Podtopienia w Małopolsce. Premier: módlmy się, żeby ten deszcz przestał padać
- Będziemy na bieżąco monitorować zagrożenie powodziowe: chcemy pomóc wszystkim ludziom na miejscu - podkreślił premier Mateusz Morawiecki na posiedzeniu sztabu kryzysowego w Krakowie w związku z sytuacją pogodową w Małopolsce. Na dziesięciu rzekach w regionie przekroczone są stany alarmowe, głównie w zlewni Wisłoki. Jacek Majchrowski ogłosił alarm przeciwpowodziowy w Krakowie.
W posiedzeniu sztabu kryzysowego uczestniczyli w nim m.in. wicepremier Beata Szydło, szef MSWiA Joachim Brudziński, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk oraz wojewoda małopolski Piotr Ćwik.
Premier podziękował za bardzo sprawną koordynację między służbami. Zaapelował do pracodawców, aby nie "blokowali" pracowników, którzy pomagają ludziom na zalanych terenach. - Wykonują oni znakomitą pracę - wskazał.
"Módlmy się, żeby ten deszcz przestał padać"
Szef rządu poprosił też Brudzińskiego, aby udał się na południe woj. śląskiego, "ponieważ tam jest sytuacja kryzysowa" i aby osobiście nadzorował i koordynował pracę służb wraz z wojewodą śląskim.
Morawiecki dziękował również wicepremier Szydło, która - jak mówił - "jest ciągle obecna w wielu miejscach".
Zapowiedział, że sam również w czwartek uda się w "kilka miejsc, gdzie istnieje zagrożenie powodziowe". - Będziemy na bieżąco monitorować sytuację" - zapewnił.
- Miejmy nadzieję, módlmy się, żeby ten deszcz przestał padać - powiedział szef rządu.
Również Szydło podziękowała służbom za zaangażowanie. Zapewniła, że sytuacja będzie dalej monitorowana i że będzie w stałym kontakcie z wojewodą małopolskim. Zapowiedziała, że wieczorem w czwartek odbędzie się "zapewne" kolejne spotkanie sztabu w Krakowie. Jak dodała, w czwartek też "pojedzie w teren".
Premier odwiedza podtopione wsie i miasta
Przed rozpoczęciem posiedzenia Morawiecki opublikował na Twitterze nagranie z ujęciami z podtopionych terenów, które odwiedzał w środę. Był m.in. w gminie Wadowice Górne oraz w Izbiskach, gdzie napór wody przerwał groblę wału na dużym stawie, przez co zalazne zostały pola uprawne oraz tereny w pobliżu gospodarstw.
Wojewodowie oraz wszystkie służby podjęły działania w związku z trudną sytuacją powodziową. W Wadowicach Dolnych podmyte zostało kilka budynków, w Suchym Gruncie i w Izbiskach rzeka zalała drogi i podtopiła domy. Za chwilę zaczynamy posiedzenie sztabu kryzysowego w Krakowie. pic.twitter.com/iOaQcOG4RU
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) 23 maja 2019
W @Malopolski_UW trwa posiedzenie sztabu kryzysowego, w którym uczestniczy premier @MorawieckiM. pic.twitter.com/ePgFM2tuc9
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) 23 maja 2019
Woda przelewa się przez drogi
Na kilku odcinkach dróg krajowych: 28, 79 i 75 zalane są jezdnie - poinformował rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Jan Krynicki. Zagrożone są również fragmenty A-4 między węzłami Skawina i Kraków Południe oraz w odległości 3,5 km od zjazdu na Wieliczkę.
Woda - jak poinformował Krynicki - przelała się przez drogę krajową 28 w Makowie Podhalańskim, Osielcu oraz Jordanowie.
Z kolei na drodze krajowej 79 są miejsca, gdzie woda przelewa się przez jezdnie nanosząc błoto z pobliskich pól. Tak jest w pobliżu miejscowości Wawrzenczyce, Dolany oraz Koszyce. Podtopienia jezdni występuje też w Nowym Brzesku, gdzie system kanalizacyjny nie nadąża z odprowadzaniem wody.
Z kolei na drodze krajowej 75 woda przelewa się przez jezdnie we miejscowości Frycowa między Nowym Sączem a Muszynką.
Krynicki zapewnił, że służby drogowe są w stałym stanie gotowości i jeżeli woda zbliży się do poziomu jezdni, jej fragmenty zostaną "wygrodzone". Poprosił również, by kierowcy nie zwalniali, "by obserwować poziom wody na Wiśle i w rowach odwadniających, ponieważ natężenie ruchu jest duże i powoduje korki".
