Akcja porodowa z policyjną eskortą. Pędzili 200 km/h
Śląska policja dostała telefon od przejętego mężczyzny, który poprosił o eskortę dla rodzącej żony, którą przewoził z Katowic do szpitala w Gliwicach. Rodzina miała do przejechania jeszcze 40 kilometrów i bardzo mało czasu. Patrol z Gliwic dogonił auto pary i dalej eskortował ją do szpitala, pędząc nawet 200 km/h.
- Dostaliśmy dyspozycję, że trzeba pomóc, więc przerwaliśmy inne kontrole policyjne i pomogliśmy rodzinie dostać się do szpitala - wspomina st. sierż. Daniel Skorupa z gliwickiej policji, który eskortował rodzinę.
Wiktor urodził w dziesięć minut po przyjeździe do szpitala. Jest już w domu z rodzicami i starszym o rok bratem.
Szczęśliwych rodziców odwiedził reporter Polsat News Krzysztof Bąk.
Ojciec dziecka mówił, że do szpitala jechali tak szybko, że czuł się jakby "lecieli".
- Sądzę, że dzięki asyście policji zaoszczędziliśmy co najmniej te 10 minut i dzięki temu syn nie urodził się w samochodzie - powiedział.
Czytaj więcej
Komentarze