Premier: Stefan Michnik jest mordercą w todze
- Jak sobie myślę o komentarzach takich ludzi jak premier Cimoszewicz, czy premier Miller o wymiarze sprawiedliwości, to sobie myślę "no, odważni są", bo wystarczy sięgnąć do ich wypowiedzi z lat 80., po której stronie barykady oni wtedy byli - powiedział premier Mateusz Morawiecki, zapytany o burzę po swojej wypowiedzi, w której porównał reformę sądownictwa z rozliczaniem po wojnie rządu Vichy.
Premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w Warszawie został zapytany o swoją wypowiedź w dyskusji na Uniwersytecie Nowojorskim w zeszłym tygodniu. Szef rządu poruszył wtedy m.in. temat reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce.
- Fakt, że sędziowie nigdy nie byli odpowiednio traktowani w przypadku naruszenia prawa stworzył taką sytuację, że 80-85 proc. społeczeństwa popiera nas. Chcą, żeby nastąpiła głęboka zmiana wymiaru sprawiedliwości. Duża część tego systemu jest skorumpowana - mówił premier.
- Dla mnie to jest taka sytuacja, którą możemy porównać z Francją w okresie post-Vichy, kiedy Michel Debré w 1958 r., kiedy Charles de Gaulle kompletnie przebudował system - podkreślił Morawiecki.
Dodał, że De Gaulle "zrobił to 15 lat po II wojnie światowej, po upadku reżimy Vichy". - My zaczęliśmy to robić 25 lat po transformacji. Szkoda, że nie zaczęliśmy tego robić 5 lat lub 5 minut po rozpoczęciu transformacji, ale sędziowie postkomunistyczni, postkomunistyczni kapitaliści i politycy postkomunistyczni zdobyli ten kraj - zaznaczył premier.
Wypowiedź premiera oburzyła m.in. środowiska sędziowskie i opozycję.
"Ja się na nikogo nie obrażam"
- Właściwie nie było zmiany w 1989 r., jeśli chodzi o transformację wymiaru sprawiedliwości. Te kwestie związane z reformowaniem wymiaru sprawiedliwości są na pewno niezamknięte. Staramy się to robić, w jakimś stopniu w porozumieniu z Brukselą, stąd zmiany, które wprowadziliśmy pod koniec zeszłego roku, ale nie ma co ukrywać, że są różnice między nami a opozycją - tłumaczył premier.
- Trzeba przypomnieć o takich sędziach jak Stefan Michnik, który jest mordercą w todze, tak można powiedzieć, który w latach stalinowskich przyczyniał się do mordowania naszych największych bohaterów - podkreślił premier. - Jeszcze w latach 90. żyło co najmniej stu sędziów z tych najczarniejszych lat 50., kiedy rzeczywiście dominowała czarna noc stalinowska - dodał.
Jak podkreślił, "o tym trzeba mówić, o tym mówię za granicą, a to, że to się niektórym osobom nie podoba, bo uderza to te struny, które świadczą o tym, jak głęboko jest potrzebna reforma wymiaru sprawiedliwości, to na tym polega spór w polityce, spór jest solą demokracji".
- Ja się na nikogo nie obrażam, tylko ten spór staram się toczyć w sposób jak najbardziej kulturalny - zaznaczył premier.
"Prawo musi być równe dla wszystkich"
Premier był także pytany o autopoprawkę złożoną do projektu PiS nowelizacji ustawy o SN, która wykreśla z niego zapis dot. wyboru I prezesa SN przez prezydenta oraz zapis o kompetencji Izby Dyscyplinarnej SN ws. uchylania immunitetu sędziom. W projekcie pozostawiono tylko przepis dotyczący odwołań od uchwał KRS.
Premier wskazał, że reforma sądownictwa jest "tematem rzeką", w której obóz rządzący spiera się z opozycją. Jak stwierdził, z tego sporu rodzą się czasami takie okoliczności, że "trzeba rozwiązać jakieś sytuacje o charakterze klinczu, że nie udaje się dojść do pewnego konsensusu w ramach istniejących ciał bardzo ważnych w systemie wymiaru sprawiedliwości".
- Stąd propozycje, które trafiają do parlamentu, żeby to usprawniać - podkreślił.
Morawiecki zaznaczył, że usprawnianie jest obowiązkiem każdej władzy politycznej, bo - jak mówił - "doprowadzanie do tego, żeby była jakaś dychotomia, dualizm w obszarze wymiaru sprawiedliwości jest niebezpieczne".
- My uznajemy, że prawo musi być równe dla wszystkich, że to, co wymiar sprawiedliwości ze sobą niesie, musi jednocześnie charakteryzować się obiektywnością, niezależnością, a także efektywnością - podkreślił szef rządu.
Jak wskazał, dla niego ważne jest to, że "ogromna większość społeczeństwa chce zmiany i reformowania sądów". - Społeczeństwo czuje, że coś niewłaściwego w poprzednim układzie w wymiarze sprawiedliwości było - podkreślił Morawiecki. Przekonywał, że ta reforma jest potrzebna.