Radiowozem z dwutygodniowym niemowlakiem do szpitala. Reanimacja w trakcie jazdy
Nietypowa akcja na komisariacie w Białogardzie (woj. zachodniopomorskie). Po pomoc przybiegł do funkcjonariuszy zrozpaczony ojciec dwutygodniowego chłopca, który zaczął się dusić. Policjanci zdali egzamin z pierwszej pomocy. O tym, jak wyglądała akcja ratunkowa i jak się do niej przygotować informuje reporterka Polsat News Anna Gonia-Kuc.
W niedzielę po godz. 18 na komendę policji w Białogardzie wbiegł mężczyzna szukający pomocy dla swojego synka.
- Policjanci niezwłocznie udali się na wskazane miejsce. Na chodniku zastali matkę trzymającą dziecko na rękach. Dziecko nie oddychało, było sine, z ust leciała mu piana - powiedziała sierż. Joanna Krajnik, rzeczniczka policji w Białogardzie.
Liczyła się każda minuta
Policjanci rozpoczęli reanimację i zabrali niemowlę do radiowozu i na sygnale ruszyli w stronę szpitala.
- Kolega trzymał je na rękach, odklepywał, aby wykrztusiło to, co prawdopodobnie mu wpadło w drogi oddechowe - relacjonuje st. sierż. Sebastian Szulc.
To była walka z czasem. Liczyła się każda minuta.
- Dziecko w radiowozie zaczęło oddychać, zaczęło nabierać normalnych, różowych kolorów - mówiła sierż. Krajnik.
Policjanci długo będą pamiętali tę akcję
Policjanci przywieźli chłopca do szpitala w Białogardzie, tam trafił w ręce lekarzy. W poniedziałek niemowlak został wypisany do domu.
Funkcjonariusze przyznają, że długo będą pamiętali tę akcję. - Mówiłem koledze, co ma robić, pomimo że wiedział, ale wiadomo – są emocje i o pewnych rzeczach można zapomnieć - przyznaje st. sierż. Szulc.
Jak ratować niemowlaka, który przestał oddychać
Co trzeba zrobić w sytuacji, gdy dziecko przestaje oddychać? Po pierwsze nie panikować i działać według prostego schematu. Najpierw sprawdzić, czy się czymś nie zadławiło i spróbować wyjąć to z ust.
- Przechodzimy do ucisków klatki piersiowej i naprzemiennie z uderzeniami pomiędzy łopatki - instruuje Adam Majewski, ratownik medyczny z gdańskiego pogotowia ratunkowego. Dodaje, że trzeba robić to w cyklu 5 na 5.
- Pomoc wzywamy po 5 wdechach ratunkowych, potem przechodzimy do 5 cykli 15 uciśnięć na dwa wdechy - wyjaśnia ratownik. To może uratować życie dziecka.
Czytaj więcej
Komentarze