"Puls Biznesu": lekarzy w Polsce jak na lekarstwo
Liczba lekarzy w Polsce nieznacznie, ale z roku na rok rośnie. Mimo to jest ich za mało, żeby sprostać potrzebom systemu - informuje środowy "Puls Biznesu". Według "PB" od I kwartału 2018 roku rosną wynagrodzenia lekarzy. To skutek protestów, ale i też luki kadrowej.
Niektórzy specjaliści zarabiają stosunkowo dużo w porównaniu z innymi grupami zawodowymi, głównie tacy, którzy pracują po 300 godzin miesięcznie na dyżurach w ramach kontraktów i zleceń, czyli dwa razy więcej niż przewiduje kodeks pracy. Bez takich lekarzy system opieki zdrowotnej w Polsce dziś by się załamał - twierdzi Krzysztof Żochowski, wiceprezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, dyrektor SPZOZ w Garwolinie.
Podobnie uważa Łukasz Jankowski, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie. Jeśli chodzi o wynagrodzenia lekarzy, to po ubiegłorocznym proteście rezydentów wyraźnie w górę poszły stawki w sektorze publicznym, adekwatnie wzrosły też wynagrodzenia w sektorze prywatnym. Dzisiaj szpitale rywalizują o specjalistów.
Jak podaje "Puls Biznesu", wzrost wynagrodzeń lekarzy, to także skutek braku rąk do pracy.
Zdarza się, że mimo atrakcyjnego wynagrodzenia sięgającego 100 zł za godzinę np. za pracę na ostrym dyżurze, w powiatowych szpitalach, lekarze nie decydują się na zatrudnienie - mówi Maria Kłosińska, rzecznik prasowa Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie.
Czytaj więcej
Komentarze