Tajwan wzywa Chiny do skruchy przed rocznicą masakry na Tiananmen
Chiny muszą okazać "szczery żal" za krwawą rozprawę z prodemokratycznymi protestami na Placu Tiananmen w Pekinie w 1989 roku i wprowadzić demokratyczne reformy - ocenił rząd Tajwanu w poniedziałek, w przeddzień 30. rocznicy masakry.
Przypadająca na wtorek rocznica jest w ChRL tematem bardzo delikatnym. Komunistyczne władze w Pekinie cenzurują wszelkie wzmianki o wydarzeniach z 1989 roku na Placu Bramy Niebiańskiego Spokoju i nigdy nie opublikowały bilansu ofiar. Szacunki organizacji praw człowieka i świadków mówią o kilkuset, a nawet kilku tysiącach zabitych.
"Chiny muszą zacząć szczerze żałować incydentu z 4 czerwca i aktywnie dążyć do demokratycznych reform" - napisała tajwańska Rada ds. Chin Kontynentalnych (MAC) w oświadczeniu, które według komentatorów może rozgniewać Pekin.
"Gorliwie upominamy chińskie władze, by stawiły czoło historycznemu błędowi i jak najszybciej szczerze przeprosiły" - oświadczyła Rada, dodając, że Pekin kłamał, by ukryć wydarzenia z 1989 roku i zniekształcić fakty.
Chiny nie komentują
Chińskie władze, które uznają Tajwan za zbuntowaną prowincję ChRL, nie skomentowały jak dotąd oświadczenia Rady.
Państwowy chiński dziennik "Global Times" ocenił natomiast w komentarzu, że "incydent z Tiananmen jest dla chińskiego społeczeństwa jak szczepionka, która ochroni je w znacznym stopniu przed jakimkolwiek dużym zamieszaniem politycznym w przyszłości".
"Incydent wpłynął na Chiny zaledwie raz i nie stał się długoterminowym koszmarem dla tego kraju (...) Stał się wyblakłym wydarzeniem historycznym, a nie czymś rzeczywiście gmatwającym sytuację" - oceniła gazeta, związana z oficjalnym organem prasowym Komunistycznej Partii Chin (KPCh).
Dziennik zarzucił również "pewnym siłom poza Chinami kontynentalnymi", że co roku w okolicach 4 czerwca "prowokują opinię publiczną i atakują Chiny". "Cały ten hałas nie będzie jednak miał żadnego prawdziwego wpływu na chińskie społeczeństwo. Działania zewnętrznych sił idą całkowicie na marne" - napisał "Global Times".
Chińskojęzyczna wersja gazety, "Huanqiu Shibao", nie opublikowała tego komentarza.
Czytaj więcej
Komentarze