Uderzył w głowę chłopca, zgasił papierosa na ciele mężczyzny. Polak czekał na wolności na proces
34-letni Polak siał postrach w turystycznej miejscowości Peschiera del Garda we Włoszech. Najpierw zaatakował nastolatków - jednego z nich uderzył puszką piwa. Chłopiec trafił do szpitala. Po chwili wpadł w szał w pobliskim sklepie i na ciele jednego z klientów zgasił papierosa. Polak był pijany. Na dodatek kilka dni wcześniej zatrzymano go w Mediolanie za kradzież i rabunek - oczekiwał na proces.
Polak dał się poznać we Włoszech ze złej strony już 5 czerwca, kiedy w Mediolanie został aresztowany za kradzież, rabunek i akty przemocy. Zwolniono go z aresztu i na proces miał oczekiwać na wolności.
34-letni Polak, opisywany przez włoską policję jako mężczyzna o inicjałach P.S., po opuszczeniu aresztu pojechał w piątek do Peschiera del Garda, małej miejscowości położonej nad jeziorem Garda (na zachód od Werony).
Napadł na uczniów i klientów sklepu
Na jednej z ulic miasteczka napadł na grupę nastolatków, którzy świętowali koniec roku szkolnego. Początkowo obrzucał ich obelgami i groził, a później rzucił się na nich. Kiedy dogonił jednego z 14-latków, uderzył go puszką piwa w głowę.
Nastolatek trafił do szpitala z raną ciętą głowy. Na szczęście okazało się, że obrażenia, których doznał, nie były zbyt groźne.
Tuż po zajściu, zanim na miejscu pojawiła się policja, 34-latek wszedł do pobliskiego sklepu, w którym zgasił papierosa na ciele jednego z klientów. Zaatakowany mężczyzna został poparzony.
Policjanci znaleźli go drzemiącego na ławce
W międzyczasie na miejsce przybyli policjanci na motocyklach, którzy znaleźli Polaka drzemiącego na ławce. 34-latek nie miał wprawdzie dokumentów, ale po przewiezieniu na komendę szybko okazało się, kim jest.
Polak oczekuje już teraz na proces w areszcie. Usłyszał oczywiście dodatkowe zarzuty.
Komentarze