Chciał odzyskać "swojego" psa. Grozi mu do 10 lat więzienia
24-latek z okolic Białegostoku miał siłą zabrać mieszkańcowi Gołdapi (woj. warmińsko-mazurskie) amstaffa, bo… twierdził, że to jego pies. Policjanci ustalili, że 24-latek był poprzednim właścicielem czworonoga. Mężczyzna i jego kolega, który miał mu wówczas towarzyszyć, zostali zatrzymani i trafili do policyjnego aresztu.
Jak podaje warmińsko-mazurska policja, do nietypowej kradzieży czworonoga doszło w majówkowy weekend. Wieczorem, na jednym z gołdapskich osiedli, młodemu mężczyźnie i jego dziewczynie, którzy spacerowali z psem rasy American Staffordshire (Amstaff) siłą wyrwano czworonoga. Miało tego dokonać dwóch mężczyzn, którzy uciekli autem na białostockich numerach rejestracyjnych.
Policjanci, którzy przyjęli zgłoszenie, wspólnie z oleckimi funkcjonariuszami zatrzymali opisywane auto.
Poprzedni właściciel
Policjanci ustalili, że 24-latek był poprzednim właścicielem czworonoga. Wyjeżdżając za granicę nie mógł się zająć swoim pupilem, więc poprzez ogłoszenie na portalu internetowym oddał go w ręce jednego z mieszkańców Gdańska. Ten z kolei sprzedał psa za 850 zł mieszkańcowi Gołdapi.
Według ustaleń policji, po powrocie z zagranicy 24-latek chciał odzyskać zwierzaka. Uzyskując informacje o sprzedaży psa postanowił przyjechać do Gołdapi i odzyskać "swojego" pupila. Na jednym z osiedli siłą i pod groźbą użycia niebezpiecznego narzędzia odebrał psa, po czym wspólnie ze znajomym uciekł.
Zarzut kradzieży rozbójniczej
Dzięki interwencji policjantów pies wrócił pod opiekę mieszkańca Gołdapi.
Z kolei 24-latek usłyszał zarzut kradzieży rozbójniczej. Grozi mu teraz kara nawet do 10 lat więzienia.
Czytaj więcej