Prezes PiS pozwał posłów PO. Chodzi o spółkę Srebrna
- Prawda zabolała - powiedział polsatnews.pl Cezary Tomczyk, jeden z trzech pozwanych przez Jarosława Kaczyńskiego ws. ochrony dóbr osobistych. Według polityka, sprawa dotyczy wypowiedzi posłów PO dot. spółki Srebrna. - To próba zastraszenia i wywarcia wpływu na funkcjonariuszy publicznych - twierdzi Tomczyk.
8 lutego został nadany pozew z powództwa prezesa PiS przeciwko całej Platformie Obywatelskiej. Teraz "dopozwani" zostali trzej posłowie PO: Krzysztof Brejza, Marcin Kierwiński oraz Cezary Tomczyk. Ten ostatni otrzymał w poniedziałek odpis postanowienia Sądu Okręgowego w Warszawie. Według dokumentu, sprawa dotyczy ochrony dóbr osobistych, czyli art. 24 Kodeksu cywilnego.
- Nie ma dołączonej treści postanowienia, ale z informacji, które mamy, wszystko wskazuje na to, że chodzi o nasze wypowiedzi dot. spółki Srebrna i działalności Jarosława Kaczyńskiego w związku z tym co robił, albo właściwie czego nie robił. Chodzi o wypowiedzi dot. tego, że państwo nie działa, że prokuratura przesłuchuje wszystkich, tylko nie Jarosława Kaczyńskiego - powiedział Tomczyk w rozmowie z polsatnews.pl.
"Nie cofniemy się"
Poseł PO stwierdził, że "to pozew za prawdę" oraz "próba zastraszenia i wywarcia wpływu na funkcjonariuszy publicznych". - Prawda zabolała - dodał.
- Rzadko się zdarza, że żeby aktualny rządzący Polską pozywał ludzi - stwierdził Tomczyk. Podkreślił jednak, że posłowie Platformy "nie cofną się, żeby ujawniać prawdę" ws. spółki Srebrna.
Według informacji polsatnews.pl, posłowie zastanawiają się nad wspólnym pełnomocnikiem w tej sprawie. Osobnym obrońcą Krzysztofa Brejzy ma być jego żona, Dorota.
Prezesa PiS ma reprezentować z kolei Bogusław Kosmus.
Taśmy prezesa
W końcu stycznia "Gazeta Wyborcza" opublikowała zapisy i nagrania rozmowy z lipca 2018 r. m.in. Kaczyńskiego z austrackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem, która dotyczy planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna.
Później "GW" ujawniła fakturę z czerwca 2018 roku, którą wystawiła spółka Nuneaton powołana przez spółkę Srebrna specjalnie do budowy bliźniaczych wieżowców w centrum Warszawy. Jak podała gazeta, w sumie z podatkiem VAT Birgfellner, który kierował Nuneatonem, chce od Srebrnej 1 mln 580 tys. W jednej z kolejnych publikacji "GW" opublikowała pełnomocnictwo, którego spółka Srebrna udzieliła Birgfellnerowi do prowadzenia w jej imieniu projektu dwu wież w Warszawie.
"Prace nieudokumentowane w żaden sposób"
Pod koniec stycznia w imieniu swego klienta mec. Dubois złożył w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS.
W wywiadzie dla PAP Jarosław Kaczyński powiedział m.in., że Birgfellner "żądał pieniędzy za prace, które były nieudokumentowane w żaden sposób". "Jego żądanie można streścić do tego, że miałbym zmusić radę nadzorczą i zarząd spółki Srebrna, żeby wbrew prawu, wbrew ustawie o rachunkowości wypłaciły mu pieniądze, czego nie chciałem, ani nie mogłem zrobić. Żadne z tych ciał nie uległoby podobnym żądaniom" - oświadczył prezes PiS.
Czytaj więcej