Szczególną ostrożność powinni zachować kierowcy przemieszczający się A4 między węzłami Skawina i Kraków Południe, gdzie rów odwadniający wypełniony jest w 90 proc. Zagrożony przelaniem się jest też fragment A-4 w odległości 3,5 km od zjazdu na Wieliczkę: na odcinku ok. 50 m woda w rowie odwadniającym zbliża się do poziomu jezdni.
MEN: szkody w 17 szkołach
Samorządy mogą skorzystać z pomocy finansowej na usunięcie skutków działania żywiołów w szkołach w tych województwach, w których wystąpiły ulewne deszcze - poinformowało Ministerstwo Edukacji Narodowej w opublikowanym w czwartek komunikacie.
Z informacji przekazanych do MEN wynika, że z powodu ulewnych deszczy, trąby powietrznej i uderzenia pioruna w województwach: małopolskim, podkarpackim, śląskim i świętokrzyskim uszkodzona jest infrastruktura szkół i placówek oświatowych.
"Szkody są w sumie w 17 szkołach i placówkach oświatowych. Zalane zostały piwnice, szatnie szkolne, kuchnia, sale dydaktycznych, gimnastyczne, uszkodzone dachy, brakuje energii elektrycznej i uszkodzona jest infrastruktura teleinformatyczna. W niektórych szkołach odwoływano zajęcia z uwagi na zagrożenie wylaniem rzeki czy koniecznością uporządkowania podtopionej infrastruktury szkolnej. Kuratorzy oświaty na prośbę ministra edukacji na bieżąco monitorują sytuację" - napisano w komunikacie MEN.
MEN przypomina, że samorządy mogą skorzystać z pomocy finansowej z rezerwy 0,4 proc. części oświatowej subwencji ogólnej na 2019 r.
"W ramach kryterium II podziału rezerwy samorządy mogą skorzystać z pomocy w usuwaniu skutków zdarzeń losowych w budynkach szkół (placówek) publicznych prowadzonych (dotowanych) przez jednostki samorządu terytorialnego. Samorządom może też zostać udzielona pomoc w usuwaniu skutków działania żywiołów w budynkach szkół (placówek) publicznych prowadzonych(dotowanych) przez jednostki samorządu terytorialnego"
"Kryterium dotyczy tylko budynków szkół i placówek (z wyłączeniem budynków przedszkoli ogólnodostępnych oraz innych form wychowania przedszkolnego) położonych na obszarze gmin wymienionych w wykazie stanowiącym załącznik do stosownego rozporządzenia prezesa Rady Ministrów w sprawie gmin poszkodowanych w wyniku działania żywiołu, w których stosuje się szczególne zasady odbudowy, remontów i rozbiórek obiektów budowlanych" - poinformowano w komunikacie.
Termin składania wniosków upływa 31 października 2019 r.
Zaangażowanych jest ponad 3 tys. strażaków
- Na dziesięciu rzekach Małopolski są przekroczone stany alarmowe. Dla mieszkańców jeszcze w tej dobie nie oznacza to niebezpieczeństwa, ale jeśli deszcze nie ustaną w najbliższych dwóch dobach, mogą wystąpić liczniejsze zjawiska podtopień i zalań - powiedziała w czwartek dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie Małgorzata Sikora.
Dodała, że w obrębie całego obszaru działania RZGW - w Małopolsce i na Żywiecczyźnie - na razie nie ma potrzeby podwyższania wałów.
- Wszystkie rzeki płyną w korytach. Nawet w powiecie dąbrowskim zaobserwowaliśmy lekki spadek poziomu wód względem dnia wczorajszego, ale zaczęły wzbierać rzeki główne, ponieważ są zaordynowane większe zrzuty ze zbiorników przeciwpowodziowych - mówiła Sikora. Dodała, że wszystkie zbiorniki mają rezerwę.
Według danych RZGW, na ponad 40 wodowskazach w zlewni Górnej Wisły, Soły, Skawy, Raby przekroczone są stany ostrzegawcze, a prognozy są rosnące.
Małopolski komendant straż pożarnej Marek Bębenek powiedział, że od początku intensywnych deszczy strażacy w regionie podjęli ok. 750 interwencji. W działania zaangażowanych jest ok. 3 tys. 100 funkcjonariuszy. - Najpoważniejsza sytuacja jest obecnie w powiecie wielickim, gdzie mieliśmy kilkadziesiąt zgłoszeń. Na terenie powiatu dąbrowskiego sytuacja się stabilizuje - powiedział Bębenek.
