"Śmiechy, tupania, ataki przy takim projekcie, to coś obrzydliwego". Kukiz o debacie ws. pedofilii
Śmiechy, tupania, ataki ad personam, rzeczy zupełnie nie mające nic wspólnego z problemem, tylko po prostu walka polityczna, przy tego typu projekcie, to było coś obrzydliwego, strasznego - powiedział w "Graffiti" Paweł Kukiz pytany o czwartkowe posiedzenie Sejmu, na którym procedowano projekt zaostrzający kary za pedofilię. Lider Kukiz'15 dodał, że nie był w stanie wytrwać do końca posiedzenia.
- Każdy, kto ma odrobinę wrażliwości, dla każdego wczorajszy pobyt w Sejmie byłby mordęgą. Powiem szczerze, ja nie byłem w stanie wysiedzieć do końca tego posiedzenia - powiedział Paweł Kukiz pytany przez Wojciecha Dąbrowskiego o czwartkowe posiedzenie, na którym Sejm zajmował się nowelizację Kodeksu karnego, ws. zaostrzenia kar za przestępstwa dotyczące m.in. pedofilii.
- W sytuacji, kiedy rozmawiamy, czy debatujemy nad sprawami, które były traumatyczne dla wielu tysięcy ludzi, atmosfera, w której jedni przekrzykują się z drugimi, śmiechy, tupania, ataki ad personam, rzeczy zupełnie nie mające nic wspólnego z problemem, tylko po prostu walka polityczna przy tego typu projekcie, przy tego typu ustawie, to było coś obrzydliwego. To było coś strasznego - powiedział w Polsat News lider Kukiz'15.
Ja dodał, ma "w nosie powagę Sejmu, bo ona była wielokrotnie już naruszana". - Ja się przyzwyczaiłem, że to wygląda jak cyrk. Natomiast brak zachowania powagi w tej całej sytuacji dotyczącej ofiar tych bandytów, tych dewiantów - mówię o pedofilach w każdej grupie społecznej, nie tylko w Kościele - no to to jest jest coś porażającego - stwierdził.
"Przede wszystkim winne jest państwo"
Prowadzący zapytał również Kukiza, czy za pedofilię odpowiada Prawo i Sprawiedliwość nawiązując do sytuacji, w której poseł Sławomir Nitras w Sejmie położył przed Jarosławem Kaczyńskim dziecięce buciki. - Temu przestępstwu i rozprzestrzeniania się tego bandyckiego procederu przede wszystkim winne jest państwo. To nie ma znaczenia, czy ksiądz czy murarz, czy polityk, czy celebryta jest sprawcą - powiedział Kukiz.
- Z całą pewnością trzeba zrobić porządek z Kościołem, ale trzeba też zrobić porządek z innymi grupami, środowiskami. Oczywiście jestem zwolennikiem surowych sankcji za tego typu przestępstwa. Natomiast uważam, że priorytetem powinna być dyskusja nad skutecznością realizacji prawa. To nie sankcja odstrasza sprawcę, tylko nieuchronność kary - dodał.
"Ja nie zdążyłem zagłosować"
Prowadzący zapytał gościa, czy uważa, że wprowadzone w czwartek przepisy są potrzebne. - Ja nie zdążyłem zagłosować - odpowiedział i dodał, że do głosowania nad ta ustawą był w Sejmie oraz wziął udział w głosowaniu nad poprawkami.
- Natomiast tuż przed głosowaniem, każdy z szefów klubu ma prawo wypowiedzieć się na temat całości ustawy. Ja tego prawa zostałem przez pana Kuchcińskiego pozbawiony. Nie wiem, dlaczego nie dopuszczono mnie na mównicę mimo, że akurat - w przeciwieństwie do całej reszty - naprawdę zrobiłem wszystko, zachowywałem powagę - dodał.
- Podszedłem z interwencją do marszałka, zaczynam do niego mówić, a on ogłasza głosowanie. Nie zdążyłem nawet dojść do swojej maszynki głosującej. Coś porażającego. To po prostu zaczyna już przekraczać wszelkie granice - i sposób prowadzenia obrad i te wzajemne "naparzanki" i to zupełne wyalienowanie się tak naprawdę od problemów. Jedynym dla nich problemem jest walka, kto będzie miał więcej posłów w kolejnej kadencji. To jest wszystko, co ich interesuje. I oni pojada na grzbiecie ofiar pedofilów - dodał.
W czwartek wieczorem Sejm uchwalił nowelizację Kodeksu karnego, która zaostrza kary za pedofilię. Podczas głosowania nad poprawkami marszałek Marek Kuchciński postanowił nie dopuszczać do zadawania pytań, uzasadniał to sposobem ich zadawania, który miałby negatywnie wpływać na jakość debaty.
Po tym, jak zachowanie marszałka skrytykowała opozycja, Centrum Informacyjne Sejmu wydało komunikat, podkreślając, że decyzja Kuchcińskiego "miała pełne oparcie w regulaminie Sejmu". Wskazano, że "jedynie w przypadku I czytania regulamin przewiduje obowiązek dopuszczenia pytań.
"Uważam, że nie powinni mieć tutaj nic do powiedzenia biskupi"
Prowadzący program "Graffiti" Wojciech Dąbrowski zapytał Pawła Kukiza o to, czy poprze zapowiadany przez Platformę Obywatelska wniosek o powołanie państwowej komisji dotyczącej pedofilii w Kościele. - Zależy jak one będzie wyglądał w szczegółach - odparł.
- Uważam, że komisja powinna się składać z osób, które są naprawdę apolityczne. To jest podstawowa sprawa - powiedział. - Na pewno powinny być to osoby, które w tej tematyce poruszają się od dawna i powinna być to komisja w dużej mierze złożona z osób świeckich - dodał.
Na pytanie, czy biskupi zgodzą się na taką komisję odpowiedział: "Uważam, że nie powinni mieć tutaj nic do powiedzenia biskupi". - Nieistotne jest, czy tego typu przestępstw dopuszcza się ksiądz, czy murarz, czy celebryta. Nie ma to żadnego znaczenia. Każda z tych osób jest obywatelem Rzeczpospolitej Polskiej i mimo Prawa Kanoniczego w Kościele, ponad tym prawem stoi prawo Rzeczpospolitej Polskiej. Każdy przestępca powinien być w pierwszej kolejności ścigany przez państwo i to właśnie państwo polskie obwiniam za przymykanie oczu na tego typu proceder - powiedział Kukiz.
- Od początku XXI wieku praktycznie po dziś wielokrotni "ukręcano tym sprawom łeb". Policja świetnie prowadziła postępowania, ale kiedy dochodziła już do znanych nazwisk, to nagle to wszystko gdzieś było zmiatane pod dywan - dodał.
Ustawa "Anty-447"
- Odnoszę wrażenie, że rząd handluje w tej chwili tymi roszczeniami na konto, czy myśląc o Fort Trump. Ale jeżeli Fort Trump ma Polskę kosztować 330 mld dolarów – bo tyle żądają organizacje żydowskie za utracone mienie w holokauście, które tak naprawdę zostało przede wszystkim zrabowane i zniszczone przez Niemców - to czego ten Fort Trump ma bronić? Gołej ziemi? – powiedział Kukiz zapytany o zapowiedzi rządu, że wróci do tematu ustawy "Anty-447".
Dotychczasowe odcinki programu "Graffiti" dostępne są w zakładce Programy.
Czytaj więcej