Tusk nie stawił się przed komisją ds. VAT. Usprawiedliwienie nieobecności "szło pięć dni"
Donald Tusk nie stawił się w środę na przesłuchaniu przed sejmową komisją śledczą ds. VAT. Formalnie komisja dowiedziała się o tym w środę rano. - List zawierający usprawiedliwienie i wniosek o przesunięcie przesłuchania został wysłany w terminie. Dziś wreszcie dotarł, więc kilometr list szedł pięć dni - mówił pełnomocnik Tuska Roman Giertych. Na 17 czerwca wyznaczono nowy termin przesłuchania.
W środę o godz. 10 rozpoczęło się posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. VAT, która - zgodnie z ustalonym harmonogramem - miała przesłuchać Donalda Tuska.
Szef Rady Europejskiej już we wtorek w Brukseli oświadczył dziennikarzom, że przed komisją nie pojawi się w tym tygodniu, gdyż od środy stoi na czele delegacji europejskiej w kilku państwach azjatyckich. Zapewnił, że Giertych przesłał w ubiegłym tygodniu usprawiedliwienie komisji. Problem w tym, że do wtorku komisja go nie otrzymała.
List ekonomiczny, nie priorytetowy
Przed rozpoczęciem środowego posiedzenia Giertych zapytany, co stało się z korespondencją, odparł, iż pytanie to należałoby skierować do Poczty Polskiej, ponieważ list został wysłany w piątek na poczcie przy ul. Kopernika w Warszawie. - Słyszałem, że dzisiaj list wreszcie dotarł do pana przewodniczącego (komisji, Marcina Horały), więc mieliśmy dosyć szczególny rekord, mianowicie kilometr list szedł pięć dni - powiedział.
Dopytywany, dlaczego pismo wysłano jako list ekonomiczny, a nie priorytetowy, Giertych wyjaśnił, że został on wysłany "w takim terminie, który zapewniał, żeby doszedł". - I list doszedł - dodał.
Adwokat przyznał również, że list był jedyną formą, poprzez którą przekazano komisji informację o nieobecności Tuska. - Ale też jest stąd tutaj moja obecność, żeby przedstawić kalendarz pana przewodniczącego (...), że po prostu nie mógł być dzisiaj obecny - wskazał.
Już podczas posiedzenia komisji, jej wiceszef Kazimierz Smoliński zwrócił uwagę, że - choć "z formalnego punktu widzenia" komisja nie zgłasza żadnych zastrzeżeń do niestawiennictwa b. premiera - praktyka współpracy komisji z pełnomocnikami jest taka, że "pełnomocnicy dzwonią do komisji, wysyłają maile". - Więc bardzo bym prosił na przyszłość o taki kontakt na bieżąco z sekretariatem komisji, dla ułatwienia pracy komisji, żeby ta informacja była wcześniej - dodał, zwracając się do Giertycha.
"Może nie starczyć kadencji"
Pełnomocnik Donalda Tuska przedłożył z kolei komisji harmonogram przewodniczącego RE na bieżący tydzień, zaznaczając, iż został on opublikowany w piątek o godz. 17.50. Zwrócił się jednocześnie z formalnym wnioskiem o zmianę terminu przesłuchania.
Horała zapytał, czy adwokat dysponuje kalendarzem swojego klienta na najbliższe kilka tygodni. - Jeżeli chodzi o harmonogram przewodniczącego RE - jak zresztą harmonogram wszystkich światowych przywódców - jest on bardzo napięty, szczególnie w końcówce kadencji, gdzie trwa proces wyłaniania się kolejnych władz następnej kadencji UE - odpowiedział Giertych.
Poprosił również, by z odpowiednim wyprzedzeniem przesyłać wezwania dla Tuska. - Mam prośbę, aby z odpowiednim wyprzedzeniem wysyłać wezwanie do Sopotu, korzystając z Poczty Polskiej, bo przeliczając ten jeden dzień roboczy na jeden kilometr, to przypominam, że do Sopotu jest 500 km. Może nie starczyć kadencji - dodał.
Giertych zapewnił jednocześnie, że jego klient podtrzymuje wolę stawiennictwa przed komisją. - Pan przewodniczący stawia się na wszystkie wezwania, stawił się na wezwanie komisji ds. Amber Gold, stawiał się wielokrotnie na wezwania prokuratur (...) i nigdy właściwie nie było problemów z tymi terminami - zauważył.
Nowy termin - 17 czerwca
Po posiedzeniu prezydium komisji ustaliło, że Donald Tusk ma się stawić na przesłuchaniu 17 czerwca.
Wcześniej Horała, pytany na kiedy Tusk zostanie ponownie wezwany przed komisję, powiedział, że "zdecydowanie w czerwcu najdalej w lipcu".
- Sam kalendarz na to wskazuje, że gdzieś tam do końca lipca chcemy zakończyć przesłuchania. Więc jeśli jest wola (Tuska), żeby nie unikać przesłuchania, to myślę, że jeden dzień w czerwcu czy w lipcu powinien się znaleźć - podkreślił szef komisji ds. VAT.
"Nie okazał się zbawcą na białym koniu"
Horała był pytany po posiedzeniu komisji, czy jego zdaniem Tusk nie stawiając się na środowe posiedzenie komisji, wykazał brak dobrej woli. Odpowiedział: "Niezręcznie spekulować, ale każdy z nas się domyśla, z czego to wynika. Po pierwsze to niechęć do zmierzenia się z problemem (dot. wyłudzeń VAT) jako takim, ale i niechęć do klejenia swojego nazwiska, przyklejania go do klęski wyborczej Koalicji Europejskiej".
Jak mówił, "Donald Tusk nie okazał się zbawcą na białym koniu, który powiódł do zwycięstwa".
Według Horały, Tusk "będzie unikał w ogóle funkcjonowania w polskiej polityce przez jakiś czas, dopóki temat wyników wyborów jest jeszcze świeży, by ktoś sobie nie pomyślał, że ma to jakiś związek z jego aktywnością"
Czytaj więcej
Komentarze