Krajewski: Dulkiewicz krok po kroku realizuje scenariusz Tuska

Polska

- Zachowanie pani prezydent Dulkiewicz było słabo wykonaną prowokacją i happeningiem. Nie chodziło jej o skuteczne doręczenie zaproszenia, a o zwrócenie uwagi na nią samą - mówił w programie "Polityka na Ostro" Jarosław Krajewski (PiS). Według niego prezydent Gdańska "realizuje scenariusz Donalda Tuska i innych polityków Platformy Obywatelskiej".

Na porannej konferencji prasowej Aleksandra Dulkiewicz zapowiedziała, że będzie chciała powitać przebywającego w poniedziałek w Gdańsku premiera Mateusza Morawieckiego i zaprosić go do rozmowy przy okrągłym stole, ustawionym przed budynkiem Europejskiego Centrum Solidarności. Po zakończeniu konferencji, Dulkiewicz wyszła naprzeciwko premierowi, który przechodził z pl. Solidarności do Sali BHP na zorganizowaną przez NSZZ "S" konferencję naukową pt. "Obudził w nas Solidarność. W 40. rocznicę Pierwszej Pielgrzymki Jana Pawła II do Ojczyzny".

 

- Dzień dobry panie premierze, witam pana serdecznie w Gdańsku, dziękuję, że jest pan na Święcie Wolności i Solidarności, zapraszam do Okrągłego Stołu - mówiła Dulkiewicz do przechodzącego szefa rządu. Przejście jednak zablokowali jej ochroniarze. Premier skierował w jej stronę jedynie słowo "dziękuję".

 

"Wywołanie politycznej burzy"

 

Według Jarosława Krajewskiego, który był gościem programu "Polityka na Ostro", zachowanie Dulkiewicz było "słabo wykonaną prowokacją" i miało na celu wywołanie "politycznej burzy".
 
- Można powiedzieć, wiele złego o śp. Pawle Adamowiczu, ale w ostatnim etapie działalności był niezależny od Platformy Obywatelskiej. Mam wrażenie, że pani prezydent Dulkiewicz uzależniła się od środowiska Platformy - tłumaczył poseł PiS w programie Agnieszki Gozdyry.

 

Krajewski dodał, że Dulkiewicz "krok po kroku" wykonuje scenariusz Donalda Tuska i innych polityków Platformy Obywatelskiej". - Nie mam co do tego żadnych wątpliwości - podsumował.

 

Augustynowska: nie było żadnej zasadzki

 

- To jest tak nonsensownie uszyte wytłumaczenie i przekaz, którego się pan nauczył, że jest to po prostu karygodne - skomentowała słowa Krajewskiego Joanna Augustynowska (PO). Według niej w zachowaniu Dulkiewicz nie było nic niestosownego, bo wcześniej "zaprosiła premiera pisemnie".

 

- Nie było żadnej zasadzki, nie było transparentów, które w jakikolwiek sposób obrażałyby rząd. Ona, jako gospodarz miasta, jako prezydent Gdańska chciała przywitać pana premiera i z nim porozmawiać - zapewniała posłanka Platformy.

 

Władysław Teofil Bartoszewski określił całą tę sytuację, jako "gierki polityczne". - Tu nie o to powinno chodzić. Pewne rzeczy powinny być ponad podziałami politycznymi - zapewnił.

 

- To nie jest kwestia polityki. To jest kwestia kultury, której widocznie polskiej klasie politycznej brakuje - przekonywał Robert Winnicki z Konfederacji Korwin Liroy Braun Narodowcy.

 

Bartoszewski: kręgosłup Gowina to może być sprawa medyczna

 

Goście programu komentowali też wymianę zdań między Jarosławem Gowinem, a oficjalnym kontem PSL na Twitterze. Według Gowina w ramach tworzenia centrowo-chadeckiego bloku PSL mogłoby startować w wyborach do Senatu wspólnie ze Zjednoczoną Prawicą.

 

 

"Jarek, sory, ale nie mamy tak giętkiego kręgosłupa, jak ty" - odpowiedzieli mu przedstawiciele PSL.

 

 

 

Władysław Teofil Bartoszewski zgodził się z wpisem na koncie PSL. - Określenia "dyplomatołki" mój ojciec (śp. prof. Władysław Bartoszewski - red.) użył na konwencji wyborczej Jarosława Gowina, gdy ten startował z list Platformy Obywatelskiej (do Sejmu, w 2007 r. - red.). Później pan Gowin przeskoczył do innej partii, a potem do jeszcze innej partii i nie wiadomo gdzie skończy. Jeśli chodzi o ten kręgosłup, to może sprawa medyczna - mówił Bartoszewski.

bas/msl/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie