Siemoniak o tworzeniu list przed wyborami parlamentarnymi: Schetyna będzie rozmawiał z Tuskiem
- Być może Donald Tusk będzie chciał coś doradzić, ale listy będą tworzyły władze poszczególnych partii – powiedział wiceprzewodniczący PO Tomasz Siemoniak, w programie "Wydarzenia i opinie" odnosząc się do nieoficjalnych informacji WP, że "były premier już zaczął osobiście angażować się w układanie szerokiej listy do Senatu".
Tomasz Siemoniak dodał, że "zna Tuska i nie wyobraża sobie sytuacji, żeby on dyktował listy". Odniósł się również do przemówienia szefa Rady Europejskiej i byłego premiera Donalda Tuska na obchodach 30. rocznicy wyborów 4 czerwca w Gdańsku, podczas których były lider PO stwierdził, że "w Senacie możemy im zrobić powtórkę z rozrywki, możemy wygrać."
- Tusk będzie słuchany, to jest założyciel Platformy Obywatelskiej. On wskazuje na to, że wybory do Senatu są bardzo ważne - powiedział Siemoniak.
"Jawny szantaż prezydenta"
Polityk PO odniósł się również do wniosku Marka Falenty skierowanego do prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawienie, w którym biznesmen napisał: "jeśli nie będę ułaskawiony, ujawnię, kto za mną stał".
- To jawny szantaż prezydenta. To jest w Polsce przestępstwem - stwierdził Siemoniak.
Falenta w swoim liście do głowy państwa twierdzi, że został "okrutnie oszukany przez ludzi wywodzących się z Pana partii". Siemoniak komentując te doniesienia stwierdził, że "związki tego pana z PiS-em wymagają wyjaśnienia".
- Ta sprawa wpływa na polską politykę od pięciu lat - powiedział były wicepremier i były minister obrony.
Wiceprzewodniczący Platformy przypomniał, że jest "bardzo wiele wątpliwości, które sprawiają, że tę sprawę trzeba na nowo otworzyć".
- Prokuratura wnioskowała o łagodniejszy wyrok dla Falenty (wyrok w zawieszeniu - red.) niż został zasądzony. Co się rzadko zdarza. Później polska policja tak go szukała, żeby go nie znaleźć - dodał.
"Podsłuchy zatruwają Polskę"
Według Siemoniaka sprawa "afery podsłuchowej" zatruwa Polskę i ktoś nią "gra".
- Najwyraźniej są taśmy, które nie zostały jeszcze opublikowane - podkreślił.
Na koniec swojego listu do prezydenta Falenta zapewnił, że może przekazać kolejną kopię nagrań i dodał, że wielu nie upubliczniono, w tym rozmowy Mateusza Morawieckiego z prezesem banku PKO BP Zbigniewem Jagiełłą.
Marek Falenta został skazany w 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie na 2,5 roku więzienia w związku z tzw. aferą podsłuchową. Wyrok uprawomocnił się w grudniu 2017 roku. Sprawa dotyczyła nagrywania od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r. na zlecenie Falenty w warszawskich restauracjach osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych.
Nagrano m.in. ówczesnych szefów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury i rozwoju - Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę i szefa CBA Pawła Wojtunika. Ujawnione w tygodniku "Wprost" nagrania wywołały w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska.
Marek Falenta został zatrzymany w Hiszpanii 5 kwietnia. Wcześniej Sąd Okręgowy w Warszawie na wniosek policji wydał za nim Europejski Nakaz Aresztowania.
Amerykańskie wojska w Polsce
Siemoniak odniósł się również do zaplanowanej na środę oficjalnej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy i jego żony Agaty Kornhauser-Dudy w USA. Para prezydencka spotka się w Białym Domu z prezydentem Donaldem Trumpem i pierwszą damą Melanią Trump.
Głównym tematem rozmowy ma być zagadnienie amerykańskiej obecności militarnej w Polsce.
Gość "Wydarzeń i Opinii" stwierdził, że "jeżeli potwierdzi się, że w Polsce będzie 1000 żołnierzy amerykańskich więcej, to będzie to dobra informacja".
- To będzie sukces Polski, ale będzie miał twarz prezydenta Dudy i rządu - powiedział Siemoniak.
Dotychczasowe odcinki programu "Wydarzenia i Opinie" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej