15-latek zmarł od ciosu nożem. Zatrzymano trzech dorosłych mężczyzn. "Krzyczał: zostawcie mnie"
W Lubinie (Dolnośląskie) w nocy z piątku na sobotę zmarł w wyniku rany odniesionej od ciosu nożem 15-letni chłopak. Policja zatrzymała w tej sprawie trzech mężczyzn. Najprawdopodobniej do ugodzenia nożem doszło podczas kłótni. - Dwóch chłopaków popychało niższego, on krzyczał: "zostawcie mnie", a później krzyk ucichł - powiedziała Polsat News pani Edwarda, która widziała bójkę z okna.
Jak powiedziała w sobotę Sylwia Serafin, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Lubinie, policja otrzymała zgłoszenie o rannym leżącym na Wzgórzu Zamkowym w Lubinie około godziny 1 w nocy.
Przy ul. Zamkowej w Lubinie, dwieście metrów od rynku i niedaleko Muru Pamięci poświęconego zabitym w stanie wojennym górnikom z Lubina miało dojść do kłótni nastolatków z dorosłymi mężczyznami. W grupie był 15-letni chłopiec i kilka koleżanek. Gdy mężczyźni zaczęli zaczepiać jedną z dziewczyn miało dojść do konfliktu.
W efekcie awantury jeden z mężczyzn miał użyć noża.
- Mężczyzna miał ranę klatki piersiowej, policjanci podjęli reanimacji, po przyjeździe pogotowia lekarz stwierdził zgon - powiedziała policjantka. Ofiara to 15-letni chłopak.
"Tu tak często"
- Było trzech chłopaków takich i bili tego jednego. Był krzyk, a później było cicho. Ale jak to się zaczęło, nie mam pojęcia. Było późno, siedzieli na kamieniach. Widziałam przez okno, że oni tam jednego chłopaka, taki niższy, dwóch popychało go, a on krzyczał i krzyczał, a później ucichł ten krzyk. Mówił: "zostawcie mnie, zostawicie mnie" - relacjonowała w rozmowie z reporterem Polsat News Maciejem Stopczykiem pani Edwarda, która mieszka naprzeciwko miejsca, w którym doszło do zabójstwa.
- Tu tak często, czasami dziewczyny się drą: "pomocy, ratunku", ale to tak nic nie widać, człowiek za wiele uwagi nie zwraca - dodała.
- Ten, co go bili to był taki chudy i chyba młodszy trochę był, nie widać było buzi, ale uciekał, oni go gonili, a później dorwali. Siedziało dwóch panów, z drugiej strony, nie reagowali, nie wiem, czy to bezdomni, pewnie się bali - powiedziała pani Edwarda.
W sprawie szybko zatrzymano trzech mężczyzn w wieku 20 21 i 23 lat. W kieszeni kurtki jednego z nich funkcjonariusze znaleźli narzędzie zbrodni. Przebywają w policyjnym areszcie. Według informacji Polsat News jeden z mężczyzn był pod wpływem alkoholu. Wszyscy trzej byli wcześniej znani policji z drobnych przestępstw przeciwko mieniu oraz z czynów związanych z narkotykami.
Jak ustaliły "Wydarzenia", Jakub, który w czerwcu skończyłby 15 lat, to syn policjanta. Chłopak miał stanąć w obronie dwóch dziewczyn - 14 i 16-latki, które były zaczepiane przez trzech mężczyzn.
W piątek w szkole w Warszawie uczeń ósmej klasy zabił nożem ucznia trzeciej klasy gimnazjum.
Czytaj więcej