"Uważam, że zostałem znowu spoliczkowany". Ofiara księdza pedofila o słowach abp. Głódzia
- Uważam, że zostałem znowu upokorzony, spoliczkowany. Jak mogła osoba na tym stanowisku, jako biskup powiedzieć do mnie, że byle czego nie ogląda, czuję się byle czym - powiedział w programie "Polityka na Ostro" Marek Mielewczyk. Mężczyzna, który jest ofiarą księdza pedofila i wystąpił w filmie braci Sekielskich, odniósł się w ten sposób do słów abp. Głódzia.
Abp Sławoj Leszek Głódź zapytany o zdanie na temat film dokumentalnego o pedofilii w Kościele Katolickim, stwierdził, że go nie obejrzy, bo "nie ogląda byle czego".
Słowa arcybiskupa zdenerwowały ofiarę księdza pedofila Marka Mielewczyka, który wystąpił w filmie "Tylko nie mów nikomu".
"Przykład absolutnej ślepoty na światło". Prof. Obirek o kazaniu abp. Głódzia
- Ja to oczywiście odbieram osobiście, bo to, że z braćmi Sekielskimi spędziliśmy wiele czasu, wkładając wiele trudu w to, żeby świat zobaczył, co naprawdę działo się ze mną, on nazwał mnie, że po prostu jestem "niczym" - powiedział w Polsat News Mielewczyk.
Teolog, prof. Stanisław Obirek, który był kolejnym gościem programu i również wystąpił w filmie braci Sekielskich, uważa z kolei, że arcybiskup Głódź jest przykładem "buty i arogancji". Były jezuita zaznaczył, że dla dobra Kościoła jest potrzebna szybka dymisja gdańskiego metropolity.
- Biskup Głódź jest rzeczywiście wdzięcznym tematem, żeby pokazać butę i arogancję, absolutną nieprzemakalność moralną Kościoła. Myślę, że im wcześniej odejdzie, tym szybciej Kościół odzyska swoją wiarygodność - powiedział Obirek.
- Biskup Głódź dla mnie jest przykładem hierarchy, który ucieka od świata, który światło zasłania. Przecież jego homilia wczorajsza w Krakowie jest przykładem absolutnej ślepoty na światło, jakim akurat w tym momencie jest obraz Sekielskiego - dodał.
"Prawdopodobnie coś mają za uszami"
Obirek przyznał również, że po filmie "Tylko nie mów nikomu" spodziewa się dymisji w polskim Kościele, które powinny nastąpić w ciągu najbliższych tygodni. Według niego są one nieuniknione z powodu zachodzących zmian w prawie kanonicznym.
- Ci, co szczególnie gorliwie bronią tych, którzy ponieśli konsekwencje prawne swych czynów, prawdopodobnie coś mają za uszami - stwierdził. Pytany przez prowadzącą program Agnieszkę Gozdyrę, czy mamy się spodziewać dymisji polskich biskupów, powiedział, że "jest to konieczne".
- W świetle najnowszych ustaleń papieża Franciszka kilku biskupów spełnia wszystkie warunki, żeby w tej chwili podać się do dymisji, najlepiej jakby sami to zrobili. Ale znając ich upór i przekonanie o nietykalności, to tego nie zrobią. Uważam, że jest to kwestia najbliższych tygodni, że zgodnie z obowiązującą procedurą obecnego prawa kanonicznego, biskupi, którzy chronią pedofilów zostaną pociągnięci do odpowiedzialności kanonicznej - powiedział.
Według niego, gdyby do tego doszło nie byłby to szok, "tylko w końcu uczucie ulgi".
Czytaj więcej