu jednej rzeczy".
- Chciałbym, żeby padła jasna deklaracja, że tarcza antyrakietowa Redzikowie zostanie uruchomiona - mówił.
Budowa bazy antyrakietowej w Redzikowie pod Słupskiem rozpoczęła się w 2016 r., tarcza miała być gotowa do końca 2018 r. Termin ten jednak został przesunięty do końca roku 2020 r.
Przedstawiciel PO stwierdzi, że "dokończenie inwestycji w Redzikowie powinno być najważniejsze, ponieważ będzie to parasol ochronny nad Polską".
- Obecność wojsk jest ważna, ale z punktu logistyczno-militarnego nie ma takiego znaczenia jak tarcza antyrakietowa - stwierdził.
Połączenie klubów
Neumann potwierdził w Polsat News, że wiceprzewodniczącą nowego klubu będzie szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
- Partia Nowoczesna pozostaje, oni zachowują swoją integralność, swoją podmiotowość jako Nowoczesna. Natomiast, żeby lepiej współpracować, żebyśmy lepiej wykorzystywali te atuty, które mamy, czyli posłów Nowoczesnej i Platformy uznaliśmy, że lepiej będzie być w jednym organizmie, wtedy łatwiej zagospodarować cały ten potencjał i zarządzać (red. nim) - podkreślił.
W sobotę na wspólnym posiedzeniu rady krajowe: PO i Nowoczesnej wezwały do połączenia klubów parlamentarnych obu ugrupowań, a także budowy "jak najszerszego, prodemokratycznego bloku na wybory parlamentarne". Klub Nowoczesnej podjął w środę uchwałę w sprawie połączenia z klubem Platforma Obywatelska-Koalicja Obywatelska. Wykonanie uchwały powierzono prezydium klubu. Do połączenia klubów ma dojść w czwartek po południu. Nowy klub ma zachować dotychczasową nazwę: Klub Parlamentarny PO-KO. Neumann ma pozostać szefem klubu.
Kampania wyborcza
Poseł zauważył, że właściwie już trwa kolejna kampania, czyli przed wyborami do Sejmu i Senatu.
- Koalicja Europejska, która szła do wyborów w maju będzie pewnie w tej lub trochę innej postaci szła do wyborów jesiennych. Wydaje mi się, że te decyzje naszych koalicjantów, które będą zapadały na koniec czerwca o tym, czy iść w koalicji czy nie, one pozwolą, że my w lipcu zamkniemy ten proces tworzenia lis. Nie będzie to do połowy lipca, raczej nie sądzę. Do połowy lipca ustalimy pewnie zasady koalicji - zapowiedział Neumann.
Podkreślił, że to muszą być bardzo silne listy i "bardzo mocno umiejscowione w powiatach, gdzie są lokalni liderzy".
- To muszą być listy, które w całości pracują na wynik, które dają też odpowiedź nie tylko personalną, ale też koalicyjny komitet, który będzie startował musi dać i da dobrą ofertę Polakom naszej wizji Polski, którą będziemy budować po wygranych wyborach (...). Myślę, że na koniec lipca to wszystko będzie mniej więcej już zamknięte - zadeklarował szef klubu PO-KO.
Zapowiedział, że podczas wakacji, jak i później, "politycy opozycji będą spotykali się z mieszkańcami wsi i miasteczek".
- My nie tracimy ani jednego dnia z tych czerwcowych, czy lipcowych tygodni. Wiemy o tym, że aby się dobrze przygotować do wyborów jesiennych nie ma czasu już na żadne wakacje - dodał polityk.
Dotychczasowe odcinki programu "Graffiti" można zobaczyć tutaj.
Czytaj więcej