PO-KO chce odwołania Piotrowicza, "bo komisja sprawiedliwości stanie się komisją obrony pedofilów"
Posłowie PO-KO zapowiadają złożenie wniosku o odwołanie Stanisława Piotrowicza (PiS) z funkcji szefa sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Jak mówili, Piotrowicz musi odejść, bo inaczej komisja sprawiedliwości stanie się "komisją niesprawiedliwości i obrony pedofilów".
W sobotę miał premierę film Tomasza Sekielskiego "Tylko nie mów nikomu", w którym przedstawione zostały przypadki wykorzystywania seksualnego małoletnich przez osoby duchowne.
W niedzielę na konwencji regionalnej PiS w Szczecinie, prezes PiS Jarosław Kaczyński poinformował, że przygotowano zmiany w Kodeksie karnym, zgodnie z którymi przestępstwa pedofilii będą karane "dużo surowiej niż obecnie".
"Zapowiedzi Kaczyńskiego to tylko hasła wyborcze"
Posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz (PO-KO) stwierdziła we wtorek na konferencji prasowej w Sejmie, że PiS całkowicie lekceważy zbrodnie pedofilii. - Zapowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego dotyczące zwiększenia kar za pedofilię to są tylko hasła wyborcze, które są rzucane ze strachu przed reakcją opinii publicznej po filmie Sekielskich - oceniła posłanka PO-KO.
Zaznaczyła, że pracami sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka w trakcie prac nad zaostrzeniem kar dla pedofili będzie kierował poseł Piotrowicz, który - jak powiedziała - "w przeszłości mówiąc o księdzu z Tylawy, który przecież został skazany później za pedofilię, twierdził, że dla dziewczynek to była atrakcja odwiedzać plebanię, a ksiądz mył je dlatego, że były brudne".
- I to właśnie poseł PiS, pan Stanisław Piotrowicz będzie prowadził prace nad ustawą o zaostrzeniu kar za pedofilię, a w przeszłości dotykanie miejsc intymnych kilkuletnim dziewczynkom tłumaczył zdolnościami bioenergoterapeutycznymi księdza z Tylawy - powiedziała Gasiuk-Pihowicz.
"Skierujemy pismo do wicemarszałka Terleckiego"
Poinformował, że na rozpoczynającym się w środę trzydniowym posiedzeniu Sejmu posłowie jej klubu chcą złożyć po raz kolejny wniosek o odwołanie posła Piotrowicza z funkcji szefa komisji sprawiedliwości. - Jednocześnie skierujemy także pismo z takim wnioskiem do wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego, szefa klubu PiS - dodała.
Poseł Krzysztof Brejza (PO-KO) stwierdził, że aparat prokuratury już w kilku sprawach zawiódł. - A najbardziej spektakularną sprawą bezradności aparatu prokuratury jest właśnie sprawa Piotrowicza i pedofila, którego Piotrowicz publicznie bronił - zaznaczył Brejza.
Według niego, ktoś taki nie ma prawa być szefem sejmowej komisji sprawiedliwości. - Bo ta komisja nie będzie komisją sprawiedliwości, tylko stanie się zaraz komisją niesprawiedliwości i komisją obrony pedofilów - powiedział Brejza.
Piotrowicz: pani poniesie konsekwencje za rozpowszechnianie nieprawdy
W ubiegłym roku posłanka Joanna Scheuring-Wielgus (Teraz!) opublikowała na swoim profilu na Facebooku nagranie, na którym widać Piotrowicza, który mówi: "Ksiądz w swoich zeznaniach potwierdził, że istotnie brał dzieci na kolana a czynił to podczas lekcji religii. Dzieci spontanicznie przybiegały do niego, obejmowały go, on również dzieci przytulał do siebie, głaskał. Zdarzało się tak, że i pocałował. Zdarzało się i tak, że jednocześnie na kolanach siedziało kilkoro dzieci. Dzieci były szczęśliwe, zadowolone. Nie było w tym żadnego podtekstu seksualnego".
W tym samym materiale wideo była też informacja o tym, że Sąd Rejonowy w Krośnie 25 czerwca 2004 roku uznał proboszcza Tylawy za winnego molestowania seksualnego sześciu dziewczynek i skazał go na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat na i 8 lat zakazu wykonywania zawodu nauczyciela. "Według sądu ksiądz Michał M. »brał je na kolana, wkładał ręce pod bluzkę i dotykał piersi, wkładał rękę do majtek i dotykał krocza, całował w usta z penetracją językiem jamy ustnej, wkładał palec do pochwy, dotykał nóg powyżej kolan«" - podano w materiale.
Jesienią ub. roku, po tym gdy Scheuring-Wielgus w Sejmie mówiła, że Piotrowicz bronił księdza, który molestował dzieci, poseł PiS powiedział, że "śledztwo to są dokumenty i prokurator Piotrowicz z tym śledztwem nie miał ani jednego kontaktu". - W szczególności nie wykonywałem żadnych czynności procesowych. Pani za rozpowszechnianie nieprawdy poniesie konsekwencje - powiedział wówczas Piotrowicz zwracając się do Scheuring-Wielgus.
Czytaj więcej
Komentarze