Ryszard Bugajski nie żyje. Wyreżyserował "najbardziej antykomunistyczny film w historii PRL"
Zmarł Ryszard Bugajski, reżyser, scenarzysta i pisarz. Jest autorem m.in. filmów "Generał Nil", "Układ zamknięty" oraz "Przesłuchanie", który władze komunistyczne określiły jako "najbardziej antykomunistyczny film w historii PRL". Wyreżyserował też niektóre odcinki serialu Polsatu "Samo życie", napisał również kilka powieści. Artysta zmarł w wieku 76 lat w Warszawie.
O śmierci reżysera poinformowała w sobotę jego żona aktorka Maria Mamona. Zmarł w piątek wieczorem w Warszawie po długiej chorobie. Miał 76 lat.
Ryszard Bugajski urodził się 27 kwietnia 1943 r. w Warszawie. W 1973 r. ukończył Wydział Reżyserii łódzkiej Filmówki.
"Przesłuchanie": człowiek kontra tyrania stalinizmu
Do jego najważniejszych filmów należy m.in. "Przesłuchanie" (1982 r.) z Krystyną Jandą i Adamem Ferencym w rolach głównych. Rozgrywająca się w pierwszej połowie lat 50. historia młodej kobiety, która zostaje aresztowana i osadzona w więzieniu, to studium człowieka postawionego w obliczu tyranii stalinizmu.
Obraz został określony przez władze komunistyczne jako "najbardziej antykomunistyczny film w historii PRL". Na premierę musiał czekać siedem lat. Film stał się wydarzeniem Międzynarodowego Festiwalu w Cannes w 1990 r., na którym Krystyna Janda została uhonorowana nagrodą dla najlepszej aktorki.
Twórca filmów, seriali, powieści
Ryszard Bugajski jest także twórcą m.in. "Generała Nila" (2009 r.), "Układu zamkniętego" (2013 r.) i "Zaćmy" (2016 r.). Realizował również filmy dokumentalne (np. "Urban tak i nie" z 1997 r.), spektakle telewizyjne (np. "Okruchy czułości" z 2000 r., "Śmierć rotmistrza Pileckiego" z 2006 r.) i seriale (np. "Samo życie" emitowane w latach 2002-2010 w Polsacie).
Na swoim koncie ma także m.in. powieści "Przyznaję się do winy" (1985 r.) oraz "Sól i pieprz" (2000 r.), która stanowi kontynuację historii bohaterów filmu "Przesłuchanie".
Zanussi: Bugajski śmiało szedł pod prąd
- Był kiedyś moim studentem, z tamtych lat go pamiętam. Był człowiekiem zawsze niezależnym, śmiało idącym pod prąd - wspominał Bugajskiego reżyser Krzysztof Zanussi.
Dodał, że zmarły artysta "bardzo ciężko przeżył emigrację". - Doszło do niej, kiedy jego film "Przesłuchanie" został odłożony na półki, a jemu samemu przypisano - i słusznie - antysocjalistyczne nastawienie - zauważył.
Podkreślił, że ostatni film Bugajskiego "Zaćma" jest "bardzo wybitny". - Jest bardzo niedocenionym filmem o bardzo ważnych sprawach, dlatego chciałbym go przypomnieć - stwierdził.
W jego ocenie obraz ten, nawet w zestawieniu z "Przesłuchaniem", "niesie nieporównanie ważniejsze pytanie o sens życia i o prawdę, która jest gdzieś ukryta i do której w historii jedni dorastają, a inni nie".
W "Zaćmie" Bugajski przedstawił historię "Krwawej Luny", sadystycznej funkcjonariuszki UB Julii Brystygierowej, jednej z najbardziej niesławnych postaci powojennej Polski. W roli głównej wystąpiła żona reżysera Maria Mamona.
"Heros polskiego kina", "bohater i symbol oporu", "legenda"
- Odszedł wielki heros polskiego kina, reżyser legendarny przez to, co robił - ocenił Radosław Śmigulski, dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
Jego zdaniem, Bugajski "robił filmy o rzeczach najważniejszych, przede wszystkim dotyczących polskiej historii". - Wielki żal, że tego twórcy już z nami nie ma - powiedział.
- To jest bohater i symbol oporu naszego środowiska przeciwko władzy komunistycznej. Filmem "Przesłuchanie" stał się legendą. Chciano zniszczyć negatyw tego filmu, zmuszono go do emigracji. Film wybitny, który odegrał olbrzymia rolę i w historii naszej kinematografii i w świadomości ludzi - uznał Jacek Bromski, prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
"Niepowetowana strata dla polskiej kultury"
Zdaniem Piotra Glińskiego, wicepremiera i ministra kultury, śmierć Ryszarda Bugajskiego to "niepowetowana strata dla polskiej kultury". Wskazał, że jego dzieła "pokazują zarówno zwykłych ludzi, jak i bohaterów polskich dziejów".
- "Generał Nil", ale i "Przesłuchanie", czyli ten straszliwy czas stalinowski, okupacji sowieckiej w Polsce. W zasadzie "Generał Nil" to także historia zemsty i morderstwa politycznego na przywódcy polskiej armii podziemnej - podkreślił.
- Jest także "Układ zamknięty" - film, który z kolei jako jeden z nielicznych niestety pokazuje te nieformalne, nielegalne, rozbijające Polskę sieci uwikłań gospodarczo-politycznych z okresu III RP - dodał Gliński.
Czytaj więcej
Komentarze