Matury z alarmami bombowymi w tle. CKE: egzaminy przebiegły bez zakłóceń
Podobnie jak w poprzednich dniach do szkół docierały maile o ładunkach wybuchowych. Jak poinformowała Centralna Komisja Egzaminacyjna, w prawie wszystkich szkołach egzamin maturalny rozpoczął się o czasie i przebiegał bez zakłóceń. Jedynie w 17 placówkach pojawiły się opóźnienia, w żadnej matura nie została przerwana. - Sprawą zajmuje się policja i ABW - mówił minister cyfryzacji Marek Zagórski.
"Podobnie jak podczas egzaminu maturalnego z języka polskiego na poziomie podstawowym i matematyki na poziomie podstawowym, które były przeprowadzone 6 i 7 maja br., część szkół zgłosiła okręgowym komisjom egzaminacyjnym otrzymanie wiadomości e-mail informującej o podłożeniu na terenach tych szkół ładunków wybuchowych. O otrzymaniu e-maili dyrektorzy szkół informowali również odpowiednie służby. Wszystkie alarmy okazały się fałszywe" - czytamy w środowym komunikacie dyrektora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marcina Smolika.
W środę o godzinie 9 rozpoczął się egzamin maturalny z języka angielskiego - najczęściej wybieranego języka obcego przez abiturientów. W tym roku zdaje go 93 proc. maturzystów.
Fałszywe alarmy
- Sytuacja wygląda podobnie jak w dniu ubiegłym. Do szkół od wczoraj docierają maile o podłożonych ładunkach wybuchowych - powiedział w środę przez rozpoczęciem egzaminu dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marcin Smolik.
W poniedziałek, w pierwszym dniu matur, 122 szkoły zgłosiły do okręgowych komisji egzaminacyjnych, że otrzymały drogą mailową informacje o podłożeniu ładunku wybuchowego. We wtorek, w drugim dniu sesji egzaminacyjnej, takich sygnałów było 663. Wszystkie alarmy okazały się fałszywe.
- Wysłaliśmy do szkół informacje, w uzgodnieniu z Centralnym Biurem Śledczym Policji, z propozycja by dyrektorzy szkół zaplombowali wczoraj wieczorem okna i drzwi. Przez całą noc przy każdej szkole patrole pełniło po dwóch policjantów, więc wielu dyrektorów - nawet jeśli odebrali wiadomości (mailowe) - kiedy nie było żadnych naruszeń i policja potwierdzała, że wokół szkoły nic się nie działo, nie żądało przeszukania szkoły, bo wiadomo, że te wszystkie informacje to "fejk" - powiedział dyrektor CKE.
- Byli też dyrektorzy, którzy żądali przeszukania szkół mimo tego. Te akcje są prowadzone - dodał.
"Niska" wiarygodność informacji
W komunikacie opublikowanym we wtorek dyrektor CKE napisał: podobnie jak podczas egzaminu maturalnego z języka polskiego na poziomie podstawowym, który był przeprowadzony 6 maja, część szkół zgłosiła okręgowym komisjom egzaminacyjnym otrzymanie wiadomości e-mail informującej o podłożeniu na terenach tych placówek ładunków wybuchowych. W każdym takim przypadku dyrektorzy szkół informowali również odpowiednie służby. Wszystkie alarmy były fałszywe. Nie występuje żadne zagrożenie dla bezpieczeństwa i zdrowia maturzystów oraz pracowników szkół.
- Ponownie podkreślamy, że CBŚP oceniło wiarygodność informacji przekazywanej przez sprawcę/sprawców do szkół, jako +niska+. Wszystkie alarmy, zarówno dzisiejsze, jak i wczorajsze, okazały się fałszywe - zaznaczył.
"Musimy to traktować bardzo poważnie"
Minister cyfryzacji powiedział w środę w rozmowie z dziennikarzami, że alarmy bombowe mają znamiona zorganizowanej akcji, a nie "głupich wybryków, które ktoś zgłasza". - Skala tego jest dosyć duża, widać, że to trwa. Musimy to traktować bardzo poważnie - zarówno sam fakt takiego zgłoszenia, ale również to, że takie zjawisko wystąpiło - podkreślił.
Zagórski przekazał, że sprawą zajmują się odpowiednie służby, m.in. policja i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - Wiem na pewno, że to jest w tej chwili przedmiotem analiz - podkreślił. Jak dodał, w sprawie tej w mniejszym stopniu pole do działania ma resort cyfryzacji.
Minister był również pytany o doniesienia medialne, według których za atakiem na szkoły może stać grupa o międzynarodowych powiązaniach. - My codziennie jesteśmy poddawani atakom - stwierdził minister cyfryzacji. Patrząc na mapę - dodał - ataki kierowane są zarówno ze Wschodu, jak i Zachodu. - To nic dla nas specjalnego - mówił.
"Różni szatani za tym stoją, ale znajdą się w więzieniu"
- Polska policja wiedziała już o tym zagrożeniu od początku maja - powiedział dziennikarzom minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński. - Bardzo konsekwentnie we współpracy z ministerstwem edukacji, Centralną Komisją Egzaminacyjną, z innymi służbami pracujemy nad tym, aby maturzyści, którzy i tak w tych ostatnich tygodniach mieli wystarczająco dużo stresu i problemów, mogli spokojnie przez ten okres matur przejść - dodał.
- Dzisiaj najtrudniejsza z punktu widzenia zabezpieczenia chwila, bo matury z języków obcych; to wymaga zupełnie innych przygotowań, ale dajemy radę - zapewniał.
- Polska policja we współpracy z innymi służbami od wczoraj szkoły zabezpiecza, a tym wszystkim, którzy za tymi alarmami stoją, mogę powiedzieć tylko jedno; polska policja sobie z nimi poradzi we współpracy z innymi służbami. Ta współpraca wykracza nawet poza granice UE, bo dziś jest to problem, który dotyczy właściwie wszystkich państw - powiedział szef MSWiA.
- Różni szatani za tym stoją, ale prędzej czy później ci szatani znajdą się tam, gdzie ich miejsce, czyli w więzieniu - podkreślił Brudziński.
Wcześniej wykroczenie, teraz przestępstwo
Do połowy listopada 2011 r. fałszywy alarm o podłożeniu bomby traktowany był jako wykroczenie. Obecnie jest to przestępstwo, za które można trafić do więzienia nawet na 8 lat.
"Kto, wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8" - głosi art. 224a Kodeksu karnego.
Oprócz sankcji karnych sprawcy muszą liczyć się także z konsekwencjami w postaci odszkodowania za straty finansowe związane z przerwaniem funkcjonowania obiektów.
Egzamin maturalny w obecnej - majowej - sesji egzaminacyjnej przeprowadzany jest w 5,5 tys. szkół ponadgimnazjalnych.
Czytaj więcej
Komentarze