Kopacz chce się uczyć języków, Wiśniewska odradza hotele. Nowi deputowani przyjeżdżają do Brukseli
Nowo wybrani eurodeputowani muszą wynająć mieszkanie, założyć belgijskie konto bankowe oraz dowiedzieć się, jak ubiegać się o zwrot kosztów swoich podróży. W Parlamencie Europejskim ruszyła rejestracja, podczas której politycy finalizują formalności związane z objęciem mandatu europosła. Część z nich może skorzystać z kursów językowych sponsorowanych przez PE. Taką chęć wyraziła m.in. Ewa Kopacz.
Rejestracja eurodeputowanych potrwa do piątku. W tym czasie politycy składają w PE odpowiednie dokumenty, zapoznają się z budynkiem europarlamentu oraz odbierają przepustki pozwalające im na swobodne poruszenie się po nim.
Politycy zaczynają także szukać mieszkań, które mogliby wynająć w Brukseli. Jak przyznaje Jadwiga Wiśniewska (PiS), "rzadko kto mieszka w hotelach". - Tego bym absolutnie nie polecała, to jest dyskomfortowe. Przyjeżdża się w poniedziałek, wylatuje w czwartek lub w piątek i śpi się w hotelu, to jest bez sensu - oceniła w rozmowie z reporterką Polsat News Dorotą Bawołek.
Jak dodała, trzeba mieć w Brukseli "swoje miejsce". - Żeby mieć komfort i pracy i życia, uważam że trzeba koniecznie wynająć mieszkanie - dodała.
Kempa i pomoc humanitarna
Europosłowie mogą skorzystać m.in. z kursów językowych sponsorowanych przez PE. Były minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel stwierdził, że nie widzi potrzeby, żeby z takiego kursu skorzystać. - Dam sobie radę - powiedział.
Co innego myśli z kolei nowo wybrana wiceszefowa Europejskiej Partii Ludowej Ewa Kopacz. W rozmowie z Dorotą Bawołek przyznała, że chciałaby doszkolić język francuski i angielski.
Była szefowa rządu powiedziała także, że chciałaby pracować w komisji ochrony środowiska i zdrowia. - To jest wręcz naturalne, bo w polskim parlamencie przez 18 lat tam pracowałam. Zaczynałam w komisji zdrowia i w komisji zdrowia skończyłam - dodała.
Beata Kempa przyznała z kolei, że chciałaby kontynuować swoją pracę na rzecz pomocy humanitarnej i rozwojowej. Była wicemarszałek Sejmu Beata Mazurek stwierdziła z kolei, że interesuje ją praca w komisji ds. zatrudnienia.
"Łezka w oku się kręci"
Dotychczasowa rzecznika PiS przyznała również, że już tęskni za polskim parlamentem.
- Jak oglądałam w telewizji uroczystości w Senacie, to mówię do moich koleżanek i kolegów: "gdyby nie to, że tu jestem, to bym tam była i siedziała z nimi". Sentyment do miejsca, które opuściłam jest bardzo duży, ponieważ przez wiele lat byłam w parlamencie - dodała.
Jak podkreśliła, był to czas "ciekawej pracy i ciekawych znajomości, więc łezka w oku się kręci".
Oficjalna inauguracja nowej kadencji Parlamentu Europejskiego odbędzie się 2 lipca na pierwszej sesji plenarnej w Strasburgu.
Czytaj więcej