"Nie widziałem wielkiego entuzjazmu". Karczewski o wystąpieniu Tuska w Gdańsku
- Wydawało mi się, że Donald Tusk będzie miał inne wystąpienie. Nie tak skierowane bardzo politycznie, partyjnie, można wręcz powiedzieć, do członków Platformy Obywatelskiej, ale pójdzie nieco szerzej - powiedział w "Wydarzeniach i Opiniach" marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
- Nie widziałem takiego wielkiego entuzjazmu - powiedział Karczewski, odnosząc się do wystąpienia Donalda Tuska w Gdańsku. Na uwagę Bogdana Rymanowskiego, że ludzie krzyczeli "Donald, Donald" odparł: "A cóż tam mieli robić? Robili to, co można było przewidzieć".
Pytany o zestawienie przez Donalda Tuska dzisiejszej opozycji z "Solidarnością" z 1989 roku, odparł: - Warto wiedzieć, że wtedy "Solidarność" wystąpiła przeciwko komunistom i wygraliśmy te wybory. "Solidarność" wygrała. W tej chwili Tusk występował razem z Aleksandrem Kwaśniewskim, z jego listy startują postkomuniści. No to my wygramy. Tak, ja się zgadzam, to będzie zwycięstwo, powtórka z 1989 roku.
"Mnie w Magdalence nie było"
- Mnie w Magdalence nie było - powiedział Karczewski, odnosząc się do słów Tuska, który przyznał, że widział zdjęcia z Magdalenki, na których są pijący wspólnie wódkę Wojciech Jaruzelski, Czesław Kiszczak, Lech Wałęsa oraz Lech Kaczyński.
- Mówić kto, kiedy i z kim pił wódkę, to jest po prostu nieeleganckie - dodał marszałek Senatu. - W ogóle nie chcę tego komentować, mnie to tylko rozśmiesza - dodał.
"Ten fragment bardzo mi się nie podobał"
Karczewski powiedział również, że Tusk "straszy obywateli, straszy Polaków". - Czy Donald Tusk wie i zdaje sobie sprawę z tego, co się działo na placu Tiananmen? - dodał. - Ten fragment bardzo mi się nie podobał - powiedział.
Pytany o to, czy Tusk będzie kandydował na prezydenta, odparł, że szef Rady Europejskiej na pewno nie podjął jeszcze decyzji. - Na pewno się waha. Donald Tusk jest znany z tego, że bardzo długo podejmuje decyzje - zauważył Karczewski.
- Koncentrujemy się przede wszystkim na tym, co my robimy, ale tak naprawdę to koncentrujemy się na tym, co Polacy chcą, czego oczekują, ich słuchamy i to realizujemy. Raczej mamy kanał komunikacyjny z obywatelami, z Polakami niż kanał obserwacyjny Donalda Tuska. Pewno, że oglądamy to, widzimy, zastanawiamy się, ale tak dogłębnie i wnikliwie tego nie analizujemy – dodał Karczewski.
"Władza w Polsce musi być silna"
4 czerwca w Gdańsku zaprezentowanych zostało 21 tez zawierających propozycje zmian dotyczących funkcjonowania samorządów. Jeden z postulatów mówi o przekształceniu Senatu w Izbę Samorządową.
- (Jestem) przeciw, dlatego, że Senat ma już określone swoje zadania, realizuje je, sprawdza się – powiedział Karczewski. - Natomiast Izba Samorządowa absolutnie nie, dlatego, że nie wyobrażam sobie, żeby Senat tak ograniczał swoją działalność – dodał.
Pytany o słowa prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz, która stwierdziła, że jeżeli PiS wygra wybory jesienią, to samorządu w Polsce "nie będzie", powiedział: - Mówi nieprawdę, absolutnie. Mam nadzieję, że to pan premier Mateusz Morawiecki podczas spotkania pani prezydent wytłumaczy – dodał.
Karczewski odnosząc się do innych postulatów m.in. decentralizacji służby zdrowia, likwidacji urzędu wojewody i dużo większej samodzielności regionów dodał, że "nie stać nas na decentralizację, dlatego, że to są olbrzymie pieniądze. To 100 mld zł w tej chwili". - Władza w Polsce musi być silna. Nie dlatego, żeby władza była silna, tylko żeby Polska była silna i żeby sprawiedliwie dzieliła pieniądze - powiedział.
Dotychczasowe odcinki programu "Wydarzenia i Opinie" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej
Komentarze