Policja zatrzymała podejrzanego o podpalenia samochodów w Lublinie. Ogień zniszczył dziewięć aut
Dziewięć samochodów spłonęło w wyniku podłożenia ognia przez 44-letniego mężczyznę - ustaliła policja z Lublina. Funkcjonariusze będą wnioskowali o areszt dla mężczyzny. Straty, do których doszło w wyniku pożarów, poszkodowani oszacowali na kwotę blisko 200 tys. zł.
Według ustaleń policji, do pierwszych podpaleń doszło 3 maja. Kolejne auta spłonęły dwa tygodnie później - 16 maja. Do zdarzeń doszło przy ul. Jaczewskiego, Hirszfelda, Gorczańskiej, Zakopiańskiej i przy ul. Harnasie.
W ubiegłym roku wyszedł z zakładu karnego
Od pierwszego zgłoszenia policjanci zbierali materiał dowodowy i analizowali wszystkie informacje i zabezpieczone ślady. Do przełomu w sprawie doszło w na początku tego tygodnia. W czwartek mundurowi na ulicy Kunickiego zatrzymali 44-letniego mężczyznę bez stałego miejsca zamieszkania.
Eryk B. w ubiegłym roku wyszedł z zakładu karnego, gdzie odsiadywał karę pozbawienia wolności za przestępstwa przeciwko mieniu.
O podpaleniach w Lublinie informowaliśmy m.in. w połowie maja. Zobacz wideo:
Jak wynika z ustaleń policjantów, w efekcie podłożonego przez 44-latka ognia spłonęło dziewięć samochodów. Pokrzywdzeni oszacowali straty na kwotę blisko 200 tys. zł.
44-latek w piątek zostanie doprowadzony do prokuratury. Policjanci wnioskować będą o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu. Eryk B. za popełnione przestępstwa opowiadał będzie w warunkach tzw. recydywy.
Czytaj więcej