10 lat więzienia dla mężczyzny za zabójstwo brata bliźniaka
Na 10 lat więzienia skazał w środę Sąd Okręgowy w Kielcach 54-letniego Wojciecha Z. oskarżonego o zabójstwo brata bliźniaka. Wyrok jest nieprawomocny.
Do zdarzenia doszło pod koniec marca ub.r. w Tudorowie pod Opatowem, w domu, w którym bracia wspólnie mieszkali.
Jak wynika z ustaleń prokuratury, doszło między nimi do kłótni. W jej trakcie Wojciech Z. zadał bratu, używając "ustalonego narzędzia", serię ciosów. Mężczyzna zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.
W toku śledztwa Wojciech Z. przyznał się do popełnienia przestępstwa. Z uzyskanej opinii sądowo-psychiatrycznej wynika, że w czasie popełniania zarzucanego mu czynu miał ograniczoną w stopniu znacznym zdolność do pokierowania swoim postępowaniem.
W trakcie procesu Wojciech Z. potwierdził wcześniejsze wyjaśnienia złożone w śledztwie, z których wynika, że do kłótni pomiędzy nim a bratem dochodziło już od dłuższego czasu, a głównym powodem konfliktów była ich sytuacja finansowa.
- Brat prowokował mnie od dawna, natomiast ja nigdy wcześniej go nie pobiłem - mówił oskarżony.
Podkreślił, że w dniu zdarzenia jego brat spożywał alkohol.
"Zaszlachtuje cię"
- Gdy wszedłem do domu, Maciek stał przy stole i jak mnie zobaczył, to wziął ze stołu nóż. Odwrócił się do mnie, trzymając w prawej ręce nóż o ostrzu długości około 20 cm, powiedział do mnie "zaszlachtuje cię" - opowiadał Wojciech Z.
Dodał, że chcąc się bronić, chwycił drewniany kołek i zadał nim bratu kilkadziesiąt ciosów w głowę, ręce oraz tułów.
Prokurator domagał się dla Wojciecha Z. kary 25 lat więzienia oraz zasądzenia wobec niego kosztów postępowania. Z kolei obrona wniosła o zmianę kwalifikacji prawnej czynu i uznanie tego zdarzenia za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, czego następstwem była śmierć pokrzywdzonego.
Podczas uzasadnienia wyroku sędzia Krzysztof Rachwał podkreślił, że w dużej mierze okoliczności tej sprawy są bezsporne.
- Bardzo istotne znaczenie, i to sąd wziął pod uwagę przy rozstrzyganiu o karze, mają wyjaśnienia oskarżonego, który opisał okoliczności zdarzenia. Biorąc pod uwagę, że sprawca i ofiara to byli bracia bliźniacy, którzy mają identyczne DNA, naprawdę fundamentalne znaczenie dla rozstrzygnięcia tej sprawy miały wyjaśnienia oskarżonego - powiedział sędzia.
"Przyznał się do winy"
Ostatecznie sąd uznał, że oskarżony zarzucony czyn popełnił z zamiarem ewentualnym, a nie bezpośrednim - jak zawarto w akcie oskarżenia.
- Niewątpliwie chciał spowodować (oskarżony-red.) u Macieja Z. poważne obrażenia ciała, zadawał bardzo wiele ciosów, następnie pozostawił go bez pomocy, a zatem w takich sytuacjach mógł przewidzieć, że dojdzie do zgonu Macieja Z. i na to się godził - dodał Rachwał.
Zaznaczył, że orzeczona przez sąd kara 10 lat więzienia wobec oskarżonego uwzględnia zmianę w opisie czynu oraz rolę Wojciecha Z., który przyznał się do winy i opisał okoliczności zdarzenia.
- Tam nie był świadków, ci bracia żyli sami w odrębnym domu, w sąsiedztwie nie było osób, które mogłyby cokolwiek na temat zdarzenia powiedzieć, a zatem musiała znaleźć odzwierciedlenie w rozstrzygnięciu również postawa oskarżonego, to że żałuje on tego postępku, wyrażał skruchę przed sądem - podkreślił sędzia.
W poczet kary sąd zaliczył ponad roczny pobyt oskarżonego w areszcie.
Wyrok jest nieprawomocny.
Czytaj więcej
Komentarze