Tragedia na A6 pod Szczecinem. Zginęło 6 osób. Dwie godziny później doszło do kolejnego wypadku
Sześć osób zginęło w wypadku na A6 w Szczecinie. Tir zderzył się z sześcioma autami osobowymi. W wypadku uczestniczyły w sumie 22 osoby. Droga w obu kierunkach jest zablokowana. - Autom, które utknęły w korku, pozwolono zawrócić, by jadąc pod prąd mogły dotrzeć do najbliższego zjazdu - informuje świadek karambolu. Dwie godziny później w tym samym miejscu doszło do kolejnego zderzenia.
Sześć osób nie żyje, a cztery zostały poważnie ranne w wypadku na A6, do którego doszło w Szczecinie 500 m od zjazdu na Wielgowo w kierunku Świnoujścia między węzłami Kijewo i Dąbie.
"W sumie w zdarzeniu uczestniczyły 22 osoby"
- Do szpitali trafiły cztery osoby. Są to osoby dorosłe. W sumie w zdarzeniu uczestniczyły 22 osoby - powiedziała Polsat News Paulina Targaszewska, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. 6 osób nie żyje, 12 nic się nie stało. - Wśród tych 12 osób, które są całe i zdrowie, jest siedmioro dzieci - dodała Targaszewska.
Z informacji kom. Mirosławy Rudzińskiej z zachodniopomorskiej policji wynika, że wśród ofiar śmiertelnych jest jedna z samochodu na niemieckich numerach rejestracyjnych. W wypadku brały udział dwa samochody zarejestrowane za naszą zachodnią granicą.
Najciężej ranna kobieta została śmigłowcem przetransportowana do szpitala w Szczecinie. - Kobieta miała uraz głowy, klatki piersiowej i kręgosłupa - mówiła rzeczniczka szczecińskiego pogotowia ratunkowego.
Nagranie dzięki uprzejmości Pawła Odrobnego.
Film nakrecony zaraz po tragedii pod Szczcinem na A6! Duży pożar i aż 6 ofiar śmiertelnych, 1 Kobieta poważnie ranna, 4 osoby odwiezione LPR do szpitali... 12 osób w tym dzieci zaopatrzone medycznie na miejscu... 🥺🥺🥺#wypadek #wypadekA6 #karambolA6 pic.twitter.com/0CWfXv2cDJ
— Bartek Piekarski (@BartekPiekarski) 9 czerwca 2019
Policja pozwala zawracać na autostradzie
Zderzył się tam samochód ciężarowy z sześcioma samochodami osobowymi. Doszło do pożaru. Kierowca tira, który również jest wśród rannych, jego stan był dobry, ale - jak zauważyła wyjaśniała rzeczniczka pogotowia ratunkowego - został przewieziony do szpitala, ponieważ istniało podejrzenie, że zatruł się dymem.
Jezdnia jest zablokowana w obu kierunkach - poinformował dyżurny Punktu Informacji Drogowej GDDKiA.
- Jestem jakieś 200 metrów od miejsca wypadku. Z tego co widzę, policja pozwala zawracać na autostradzie. Samochody jadą pod prąd do pierwszego możliwego zjazdu - powiedziała Polsat News kobieta, która była świadkiem wypadku.
Różne hipotezy dotyczące przyczyn. Jedną z nich jest prędkość
- Nadal ustalamy tożsamość osób, które zginęły, jak również osób które zostały przewiezione do szpitali - powiedziała komisarz Mirosława Rudzińska z zachodniopomorskiej policji. Policjanci wraz z prokuratorem wyjaśniają, jak doszło do wypadku. Według kom. Rudzińskiej, pod uwagę branych jest kilka hipotez.
- Jedną z nich będzie, czy do wypadku nie przyczyniła się nadmierna prędkość, bo mamy takie informacje - powiedziała komisarz Rudzińska. - Wstępnie wiemy, że samochód ciężarowy uderzył w pojazd, który był przed nim i ta siła uderzenia powodowała, że te pojazdy kolejno uderzały w pojazdy poprzedzające, stąd później nastąpiło zapalenie się pojazdu, który był tuż przy samochodzie ciężarowym i ten pożar rozprzestrzenił się na inne pojazdy - wyjaśniła.
Prokuratura: kierowca tira został zatrzymany
Kierowca tira został zatrzymany do dyspozycji policji i prokuratury, która prowadzi postępowanie w związku z podejrzeniem sprowadzenia katastrofy w ruchu drogowym skutkującej śmiercią osób. - Nikomu nie postawiono zarzutów - poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Joanna Biranowska-Sochalska.
- Na ten moment nikomu nie postawiono zarzutów. Postępowanie prowadzone jest w sprawie - zaznaczyła Biranowska-Sochalska.
Zatrzymany, który po wypadku z podejrzeniem podtrucia dymem został przetransportowany do szpitala Szczecin Zdroje, nie został jeszcze przesłuchany. - W przypadku zwolnienia go ze szpitala, braku konieczności hospitalizacji on zostanie przekazany policji. Do momentu wykonania z nim czynności procesowych się to nie zmieni. O tym, kiedy to się stanie decydować będzie prokurator prowadzący postępowanie - dodała rzecznik prokuratury.
Kolejny wypadek w tym samym miejscu
Ok. godz. 15 na wysokości miejsca, gdzie doszło do pierwszego karambolu, doszło do kolejnego wypadku. Uczestniczyły w nim dwa samochody. Ranne zostały cztery osoby. Według nieoficjalnych informacji jedna z osób została zakleszczona w samochodzie i strażacy musieli użyć narzędzi hydraulicznych, by móc ją wydostać.
Czytaj więcej