Marsz Suwerenności w Warszawie. "PiS, PO jedno zło"
Marsz Suwerenności organizowany pod hasłem "Stop dyktatowi Berlina i Brukseli" został oficjalnie rozwiązany przez organizatorów przed godz. 16:00. Wcześniej uczestnicy manifestacji zgromadzili się przed siedzibą przedstawicielstwa Komisji Europejskiej, gdzie wysłuchali przemówień organizatorów. Na trasie marsz próbowały zablokować grupy kontrmanifestantów.
Marsz Suwerenności jest organizowany przez wystawiającą listy w wyborach do PE koalicję Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy, stowarzyszenie Marsz Niepodległości oraz Młodzież Wszechpolską w związku z 15. rocznicą wejścia Polski do UE.
- PiS podpisywał Traktat Lizboński, to niech się tłumaczy. PiS spowodował, że utraciliśmy suwerenność. Powinni na kolanach przepraszać - mówił do zgromadzonych na pl. Zamkowym lider Konfederacji i partii KORWiN Janusz Korwin-Mikke.
- Nie chcemy cesarstwa niemiecko-radzieckiego. Suwerenność to polski język, polska złotówka - dodał startujący na listach wyborczych komitetu Konfederacja Korwin Braun Liroy Narodowcy, poseł Marek Jakubiak.
Na czele Marszu Suwerenności jego uczestnicy trzymali baner z hasłem "Nie dla UE". Mieli ze sobą także transparenty z hasłami "Chwała bohaterom, śmierć komunistom" oraz przekreśloną czarną flagę z gwiazdami Unii Europejskiej. Wznosili okrzyki: "Raz sierpem raz młotem unijną hołotę", "Precz z Unią Europejską", "PiS, PO jedno zło", "Tu jest Polska, nie POLIN".
Na trasie marszu, przed pomnikiem Mikołaja Kopernika na Krakowskim Przedmieściu ustawiła się kilkudziesięcioosobowa grupa kontrmanifestantów. Trzymali transparenty z hasłami: "Nacjonalizm równa się faszyzm", "Narodowcy wstyd", "Polexit stop".
Kolejna grupa kontrmanifestantów zgromadziła się na skrzyżowaniu ulicy Świętokrzyskiej i Krakowskiego Przedmieścia. Śpiewali oni hymn Unii Europejskiej "Odę do radości". Obie manifestacje oddzielały wozy policyjne.
- Doszło do próby zablokowania legalnego zgromadzenia. Z naszej strony podjęliśmy stosowne działania. Osoby blokujące zostały usunięte z trasy. Wobec osób naruszających prawo podjęte zostaną kroki wynikające z obowiązujących przepisów prawa - poinformował rzecznik stołecznej policji kom. Sylwester Marczak.
"Ci ludzie nie wiedzą, czym jest członkostwo w UE"
Trzaskowski, który spacerował razem z kandydatami Koalicji Europejskiej po warszawskiej Starówce, przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że z przykrością słucha haseł wznoszonych podczas Marszu Suwerenności. - Widać, że ci ludzie, którzy tutaj demonstrują, kompletnie nie zdają sobie sprawy z tego, czym jest członkostwo w UE. Ono przede wszystkim zapewnienia Polsce bezpieczeństwo, razem z członkostwem w NATO - mówił.
Prezydent Warszawy podkreślił jednak, że każdy ma prawo do demonstrowania, dopóki nie używa symboli faszystowskich i nie nawołuje do ksenofobii. Jednocześnie Trzaskowski ocenił, że Marsz Suwerenności powinien przebiegać w innym miejscu niż Krakowskie Przemieście, gdzie warszawiacy świętują 15-lecie wstąpienia Polski do UE.
Sąd uchylił zakaz Trzaskowskiego
W piątek stołeczny ratusz wydał zakaz przeprowadzenia planowanego na 1 maja Marszu Suwerenności organizowanego przez środowiska narodowe. Decyzję o zakazie władze Warszawy argumentowały zajęciem terenu przez Kancelarię Prezydenta, która na pl. Zamkowym organizuje uroczystości z okazji 3 maja.
Od 30 kwietnia na placu trwają prace przygotowawcze. Stołeczny urząd zwracał ponadto uwagę, że 1 maja w Zamku Królewskim odbędzie się organizowane przez Kancelarię Premiera spotkanie szefów rządów państw Unii Europejskiej.
W niedzielę przewodniczący koła poselskiego Konfederacja Jacek Wilk przekazał na Twitterze, że warszawski sąd uchylił zakaz przeprowadzenia Marszu Suwerenności. W poniedziałek stołeczny ratusz złożył zażalenie na to postanowienie.
We wtorek Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił zażalenie władz stolicy.
Władze Warszawy deklarują, że jeśli na Marszu Suwerenności pojawią się hasła rasistowskie, ksenofobiczne czy faszystowskie, demonstracja zostanie natychmiast rozwiązana.
Czytaj więcej