Szumilas: nauczyciele walczą o dobrą polską szkołę. Rzymkowski: protest jest polityczny
- Szkoły prywatne nie protestują, ponieważ w tego typu placówkach nie obowiązuje karta nauczyciela - powiedział w programie "Punkt widzenia" dr Tomasz Rzymkowski z partii Kukiz’15. W rozmowie z byłą minister edukacji Krystyną Szumilas, politycy rozmawiali m.in. o proteście nauczycieli przed Ministerstwem Edukacji Narodowej, jego upolitycznieniu oraz zbliżającej się klasyfikacji uczniów.
Rzymkowski podkreślił, że nie odbyła się żadna gruntowna reforma administracji publicznej i sektora budżetowego, a w sektorze prywatnym w ubiegłym roku średnie wynagrodzenie wzrosło o 8 proc., co - jego zdaniem - pobudziło apetyt sfery budżetowej.
Broniarz bardzo się przeliczył
Polityk odniósł się również do postulatów protestujących i postępowaniu Związku Nauczycielstwa Polskiego. Poseł z Kukiz’15 wskazał, że protest odbywa się w najbardziej newralgicznym momencie.
- Broniarz bardzo się pomylił i przeliczył. Myślał, że nie uda się przeprowadzić egzaminów gimnazjalnych i kończących szkołę podstawową, które doszły do skutku - zaznaczył Rzymkowski. - ZNP niczym niepodległości broni karty nauczyciela, ostatniej pragmatyki zawodowej stanu wojennego z 1983 r., ustawy gwarantującej strukturę feudalną zawodu nauczyciela, która już dawno powinna zniknąć z polskiego porządku prawnego - dodał polityk Kukiz'15.
Z kolei była minister edukacji w rządzie PO Krystyna Szumilas uznała, że nauczyciele nie byliby tak zdeterminowani, gdyby rząd wysłuchał ich postulatów i dał poważne propozycje.
- Ogólnopolski Komitet Strajkowy spotkał się dziś i powiedział, że rząd ich nie szanuje. Ale za to oni szanują uczniów i zaapelowali do szkół średnich, aby przeprowadzili klasyfikacje. Są mądrzejsi od rządu, który bierze ich na przeczekanie - powiedziała polityk PO.
"Uderzanie w godność nauczyciela to uderzanie w edukację"
- Jeżeli słyszą, że za mało pracują, za dużo chcą zarabiać i są nieodpowiedzialni lub porównywani przez ministra Jakiego do Wehrmachtu, to się nie dziwię, że są zdeterminowani - podkreśliła polityk PO.
- Byłam dziś wśród nauczycieli, którzy mówią, że obecny rząd ich nie szanuje i uderza w ich godność. Uderzanie w godność nauczyciela to uderzanie w edukację i w młodego człowieka - dodała Szumilas.
W rozmowie politycy odnieśli się również do słów prezesa ZNP Sławomira Broniarza, który stwierdził, że "nie wie, czy matury się odbędą". Szumilas zaznaczyła, że Broniarz nie jest w stanie podejmować decyzji za 600 tys. nauczycieli.
- Strajk jest prowadzony przez wszystkich nauczycieli należących do różnych związków zawodowych, reprezentujących różne poglądy polityczne. To Ci nauczyciele podejmują decyzje i wysyłają je do Warszawy, aby zarząd ZNP zadecydował o zawieszeniu bądź kontynuowaniu strajku - powiedziała.
"Polityczne zaangażowanie Broniarza"
Była minister edukacji dodała również, że strajk utracił bezstronny charakter z powodu "Solidarności", która "upolityczniła ten protest".
- "Solidarność" reprezentuje człowiek, który jest radnym PiS i który stał przy minister razem z "Solidarnością" w ramach przygotowania reformy edukacji. "Solidarność" stała i przyklaskiwała minister Zalewskiej, przez co upolityczniła ten protest - stwierdziła Szumilas.
Poseł Rzymkowski przypomniał z kolei zdjęcia ukazujące "polityczne zaangażowanie Broniarza", np. zdjęcie na tzw. ściance Platformy Obywatelskiej.
Zaznaczył również, że skandalicznymi były słowa Broniarza o maturach, gdy powiedział, że nie wie, czy się odbędą, a decyzje muszą podjąć sami nauczyciele.
- Ktoś, kto był nauczycielem, nie powinien tego typu słów używać - podsumował Rzymkowski.
"W prywatnych szkołach nie obowiązuje karta nauczyciela"
Rzymkowski przypomniał jednocześnie, że ZNP jako związek zawodowy jest jednocześnie organem prowadzącym dla prywatnej szkoły w Łodzi.
- Szkoła ta nie protestuje, więc gdzie jest solidarność ZNP? - zapytał Rzymkowski. - W prywatnych szkołach nie obowiązuje karta nauczyciela, nawet w szkole prowadzonej przez ZNP, dlatego tam nie ma protestów - podsumował polityk Kukiz'15.
Szumilas zarzuciła mu jednak nieznajomość przepisów.
- Szkoły prywatne popierają protest, jest on desperacją nauczycieli, którzy nie zostali wysłuchani przez 3,5 roku i jedyna możliwość jaka im została to strajk - powiedziała.
Dodała również, że rząd powinien usiąść z nauczycielami do poważnych rozmów, nie obrażać ich i nie traktować jak ludzi "gorszego sortu" oraz przedstawić poważne propozycje. Wtedy i maturzyści, i 3 mln uczniów, którzy nie chodzą do szkoły miałoby spokojne święta i jasną sytuację - podsumowała.
Czytaj więcej