Popis Biało-Czerwonych. Polska - Izrael 4:0
Polska wygrała z Izraelem 4:0 w meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy w Warszawie. Biało-czerwoni z kompletem 12 punktów i bez straconej bramki umocnili się na prowadzeniu w tabeli grupy G. Bramki dla Polski strzelili: Krzysztof Piątek (35), Robert Lewandowski (56-karny), Kamil Grosicki (59), Damian Kądzior (84).
W miniony piątek biało-czerwoni wygrali w Skopje z Macedonią Północną 1:0, ale styl tego zwycięstwa pozostawiał sporo do życzenia. Przed meczem z wiceliderem grupy Izraelem trener Jerzy Brzęczek zdecydował się więc na pewne zmiany.
Tym razem nie wystawił w podstawowym składzie Przemysława Frankowskiego. Bocznym pomocnikiem został Piotr Zieliński, który z reguły gra w środku pola. Od pierwszych minut wystąpił strzelec gola w Skopje Krzysztof Piątek, co oznaczało, że gospodarze rozpoczęli w ustawieniu z dwoma napastnikami.
Kapitan Robert Lewandowski rozgrywał tego dnia 106. mecz w reprezentacji i zrównał się z prowadzącym dotychczas w klasyfikacji wszech czasów Jakubem Błaszczykowskim, leczącym obecnie kontuzję. Swój jubileusz miał Łukasz Fabiański. Doświadczony bramkarz zagrał w narodowych barwach po raz 50.
Z okazji stulecia powstania PZPN gospodarze zagrali w nowych koszulkach, podzielonych pionowo na dwie części - jedna białą i jedną czerwoną. Jubileusz federacji uczczono tego dnia również na inne sposoby - na przykład w 19. minucie i 19. sekundzie (jako symbol 1919 roku) - na prośbę spikera - kibice zaczęli wymachiwać przygotowanymi wcześniej dla nich flagami w narodowych barwach.
Trzeci gol Piątka w eliminacjach
Oprawa meczu na PGE Narodowym była efektowna, samo spotkanie przez pierwsze pół godziny nieco mniej. Gospodarze, nie licząc strzału obok słupka Piotra Zielińskiego w 20. minucie, mieli w tym okresie problemy ze stwarzaniem groźnych sytuacji. A goście nie zamierzali się tylko się bronić. Kilka razy byli blisko zdobycia bramki - strzelali jednak za lekko lub w dogodnych okazjach wybierali złe rozwiązanie (o jedno "kiwnięcie" za dużo).
W 35. minucie kibice tłumnie zgromadzeni na PGE Narodowym wreszcie mieli powody do radości. Po podaniu Tomasza Kędziory Krzysztof Piątek popisał się mocnym strzałem z bliska pod poprzeczkę i drużyna Brzęczka objęła prowadzenie. To trzeci gol napastnika Milanu w eliminacjach - wcześniej trafił w wyjazdowych meczach z Austrią (1:0) i Macedonią Północną (1:0).
W doliczonym czasie pierwszej połowy Polacy mogli podwyższyć prowadzenie. Po faulu na Robercie Lewandowskim sędzia podyktował rzut wolny z ok. 18 metrów. Wykonawcą był sam poszkodowany, ale strzelił nad bramką.
Podanie do Milika
W 56. minucie kapitan biało-czerwonych stanął przed jeszcze większą szansą. Za zagranie ręką Sherana Yeiniego sędzia podyktował rzut karny, który Lewandowski bez kłopotu wykorzystał. To jego 57. gol w reprezentacji, dzięki czemu śrubuje rekord pod tym względem w polskim futbolu.
Kilkadziesiąt sekund później było już 3:0. Tym razem po dalekim podaniu Zielińskiego efektownego gola strzelił Kamil Grosicki, choć w tej sytuacji nie popisał się również bramkarz gości Ariel Harush.
Znacznie większy błąd popełnił on w 84. minucie. W niegroźnej sytuacji podał piłkę... Arkadiuszowi Milikowi. Wprowadzony krótko wcześniej na boisko napastnik Napoli natychmiast odegrał do innego rezerwowego Damiana Kądziora, a ten bez kłopotu ustalił wynik meczu, zdobywając pierwszego gola w narodowych barwach.
Po czterech kolejkach w grupie G biało-czerwoni mają komplet 12 punktów i bilans bramek 8-0. Awans na Euro 2020, choć nie minął jeszcze półmetek eliminacji, jest już naprawdę blisko. Drugi Izrael traci już pięć punktów, a trzecia Austria - sześć.
Czytaj więcej