Bosak: geje sami nie wiedzą, po co chcą mieć dzieci
- Moim zdaniem geje sami nie wiedzą, po co chcą mieć dzieci - stwierdził w "Wydarzeniach i Opiniach" Krzysztof Bosak (Konfederacja) zapytany, czy tak jak Kaja Godek uważa, że "geje chcą adoptować dzieci, bo chcą je molestować i gwałcić". Do niedzielnej wypowiedzi Godek odniósł się również Marcin Anaszewicz z Wiosny, zaznaczając, że "ten kto używa takich słów, nie powinien być w polityce".
Goście programu komentowali niedzielną wypowiedź "jedynki" Konfederacji do europarlamentu Kai Godek, która w "Śniadaniu w Polsat News" stwierdziła, że "walka z pedofilią w Kościele i w każdym środowisku, to musi być przede wszystkim ograniczenie homolobby".
- To pederastia jest wstępem do pedofilii i to pokazuje film Sekielskich (...) Teraz geje chcą adoptować dzieci, bo chcą je molestować i gwałcić, takie są fakty - dodała.
Marcin Anaszewicz stwierdził w "Wydarzeniach i Opiniach", że "ciężko się do takich słów odnosić". - Z jednej strony można powiedzieć, że to jest skrajny pogląd. Z drugiej strony mam wrażenie, że to jest chyba jakaś głupota. Jeśli ktoś w Polsce funkcjonuje w polityce i używa tak mocnych słów, mówiąc o ludziach, którzy zasługują na szacunek, przypisuje im jakieś przestępcze postawy, to znaczy, że nie powinien być ani politykiem, ani wybierać się do Parlamentu Europejskiego, miejsca, gdzie buduje się kulturę szacunku, akceptacji, równości, a nie kulturę nienawiści i wykluczania - dodał w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
Jak podkreślił, słowa Godek były "haniebne". - Mam nadzieję, że partia, którą reprezentuje pani Kaja Godek przeprosi za takie słowa. Możemy się spierać w różnych kwestiach i nie zgadzać, ale to są haniebne słowa, pełne pogardy i nienawiści, a nie szacunku, a tego powinniśmy oczekiwać od polityków i polityczek w Polsce - ocenił polityk Wiosny.
"Tendencja do adoptowania dzieci jest nieporozumieniem"
Krzysztof Bosak stwierdził z kolei, że "nie uważa, by mówienie o faktach było haniebne". - Fakty mogą być nie na rękę odpowiedniemu środowisku - dodał.
- Faktem jest korelacja pomiędzy występowaniem zjawisk nadużyć seksualnych, czy wręcz przestępstw pedofilskich a występowaniem u sprawców homoseksualizmu. To nie jest relacja 1:1, ale wszystkie statystyki to potwierdzają - powiedział.
Dopytywany przez Anaszewicza jakie statystyki ma na myśli, odpowiedział: "badania amerykańskiego rządu".
- Fakty są takie, że nadużycia wśród osób o tendencjach homoseksualnych występują po prostu statystycznie kilka razy częściej. To nie znaczy, że każdy homoseksualista ma skłonności pedofilskie czy jest potencjalnym kryminalistą. Myślę też, że nie o to chodziło Kai Godek - podkreślił polityk Konfederacji.
"Najwyższy czas, żeby pan zamiast czytać gazetki kościelne, zaczął czytać poważne raporty"
Anaszewicz ocenił z kolei, że "jeśli zrównuje się czyjąś tożsamość z jakimiś przestępstwami 1:1, to znaczy, że jest się oderwanym od rzeczywistości".
- Myślę, że najwyższy czas, żeby pan zamiast czytać gazetki kościelne, zaczął czytać poważne raporty i opracowania. Jeśli pan mówi o jakichś faktach, proszę się przygotować i podać źródło, autora, a nie mówić, że "jakaś organizacja" - powiedział polityk Wiosny.
Bosak podkreślił z kolei, że "nie ująłby tego w te słowa", których użyła Kaja Godek. - Moim zdaniem geje sami nie wiedzą, po co chcą mieć dzieci i tendencja do adoptowania dzieci przez osoby homoseksualne jest generalnie moim zdaniem swego rodzaju nieporozumieniem - ocenił Bosak.
"PO jest jednak bliżej do Kai Godek"
Politycy odnieśli się również do wypowiedzi Rafała Grupińskiego, który został zapytany podczas marszu Koalicji Europejskiej o związki partnerskie. Polityk, prawdopodobnie nie wiedząc, że jest nagrywany, przyznał: "dzisiaj nie eksponujemy tego za bardzo", bo "musimy prowincję przyciągnąć do głosowania".
Zdaniem Anaszewicza "ta wypowiedź pokazuje, że PO jest jednak bliżej do Kai Godek i pana Bosaka niż do Wiosny". - Platforma zawsze mówiła, że jak zdobędzie władzę, to zacznie wprowadzać standardy prawnoczłowiecze dot. praw kobiet, mniejszości, osób starszych. Kiedy zdobywała władzę, to się na tym kończyło - dodał.
Przypomniał przy tym, że Donald Tusk zapowiedział wprowadzenie w Polsce związków partnerskich, których - pomimo 8 lat rządów PO - nadal nie wprowadzono.
Bosak podkreślił z kolei, że jest "fundamentalna różnica między Tuskiem a Konfederacją". - My rzeczywiście wierzymy w swoje konserwatywne przekonania, natomiast Tusk zakładał kiedyś PO, która jak była zakładana, odwoływała się do chrześcijańskiego porządku wartości, teraz całkowicie to porzuciła. W tej chwili i pan (Anaszewicz - red.) jest rozczarowany Tuskiem i ci chrześcijańscy politycy chadeccy, którzy z nim zakładali PO, bo on się okazał politykiem całkowicie cynicznym - powiedział polityk Konfederacji.
Zdaniem kandydata Wiosny, PO jest "głęboko konserwatywna". - Pan Grupiński powiedział, to co myśli PO. Dobrze byłoby, żeby nie oszukiwali - doda.
Czytaj więcej