Wstrzymane spływy przełomem Dunajca
Z powodu dużego przypływu wody do Jeziora Czorsztyńskiego w nocy z czwartku na piątek z zapory rozpocznie się większy zrzut wody, co spowoduje podniesie się jej poziomu w Dunajcu. Spływy turystyczne przełomem rzeki zostaną w piątek wstrzymane - informują pienińscy flisacy.
Do zbiornika czorsztyńskiego dopływa teraz niemal trzy razy więcej wody niż z niego odpływa, dlatego konieczne jest zwiększenie zrzutów - przekazano w Zespole Elektrowni Wodnych w Niedzicy.
- W związku z tym, że dopływy są duże, nie będziemy w stanie utrzymać odpływu na takim poziomie jak dotychczas. Dlatego usługi turystyczne na Dunajcu poniżej zapory będą wstrzymane, bo zrzut wody będzie trzy razy większy niż obecnie. Zawiadomiliśmy już organizatorów spływów po polskiej i słowackiej stronie. Od soboty planujemy przywrócenie zwykłej przepustowości zapory - powiedział pracownik elektrowni.
Z kolei opady na Sądecczyźnie występują z przerwami, dzięki czemu woda stale odpływa. Według prognoz opady deszczu w górach mają się utrzymywać z przerwami do końca dnia. W Grybowie na rzece Białej, gdzie jeszcze rano występował stan alarmowy, woda opadła do stanu ostrzegawczego. Podobnie jest na rzece Kamienica w Nowym Sączu.
Poziom wody w Wiśle przekroczył 5,2 metra
W czwartek wieczorem prezydent Krakowa Jacek Majchrowski ogłosił alarm przeciwpowodziowy na obszarze Krakowa, ponieważ poziom wody w Wiśle na wodowskazie na Bielanach przekroczył 5,2 metra.
Bogdan Klimek, dyrektor wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego UMK poinformował dziennikarzy, że według najnowszych danych fala kulminacyjna na Wiśle przejdzie wcześniej niż prognozowano - w piątek ok. 8 rano, a nie w sobotę i będzie niższa. Poziom wody nie powinien przekroczyć 5,7-5,8 metra. Wcześniej mówiło się o 7 metrach.
- Nie przewidujemy tutaj wyjścia rzeki poza bulwary, na chwilę obecną. Myślę, że zapowiedzi poranne o tym, że będzie 7 metrów to wszystko wskazuje, że takiego poziomu nie osiągniemy, i to jest budujące - powiedział Klimek.
- Martwilibyśmy się gdyby to było 9 metrów, ale dzisiaj daleko do 9 (…). Wisła nie powinna nas bardzo zaskakiwać, bardziej dopływy - jeżeli będzie 5,7 czy 5,8 m - to nie jest to nic złego - dodał.
Urzędnik ocenił, że najtrudniejsza sytuacja i największe zaangażowanie służb ratunkowych jest na rzece Serafa w rejonie osiedla Bieżanów, ale jest ona pod kontrolą.
- Woda jest w międzywalu Serafy, zbiornik w Drożdżownia posiada zapas kilkunastu centymetrów i delikatnie opada, na razie nie widzimy zagrożenia przelania się przez koronę - dodał.
W rejonie Serafy rozkładane są worki z piaskiem, rękawy przeciwpowodziowe, pracują pompy. - Na tą trudną chwilę jest to pod kontrolą - zaznaczył.
Ciężarówki z eskortą policji
Jak poinformowała policja na Twitterze, krakowska drogówka eskortuje "na sygnałach" ciężarówki transportujące worki z piaskiem w podtopiony rejon Bieżanowa. Policjanci kierują ruchem na objazdy, zabezpieczają newralgiczne miejsca. Częściowo zalane ulice Półłanki, Sucharskiego i Popiełuszki.
Prezydent miasta Jacek Majchrowski podał na Facebooku, że w akcji przeciwpowodziowej pomaga 60 żołnierzy. Z miejskiego magazynu wydano do tej pory 9,5 tys. worków i 100 kubików piasku. - Razem z komendantem straży pożarnej, dziękuję tym mieszkańcom Krakowa, którzy zgłosili się na ochotników do ładowania worków z piaskiem - podkreślił.
Według komunikatu Urzędu Miasta Krakowa do piątku, do godz. 18.00 przedłużono drugi, pomarańczowy stopień zagrożenia intensywnymi opadami deszczu i burzami.
Synoptycy IMGW w Krakowie prognozują wystąpienie opadów deszczu o natężeniu umiarkowanym i silnym. Prognozowana wartość opadów wynosi miejscami od 30 do 60 mm. W trakcie opadów deszczu mogą występować burze z porywami wiatru do 60 km/h. Prawdopodobieństwo wystąpienia tych zjawisk określono na 90 proc.
Czytaj więcej