Atak komarów w Oświęcimiu i Pacanowie. "Ludzie nie dają rady, to są dramatyczne apele"
Władze Oświęcimia prowadzą akcję odkomarzania. W mieście trwają opryski. Rzecznik magistratu Katarzyna Kwiecień poinformowała we wtorek, że po majowym załamaniu pogody pojawiło się wyjątkowo dużo tych dokuczliwych owadów. Sprzyja im wilgoć i wysokie temperatury. Problem z komarami powstał też w Pacanowie. Burmistrz miasta zwrócił się o pomoc do posłów z regionu i władz województwa.
- Wilgoć i wysokie temperatury w ostatnim czasie, zwłaszcza nocą, sprawiają, że uciążliwych owadów jest więcej niż w ub.r., gdy wiosna i lato były suche. W Oświęcimiu prowadzone są opryski terenów miejskich preparatami owadobójczymi. Odkomarzane są skupiska zieleni, rozlewiska i cieki wodne, na których dodatkowo przeprowadzono zamgławianie - powiedziała Katarzyna Kwiecień, rzecznik oświęcimskiego magistratu.
Do połowy obecnego tygodnia zabiegi zostaną przeprowadzone powtórnie w kilku innych miejscach wylęgu komarów, m.in. na osiedlach i w parku zwanym małpim gajem.
Kwiecień dodała, że cykl rozwojowy owadów oraz ich łatwość przemieszczania się sprawia, że zabiegi muszą być wykonywane systematycznie co miesiąc.
Akcja potrwa do września
- W tym roku zostanie zwiększona częstotliwość oprysków z jednego na dwa w miesiącu. Akcja zakończy się we wrześniu. Miasto zamierza wydać na nią 28 tys. zł - powiedziała.
Firma, która odkomarza Oświęcim, obok oprysków terenów zielonych stosuje również preparat larwicydowy, który wlewany jest do wód stojących, rozlewisk i cieków wodnych.
- Zastosowanie obu metod gwarantuje maksymalną skuteczność zabiegu. Bardzo pomocne w walce z komarami i meszkami jest również właściwe utrzymanie terenów zielonych, które są doskonałym miejscem ich wylęgu - powiedziała Kwiecień.
"Nie możemy sobie z tym poradzić własnymi siłami"
Z chmarami komarów mierzy się również gmina Pacanów, która ucierpiała podczas wzmożonych opadów deszczu i podtopień w maju.
- Potrzebny jest masowy oprysk na ok. 12 tys. hektarów, gdzie mamy do czynienia z eskalacją wylęgu komarów - powiedział w Polsat News burmistrz Pacanowa Wiesław Skop.
- Zaproponowałem parlamentarzystom i służbom wojewody, by moja gmina kupiła odpowiedniej klasy preparat (przeciw komarom - przyp. red.), a jeśli chodzi o jego rozpylenie to najlepszym rozwiązaniem byłby sprzęt lotniczy - powiedział.
Zasugerował, że w opryskach mogłyby pomóc "oddziały chemiczne wojska, które doskonale się sprawdziły podczas powodzi w 1997 r. i 2001 r.". Wskazał, że z podobnym problemem mierzą się inne gminy, "od Kazimierzy Wielkiej po Sandomierz".
- Ludzie nie dają rady, to są dramatyczne apele i pretensje kierowane do nas. My, wójtowie, burmistrzowie i sołtysi, jesteśmy w kontakcie z nimi, przyjmujemy na siebie to ogromne wołanie o wsparcie, ale nie możemy sobie z tym poradzić własnymi siłami, bo koszty takiej operacji znacznie przekraczają 100 tys. zł. - oszacował.
Czytaj więcej
Komentarze