Timmermans: byłem ofiarą księdza pedofila. "Nie dajcie się zawstydzić, to nie jest wasza wina"
- Zwracam się do innych ofiar pedofilii: nie dajcie się oskarżyć, zawstydzić. To nie jest wasza wina, nie zrobiliście nic złego - mówił w środę w Warszawie wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans, przyznając że sam padł ofiarą molestowania seksualnego przez księdza.
Timmermans jest od wtorku z wizytą w Polsce udzielając wsparcia Wiośnie w kampanii wyborczej przed eurowyborami. Na środowej konferencji prasowej z liderem tego ugrupowania Robertem Biedroniem wiceszef KE został zapytany, jakie działania jego zdaniem - również jako ofiary molestowania seksualnego przez księdza - powinna podjąć UE, by powtrzymać to zjawisko.
Wiceszef KE podkreślił, że kwestia pedofilii nie ma związku z kampanią wyborczą. - Tak, jak pan powiedział, mam osobiste doświadczenie z tym zjawiskiem. Jak wiadomo wiele krajów w świecie w ostatnich 15 latach przeszło przez ten proces. Polska przechodzi przez to dzisiaj. Wszystko, co mogę zrobić, to podzielić się swoimi doświadczeniami w tym procesie - mówił Timmermans.
"Jako ofiary nie zrobiliście nic złego"
- Po pierwsze - co również mówiłem już wcześniej publicznie w Holandii - zwracam się do innych ofiar: nie dajcie się oskarżyć, zawstydzić. To nie jest wasza wina. Nie zrobiliście nic złego. Nie dajcie zrzucić na siebie winy. Wiedzcie, że jako ofiary nie zrobiliście nic złego - oświadczył Timmermans.
- Ja także byłem ofiarą księdza-pedofila. Dlatego mówię to wszystkim ofiarom: nie wstydźcie się. To nie jest Wasza wina. Nie zrobiliście niczego złego. To wy jesteście ofiarami - @TimmermansEU na wspólnej konferencji w Warszawie.
— Robert Biedroń (@RobertBiedron) 22 maja 2019
Zwracając się do pozostałych osób wezwał do wspierania ofiar. - Przyjmijcie je, powiedzcie im, że nie zrobiły nic złego, bądźcie z nimi, by mogły powiedzieć o swoich doświadczeniach, ponieważ to jedyny sposób, by pozbyć się bólu i cierpienia, które to doświadczenie spowodowało - powiedział Timmermans.
Zwrócił się też do Kościoła katolickiego, który nazwał "swoim Kościołem": "zapewnijcie, że nie będzie bezkarności. Przeanalizujcie problem, jak to inne Kościoły w innych krajach zrobiły. Zróbcie to do samego spodu. Bądźcie pewni, że wiecie dokładnie, co się stało". - Jeśli są ludzie zaangażowani w kryminalne zachowania, doprowadźcie ich przed sąd, tak by mogli zostać osądzeni - dodał.
- Kościół katolicki jest moim kościołem. Nie może być w nim miejsca na bezkarność. Wszystkie przypadki pedofilii muszą być dokładnie zbadane. Jeśli ktokolwiek dopuścił się zbrodni, jego miejsce jest w prokuraturze - @TimmermansEU na wspólnej konferencji w Warszawie.
— Robert Biedroń (@RobertBiedron) 22 maja 2019
"Najbardziej uwalniające doświadczenie"
- Chciałbym, aby mój Kościół na całym świecie przeszedł przez proces prawdziwego pojednania. Używam tego słowa, bo to jest coś, co stało się także po okresie apartheidu w RPA. To jest coś, czego nasz Kościół potrzebuje - oświadczył Timmermans.
- Jeśli chcemy przebaczenia - mówię to też z osobistego doświadczenia - to wiedzmy, że przebaczenie przychodzi, gdy jest przyznanie się do winy, gdy jest kara dla tych, którzy popełnili przestępstwo. Dopiero wtedy dajecie możliwość ofiarom, by przebaczyły. W moim przypadku tak właśnie było - powiedział.
- Mówię to jako ofiara pedofilii. Wybaczenie to jedna z najbardziej wyzwalających rzeczy, jakich doświadczyłem. Ale żeby tak się stało, sprawcy muszą przyznać się do winy i ponieść karę. A nie milczeć i być bezkarnymi - @TimmermansEU na wspólnej konferencji w Warszawie.
— Robert Biedroń (@RobertBiedron) 22 maja 2019
Jak dodał, możliwość wybaczenia była dla niego "najbardziej uwalniającym doświadczeniem, jakie miał po wielu, wielu latach". Podkreślił, że jednak nie można prosić ludzi, by wybaczyli, "jeśli mamy do czynienia z bezkarnością i ciszą".
"Im silniejsza Wiosna, tym silniejsza demokracja w Polsce"
Podczas wspólnej konferencji prasowej z Timmermansem, która odbyła się na pl. Krasińskich w Warszawie, gdzie mieści się Sąd Najwyższy, lider Wiosny Robert Biedroń zaapelował o udział w niedzielnych wyborach europejskich i głosowanie za tymi, którzy "dają nadzieję, że polityka może być inna, może zmieniać realnie życie Polek i Polaków na lepsze".
- Stoimy u progu ważnych wyborów. Za cztery dni wybory do Parlamentu Europejskiego. To ważny moment, kiedy decydować się będą losy naszego kraju. Czy pójdziemy w kierunku zachodnim i dalszego rozwoju cywilizacyjnego naszego kraju, czy wschodnim. W kierunku wspólnoty wartości jakimi są: równość, wolność, tolerancja, nowoczesność, postęp i pokój, czy pójdziemy w kierunku populizmów, nacjonalizmów, w które wpychają nas niektóre rządy, także polski rząd"- mówił lider Wiosny.
Biedroń poinformował też, że Wiosna "w pełni popiera" kandydaturę Timmermansa na szefa Komisji Europejskiej. - Trzymamy kciuki za ciebie Frans, bo wierzymy w Europę, która wspólnie rozwiązuje problemy dzisiejszego świata. Wierzymy w Europę, która jest w stanie wspólnie nie tylko budować mosty, nie tylko budować stadiony i lotniska, ale także walczyć - za pomocą wspólnotowych programów - z rakiem, budować mieszkania, tworzyć nowe miejsca pracy, tworzyć najlepsze standardy, jeśli chodzi o opiekę zdrowotną - mówił.
Biedroń zapewnił, że Wiosna razem z Timmermansem, którego nazwał "symbolem walki o praworządność", "jest gwarancją, że Europa będzie praworządna, będzie stała na straży standardów, na które się umówiliśmy". Apelował też do Timmermansa, żeby pomógł Polsce rozwiązać problem zmian klimatycznych, walki ze smogiem, z zanieczyszczeniem powietrza"
- Im silniejsza Wiosna, tym silniejsza demokracja w Polsce. Dziś już wiemy, że bez Wiosny nie da się odsunąć PiS od władzy. Jeżeli nie zagłosujemy na Wiosnę, to będzie jasny sygnał, że PiS ma się dobrze - mówił lider Wiosny.
Czytaj więcej