Protest pielęgniarek w Olsztynie. "Pracujemy ponad siły, co stwarza zagrożenie"
Pielęgniarki i położne ze Szpitala Wojewódzkiego w Olsztynie zorganizowały w środę pikietę w budynku szpitala, domagając się wzrostu zatrudnienia tej grupy zawodowej. Dyrekcja szpitala uznała protest za nielegalny. Twierdzi, że w szpitalu jest odpowiednia liczba personelu.
Grupa pielęgniarek i położnych pikietowała na korytarzu prowadzącym z holu budynku do schodów i wind na oddziały szpitalne. Pikietujące miały flagi i transparenty wyrażające wotum nieufności wobec dyrekcji placówki. Wspierała je grupa pacjentów. Wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu wojewódzkim Barbara Bonisławska powiedziała dziennikarzom, że powodem protestu jest sytuacja kadrowa pielęgniarek i położnych.
"Nielegalne działania"
- Jest nas za mało. Pracujemy ponad siły, co stwarza zagrożenie dla nas i dla pacjentów. Apelujemy od wielu miesięcy do dyrekcji szpitala o wzrost zatrudnienia, ale nasze prośby pozostają bez odpowiedzi - mówiła Bonisławska.
Przytoczyła wyniki ankiet przeprowadzonych wśród pielęgniarek i położnych. Mówiła, że wynika z nich, że w szpitalu brakuje co najmniej 43 etatów w tej grupie personelu. Dodała, że docierają do nich sygnały, że pielęgniarki i położne chcą się zatrudniać w szpitalu, składają podania o przyjęcie do pracy, ale słyszą, że nie ma na razie etatów i potrzeby ich zatrudnienia.
- A my naprawdę pracujemy ponad siły. Grozi to katastrofą personelu pielęgniarskiego w tym szpitalu - mówiła Bonisławska.
Zastępca dyrektora ds. lecznictwa dr Jerzy Górny powiedział, że pikieta pielęgniarek i położnych była "nielegalna i niezapowiedziana".
- Pikieta została zorganizowana w ciągu komunikacyjnym. Działalność taka zakłóca pracę szpitala i grozi konsekwencjami dla pacjentów. Takie działania są nielegalne - powiedział Górny i dodał, że szpital wojewódzki "jest jednym z najbezpieczniejszych w regionie, ma wiele dyplomów i certyfikatów".
- Ponad normę spełniamy wskaźniki zatrudnienia. Oczywiście brakuje pielęgniarek, ale w naszym szpitalu jest odpowiednia ich liczba do zabezpieczenia funkcjonowania placówki - powiedział dr Górny.
"Na każdym oddziale brakuje po 3-4 pielęgniarki"
Szpital podaje, że zatrudnia 560 pielęgniarek. Zdaniem związkowców, którzy deklarują, że należy do ich organizacji 510 pielęgniarek i położnych, liczba ta nie oddaje realiów, ponieważ uwzględnia panie na długotrwałych zwolnieniach lekarskich, urlopach macierzyńskich i wychowawczych.
- Z naszego rozeznania wynika, że na każdym oddziale brakuje po 3-4 pielęgniarki - powiedziała Bonisławska.
Pielęgniarki i położne przekazały swoje stanowisko dyrekcji szpitala i marszałkowi woj. warmińsko-mazurskiego.
Po zakończeniu pikiety dyrekcja szpitala przesłała oświadczenie, w którym podano, że "dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie uznaje spór z zarządem Związku Pielęgniarek i Położnych za bezprzedmiotowy (...), ponieważ roszczenia pielęgniarek i położnych nie mieszczą się w definicji ustawowej sporu zbiorowego". Zarzuty nazwano "oderwanymi od rzeczywistej sytuacji".
"Dyrekcja zwróciła się do Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego z wnioskiem o rozpatrzenie wieloletniego sporu z zarządem OZZPiP i zdiagnozowanie źródła konfliktu. Jednocześnie powiadomiliśmy o tym fakcie sekretarza stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Ponadto szpital cotygodniowo składa obligatoryjną informację do urzędu wojewódzkiego o aktualnej sytuacji w tym zakresie" - napisano w oświadczeniu.
Czytaj więcej
Komentarze