Nie żyje mężczyzna, który próbował dokonać samospalenia w Al. Ujazdowskich
Mężczyzna, który w ubiegły wtorek próbował dokonać samospalenia w Al. Ujazdowskich, zmarł w ubiegłą sobotę w szpitalu. Prokuratura zleciła sekcję zwłok pokrzywdzonego - poinformował w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński.
Jako pierwsze o śmierci mężczyzny poinformowało RMF FM. Jak powiedział w poniedziałek prok. Łukasz Łapczyński, w toku oględzin m.in. zabezpieczono próbki substancji, której użył pokrzywdzony. Zabezpieczony materiał zostanie zbadany przez biegłych, aby sprawdzić, jakiego rodzaju była to substancja.
- Postanowieniem z dn. 2 maja 2019 r. Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście wszczęła śledztwo w kierunku doprowadzenia pokrzywdzonego namową lub przez udzielenie pomocy do targnięcia się na własne życie - poinformowała Prokuratura Okręgowa. Jak dodano, została przesłuchana rodzina mężczyzny.
Mężczyzna był przytomny
Do próby samospalenia doszło przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w warszawskich Al. Ujazdowskich w ubiegły wtorek. Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, sytuacja została już opanowana, a mężczyzna był przytomny. Został przekazany funkcjonariuszom pogotowia ratunkowego - informowała krótko po zdarzeniu Straż Pożarna.
Jak poinformował kpt. Wojciech Kapczyński z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie, strażacy odebrali zgłoszenie o zdarzeniu ok. godz. 13:40, a na miejsce wysłano trzy zastępy państwowej straży pożarnej.
- Po przybyciu na miejsce zdarzenia stwierdzono, że osoba dokonała samopodpalenia - powiedział. Jak podkreślił kpt. Kapczyński, gdy straż przybyła na miejsce, ogień został już ugaszony.
Został przekazany pogotowiu ratunkowemu
Po zdarzeniu mężczyzna został przekazany pogotowiu ratunkowemu. Zgodnie z informacjami warszawskiej straży pożarnej był przytomny i "zachował czynności życiowe".
Zdarzenie potwierdził kom. Sylwester Marczak, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji. - W Łazienkach doszło do samopodpalenia osoby. Mężczyzna ten został zabrany do szpitala. Na miejscu pod nadzorem prokuratora pracują funkcjonariusze z Komendy Stołecznej Policji i śródmiejskiej Komendy Rejonowej Policji - informował Marczak.
[ZOBACZ TEŻ] "Moja śmierć bezpośrednio ich obciąża". Rok od samospalenia Piotra Szczęsnego
Czytaj więcej