Biedroń chce ujawnienia zarobków i zakresu kompetencji wicepremier Beaty Szydło
Do okazywania solidarności protestującym grupom zawodowym, w tym pracownikom sądów i prokuratur wezwał we wtorek w Krakowie Robert Biedroń. Lider Wiosny chce też ujawnienia zarobków i zakresu kompetencji wicepremier Beaty Szydło - liderki listy PiS do PE w regionie.
Według Biedronia, który przyjechał do stolicy Małopolski w drugim dniu swojej ogólnopolskiej trasy promującej program wyborczy Wiosny, dziś zakres kompetencji Szydło jako wicepremier ds. społecznych jest nieznany.
- Gdy strajkowali nauczyciele Beaty Szydło nie było z nimi (...), kiedy na ulicę wychodziły pielęgniarki, przedstawiciele pomocy społecznej, przedstawiciele - dzisiaj szczególnie to musi wybrzmieć - administracji sądowej i prokurator pani premier Beaty Szydło i PiS przy nich nie było - przekonywał szef Wiosny.
Wniosek do premiera z żądaniem informacji
Dlatego - jak zapewnił - jego ugrupowanie złoży w najbliższych dniach do kancelarii premiera wniosek "z żądaniem informacji: jakie jest wynagrodzenie dzisiaj Beaty Szydło i jakie są jej kompetencje". - Bo nie potrzebujemy wicepremiera widmo, nie potrzebujemy kogoś, kto nie rozwiązuje problemów, za które prawdopodobnie ma płacone - stwierdził polityk.
Biedroń zaapelował również o solidarność z protestującymi, odnosząc się w szczególności do pracowników sądów i prokuratur, którzy we wtorek zainicjowali "miasteczko" przed gmachem resortu sprawiedliwości, domagając się wzrostu płac, poprawy warunków pracy oraz spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim. Jak powiedział, domagają się oni "godnej płacy za bardzo ciężką pracę, za to, że na co dzień pracują dla nas".
- Kiedy broniliśmy sądów, kiedy staliśmy w obronie konstytucji, solidarni, jeden obok drugiego, to dzisiaj też musimy stanąć solidarnie, jeden obok drugiego, w obronie pracowników administracji prokuratur i sądów, bo to też jest walka o konstytucję, bo w konstytucji zapisana jest także godność człowieka - także ta związana z wynagrodzeniami; i o to proszę także Polki i Polaków, żeby dzisiaj okazali to wsparcie tym, którzy w tym miasteczku protestują - mówił lider Wiosny.
"Apeluję do całej opozycji o solidarność"
- Apeluję do całej opozycji o solidarność z miasteczkiem pod Ministerstwem Sprawiedliwości, apeluję do wszystkich Polek i Polaków o to, żebyśmy solidarnie stanęli dzisiaj w obronie tych, których porzucił rząd PiS, bo wczoraj byli to osoby z niepełnosprawnościami, nauczyciele, pielęgniarki, lekarze rezydenci, dzisiaj są to pracownicy sądów i prokuratur, a jutro możemy to być my - każda kolejna grupa zawodowa, która poczuje się niesprawiedliwie traktowana przez ten rząd, może zostać pozostawiona sama sobie - dodał Biedroń.
Akcentował w tym kontekście znaczenie godnych wynagrodzeń, opowiadając się m.in. za podwyżkami dla nauczycieli oraz powiązaniem pensji minimalnej ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce. Ostatecznie - jego zdaniem - powinna ona osiągnąć poziom 60 proc. średniej krajowej.
Jak zaznaczył lider Wiosny, jednym z celów jego wizyty w Krakowie jest przypomnienie mieszkańcom i mieszkankom Małopolski i Świętokrzyskiego, że Szydło "chce startować stąd i uciec do Brukseli, tak jak ucieka minister (edukacji, Anna - red.) Zalewska".
"Beata Szydło zdradziła ludzi"
- Beata Szydło zdradziła ludzi, którym obiecała zajmować się ich problemami - ludzi najczęściej bardzo pokrzywdzonych i pozostawionych z tyłu - i ucieka przed odpowiedzialnością do Brukseli - dodał.
Zdaniem Macieja Gduli - socjologa ze środowiska "Krytyki Politycznej" i "jedynki" listy Wiosny do PE w okręgu małopolsko-świętokrzyskim - konieczne jest wzmocnienie "tego, co wspólne" - edukacji, ochrony zdrowia, sądów i administracji. - Bez tego nie będziemy żyli dobrze, nie będziemy mieli komfortu życia - przekonywał polityk.
Zarzucił jednocześnie PiS, że "systematycznie zaniedbuje te sprawy". - Woli robić przed wyborami prezenty i uchodzić za dobrych wujków, natomiast to nie jest żaden pomysł na Polskę, to nie jest żaden pomysł na rozwój - dodał kandydat Wiosny do PE.
Odniósł się także do sytuacji pracowników sądów, podkreślając, że płaca na poziomie 1800 zł netto, która - według zaprezentowanych przez Wiosnę danych - jest udziałem ok. 20 proc. z nich, to za mało nie tylko, żeby przeżyć "od pierwszego do pierwszego", ale także aby "utrzymać pracowników". Prowadzi to - według Gduli - do olbrzymiej rotacji w sądach i, w konsekwencji, narastania w nich zaległości.
Polityk zadeklarował jednocześnie, że - oprócz załatwienia konkretnych spraw dla poszczególnych grup społecznych - wybór Wiosny gwarantuje inny niż obecnie sposób traktowania partnerów społecznych.
+ Koniec z pogardą dla grup, które protestują. Z grupami, które protestują, się rozmawia. Z grupami, które protestują, się negocjuje. Nie jesteśmy w stanie zbudować dobrego państwa, dobrego społeczeństwa, jeżeli nie traktujemy ludzi z szacunkiem. I jestem w stu procentach przekonany, że Robert Biedroń jako szef rządu będzie rozmawiał z protestującymi, że będzie traktował ludzi z szacunkiem - powiedział Gdula.
Czytaj więcej
Komentarze