Policja szuka podcinacza dębów. Zabytkowa aleja marnieje w oczach
Policjanci z Braniewa szukają sprawcy podcięcia alei zabytkowych dębów. Nieznany sprawca uszkodził, prawdopodobnie piłą, cały szpaler 34 drzew rosnących wzdłuż drogi pomiędzy wsiami Dobry i Spędy (woj. warmiński-mazurskie). Wandalowi grozić może nawet 20 milionów złotych kary. W ocenie ekspertów w ciągu najbliższych lat drzewa mogą całkowicie obumrzeć.
Dębowa aleja między wsiami Dobry i Spędy pamięta czasy Napoleona. Kolejnej epoki jednak może nie przetrwać, bo ktoś ponacinał wszystkie drzewa. Rośnie tam m.in. 28 dębów szypułkowych, a niektóre z nich mają po 400 cm obwodu.
10 cm na całym obwodzie
- Tragedia zrobić coś takiego! Tak piękne są te drzewa... Cała ta droga tutaj... Ewidentnie to musiało trwać kilka dni i widać, że ciął ktoś, kto się na tym zna - powiedział "Wydarzeniom" Piotr Biniek, turysta z Warszawy.
Cięcia są głębokie, zostały wykonane na całym obwodzie i sięgają na 10 cm w kierunku środka pnia. Specjaliści nie mają wątpliwości, że ktoś posłużył się piłą. Uszkodzona została kora, łyko i drewno.
- Prawdopodobnie drzewa obumrą, bo doszło do przerwania tkanek, które przewodzą - powiedziała Justyna Januszewicz, rzeczniczka Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie.
Aleja to unikat. A drzewa są siedliskiem chronionych gatunków.
Siedlisko porostów i ptaków
- Stwierdziliśmy występowanie na 28 drzewach czterech gatunków porostów objętych ścisłą ochroną gatunkową oraz co najmniej trzynastu gatunków ptaków - powiedziała Justyna Januszewicz.
Eksperci olsztyńskiego RDOŚ w ostatnich dniach wizytowali aleję. Ich zdaniem głębokość uszkodzeń może spowodować powolne obumieranie drzew.
- Uszkodzenia sprawią, że nie będzie możliwy transport składników odżywczych z korzeni do korony - poinformowała Januszewicz. Zapewniła, że eksperci RDOŚ będą wizytować aleję co kilka miesięcy, by monitorować stan uszkodzonych drzew.
Nie wiadomo, kiedy doszło do uszkodzenia drzew. Policja w Braniewie zna sprawę od jesieni.
Właściciele nie wiedzieli o wandalizmie
- Czynności w tej sprawie wciąż trwają, badamy różne wersje zdarzeń, wciąż dążymy do ustalenia sprawców bądź sprawcy - powiedziała sierż.sztabowy Jolanta Sorkowicz z policji w Braniewie. - Ale nie odpuszczamy tego. Wciąż próbujemy dociec, kto to zrobił - dodała.
Poprzednie władze gminy nie zabezpieczyły okaleczonych drzew. Nowe deklarują, że to zrobią, ale dopiero po konsultacjach z dendrologiem.
- Czujemy się po części odpowiedzialni, aby to ratować w jakiś sposób te drzewa - powiedział Tadeusz Wysocki, sekretarz gminy Wilczęta.
Uszkodzone drzewa rosną na dwóch prywatnych działkach.
Policja w Braniewie rozmawiała z ich właścicielami. - Nie wiedzieli, że drzewa zostały podcięte - powiedziała Sorkowicz.
Jeśli policji uda się ustalić sprawcę uszkodzenia drzew w alei, grozi mu areszt i wysoka grzywna. Aleja, w której rosną podcięte drzewa znajduje się na obszarze Natura 2000.
Czytaj więcej
Komentarze