"Premier nie musi przepraszać". Przewodniczący KRS nie poczuł się urażony wypowiedzią szefa rządu

Polska
"Premier nie musi przepraszać". Przewodniczący KRS nie poczuł się urażony wypowiedzią szefa rządu
Polsat News

Premier Mateusz Morawiecki nie musi przepraszać za swoje słowa dotyczące sędziów i stanu polskiego sądownictwa - powiedział przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Leszek Mazur. Dodał, że nie poczuł się urażony wypowiedzią szefa rządu.

Chodzi o słowa premiera Morawieckiego podczas dyskusji na Uniwersytecie Nowojorskim w połowie kwietnia tygodniu. Szef rządu poruszył wtedy m.in. temat reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce. - Fakt, że sędziowie nigdy nie byli odpowiednio traktowani w przypadku naruszenia prawa stworzył taką sytuację, że 80-85 proc. społeczeństwa popiera nas. Chcą, żeby nastąpiła głęboka zmiana wymiaru sprawiedliwości. Duża część tego systemu jest skorumpowana - mówił premier.

 

- Dla mnie to jest taka sytuacja, którą możemy porównać z Francją w okresie post-Vichy, kiedy Michel Debré w 1958 r., kiedy Charles de Gaulle kompletnie przebudował system - podkreślił Morawiecki.

 

Dodał, że De Gaulle "zrobił to 15 lat po II wojnie światowej, po upadku reżimu Vichy". - My zaczęliśmy to robić 25 lat po transformacji. Szkoda, że nie zaczęliśmy tego robić 5 lat lub 5 minut po rozpoczęciu transformacji, ale sędziowie postkomunistyczni, postkomunistyczni kapitaliści i politycy postkomunistyczni zdobyli ten kraj - zaznaczył premier.

 

"Wiele państw ma taki swój problem Vichy"

 

Przewodniczący Mazur, odnosząc się do słów Morawieckiego powiedział, że "premier nie musi przepraszać za swoją wypowiedź dotyczącą sędziów i stanu polskiego sądownictwa".

 

Mazur zaznaczył, że "wiele państw ma taki swój problem Vichy albo podobny; chodzi tu o zasadniczy, duży problem natury prawno-ustrojowej, który wymaga rozwiązania". "Problem taki miały np. cytowana tu Francja albo Niemcy" - dodał.

Jego zdaniem, takim problemem w Polsce jest m.in. to, że po upadku komunizmu "nie nastąpiło w sądownictwie, odcięcie się, rozliczenie, wyraźna granica czy danie poczucia sprawiedliwości i satysfakcji". "Myślę, że właśnie dlatego społeczeństwo patrzy na sądownictwo z brakiem zaufania; a moim zdaniem poziom braku zaufania do wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju jest wysoki i oscyluje w granicach 60 proc. - 70 proc." - zaznaczył.

 

Sędzia Mazur zwrócił przy tym uwagę, że aparat sądowy w latach 40-tych i 50-tych wydał ok. 8 tys. wyroków śmierci, w dużej mierze związanych z działalnością przeciwko reżimowi. "Pojawia się zatem pytanie, kto za to odpowiedział i czy nastąpiło jakieś rozliczenie. Sądzę, że rozliczenie miało charakter symboliczny i nie widać wyraźnej granicy oddzielającej tamten aparat sądowniczy od obecnego" - stwierdził przewodniczący KRS.

 

"To są słowa, które powinniśmy słyszeć"

 

Zaznaczył, że w sądownictwie potrzebne jest rozliczenie, ale ze względu na upływ czasu widzi to "raczej w wymiarze moralnym, refleksji, zastanowienia się i przyjmowania krytyki z większą pokorą i zrozumieniem".

 

Mazur był też pytany, czy jako sędzia czuje się urażony słowami premiera. - Nie poczułem się urażony. Natomiast mam poczucie, że to są słowa, które my będziemy i powinniśmy słyszeć, po to żebyśmy nabrali jako środowisko sędziowskie więcej pokory - dodał.

 

Mazur odniósł się też do słów premiera, w których szef rządu stwierdził że "duża część tego systemu jest skorumpowana". "Sądzę, że sformułowanie "skorumpowanie" użyte przez premiera nie dotyczy przestępczości korupcyjnej, ale jest tu mowa o wadach i zepsuciu całego systemu. Zakładam, że dotyczy to też niesprawności organizacyjnych związanych z efektywnością itp." - mówił szef KRS.

 

Dodał, że odczytywanie wypowiedzi Morawieckiego w tym sensie jest "całkowicie zrozumiałe".

 

"Komunistyczni sędziowie zasługują na najwyższe potępienie"

 

Premier Morawiecki komentował swoją wypowiedź w wywiadzie dla Polski Times". - Ani razu, ani przez moment nie porównałem dzisiejszych sędziów do sędziów z czasów Vichy - powiedział w rozmowie szef rządu. - Porównałem konieczność przeprowadzenia reformy wymiaru sprawiedliwości do sytuacji w NRD w 1990 r. i do Francji, na początku lat 60. - wyjaśnił Morawiecki.

 

- Dodatkowo podkreślałem i podkreślam to z całą mocą, że komunistyczni sędziowie i prokuratorzy czasów stalinowskich (zasługują) na najwyższe potępienie. A nie spadł im za bardzo przysłowiowy włos z głowy w czasach III RP - dodał premier.

 

Wypowiedź Morawieckiego była szeroko komentowana m.in. w środowisku sędziowskim. Zarząd Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" w liście do premiera zaapelował o przeprosiny i wyjaśnienia. Zdaniem sędziów słowa Morawieckiego to "mieszanka manipulacji i nieprawdy".

 

Z kolei pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf oceniła, że porównywanie polskiego wymiaru sprawiedliwości do francuskiego reżimu kolaborującego z nazistowskimi Niemcami podważa wiarygodność Polski na arenie międzynarodowej i uwłacza godności piastowanego urzędu.

 

We wtorek trzech sędziów Trybunału Stanu zaapelowało do pełnego składu Trybunału o zajęcie stanowiska potępiającego wypowiedź premiera. Sędziowie ci wyrazili przy tym sprzeciw wobec słów szefa rządu, domagając się od niego przeprosin.

bas/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie