Bardzo mokro w Suchym Gruncie. Mieszkańcy boją się, że wał pęknie i ich zaleje. "Jest masakra"
- W 1997 r., kiedy Polskę nawiedziła powódź stulecia, w Suchym Gruncie było sporo wody, ale nie było tak źle, jak jest teraz - mówią mieszkańcy wsi w Małopolsce, gdzie wylała rzeka Greń. Boją się, że wał, który przecieka na szerokości 15 metrów, nie wytrzyma i ich domy znajdą się pod wodą. - Jest masakra - przyznaje reporterce Polsat News jeden ze strażaków uczestniczących w akcji.
Reporterka Polsat News Agnieszka Molenda rozmawiała z mieszkańcami wsi Suchy Grunt. Wszystkim towarzyszą ogromne emocje. Boją si, choć do późnej nocy nad umacnianiem wału pracowały wszystkie służby, nie tylko strażacy i wojsko, ale również Służba Więzienna.
Do tej pory w powiecie dąbrowskim z powodu wylania rzeki Breń prewencyjnie ewakuowano 32 osoby. Mieszkańcy Suchego Gruntu nie chcą jednak opuszczać domów. Czekają, aż sytuacja będzie rzeczywiście krytyczna.
- W tej chwili prowadzimy prace związane z podwyższaniem korony wału i uszczelnianiem pojawiających się wycieków - powiedział Polsat News brygadier Mariusz Klimaj z PSP w Dąbrowie Tarnowskiej. - Wał rozmaka i pojawiają się przecieki, które musimy na bieżąco wykrywać i uszczelniać - dodał.
Pomoc ruszyła dopiero jak przybył premier
Sołtys wsi w rozmowie z reporterką skarżyła się, że do godz. 14 w środę nie mieli żadnej pomocy. Wszystko ruszyło dopiero, kiedy na miejscu pojawił się premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Beata Szydło. Późnym popołudniem do Suchego Gruntu przybyło wojsko.
Sytuacja wciąż jest bardzo zła. W powiecie dąbrowskim i tarnowskim, od wtorku, od kiedy zaczęło intensywnie padać, strażacy interweniowali ponad 640 razy.
W związku z ulewami w Małopolsce w czwartek w Urzędzie Wojewódzkim zwołano posiedzenie sztabu kryzysowego z szefem rządu, wicepremier Beatą Szydło i ministrem spraw wewnętrznych Joachimem Brudzińskim.
Premier Morawiecki zapewniał, że poszkodowani mogą liczyć na doraźną pomoc finansową rządu. Poszkodowani powinni się zgłaszać do jednostek samorządu.
Spadnie 130 mm deszczu na m2 w ciągu 36 godzin
Według synoptyków w ciągu najbliższych 36 godzin w południowej części województwa małopolskiego punktowo może spaść nawet 130 mm deszczu na metr kwadratowy.
Dotyczy to powiatów: gorlickiego, nowosądeckiego, nowotarskiego, suskiego, wadowickiego. W pozostałej części regionu opady mogą wynieść 70-80 mm na mkw. Dopiero w piątek powinna nastąpić wyraźna poprawa pogody.
WIDEO - Trwa liczenie strat po nawałnicach w Polsce:
Czytaj więcej