Chore i wychudzone cielaki w placówce podległej ministrowi rolnictwa
Obrońcy praw zwierząt uratowali sześć chorych i wychudzonych cieląt z Państwowego Instytutu Technologiczno-Przyrodniczego w Falentach pod Warszawą. Zwierzęta były trzymane w skandalicznych warunkach z padłymi zwierzętami. - Porażające jest to, że to instytucja państwowa, nadzorowana przez ministerstwo rolnictwa - mówi "Wydarzeniom" Bartłomiej Gardoliński z OTOZ Animals.
O tym, że zwierzętom w państwowym instytucie w Falentach dzieje się krzywda, aktywistów we wtorek zaalarmował anonimowy telefon. Na miejsce przyjechali inspektorzy SORZ Animal Rescue Polska, OTOZ Animals Inspektorat w Warszawie oraz Fundacja Przyjaciół Braci Mniejszych.
"Zwierzęta były skrajnie zaniedbane, wychudzone do granic możliwości. Odebranych zostało 6 cielaków w stanie zagrożenia zdrowia lub życia. Siódmy cielak bez stopy ze względów na ogromne zakażenie i stan zapalany został poddany humanitarnej eutanazji" - czytamy w oświadczeniu na stronie Animal Rescue Polska. Cielaki nie miały dostępu do wody i jedzenia i były trzymane z padłymi zwierzętami.
"Jest duże prawdopodobieństwo, że nie przeżyje"
- Praktycznie każde z nich cierpi na zapalenie żołądka, jelit i biegunkę. Każde ma też mniejsze, lub większe zapalenie płuc i oskrzeli - mówi "Wydarzeniom" Maciej Wierzchoń, powiatowy lekarz weterynarii w Nowym Dworze Mazowieckim.
Jedno z wycieńczonych cieląt do tej pory nie jest w stanie się położyć. - Jest w pozycji odbarczającej. Jest duże prawdopodobieństwo, że nie przeżyje - przyznaje Wierzchoń.
- Porażające jest to, że to instytucja państwowa, nadzorowana przez ministerstwo rolnictwa,. Powinna być przykładem - mówi Bartłomiej Gardoliński z OTOZ Animals. Aktywista dodaje, że przedstawiciele instytucji tłumaczyli, że nie mieli świadomości w jakich warunkach są trzymane cielaki, a zwierzęta "były pod opieką lekarza".
Sprawa została zgłoszona na policję.
Czytaj więcej
Komentarze