Nowacka: propozycje rządu dla nauczycieli to zwyczajne poniżanie i czołganie

Polska

- Powinniśmy dać nauczycielom szansę na zdecydowanie co dalej ze strajkiem. Tu rola polityków i polityczek powinna się skończyć - powiedziała w programie "Graffiti" liderka Inicjatywy Polska Barbara Nowacka. Jak oceniła, rząd "wziął dzisiaj rodziców, nauczycieli, dzieci i bardzo często pracodawców za zakładników".

Związek Nauczycielstwa Polskiego zapowiedział, że we wtorek o godz. 11:00 odbędzie się ogólnopolska manifestacja nauczycieli przed budynkiem Ministerstwa Edukacji Narodowej. Po niej prezydium Zarządu Głównego ZNP ma zadecydować, co dalej ze strajkiem w oświacie.

 

"Propozycje rządu są cały czas takie same"

 

Piotr Witwicki pytał czy liderka Inicjatywy Polska będzie uczestniczyła we wtorkowej manifestacji. - Nie wiem czy pozwolą mi na to obowiązki służbowe, poza tym muszę się zająć córką, natomiast jestem osobą solidaryzującą się ze strajkiem - mówiła w "Graffiti" Nowacka. - Sugeruję rządzącym, aby wreszcie zaczęli poważnie rozmawiać z protestującymi. Ich propozycje są cały czas takie same i polegają na zwiększeniu pensum i zmniejszeniu wynagrodzeń - dodała.

 

Jej zdaniem propozycje rządu "nie są poważne". - To zwyczajne poniżanie i czołganie. Rząd wziął dzisiaj rodziców, nauczycieli, dzieci i bardzo często pracodawców za zakładników - oceniła. 

 

"Strajkujący widzą, że kompletnie nie ma woli politycznej"

 

Prowadzący zwrócił uwagę, że strajk "wytraca energię, a nauczyciele miękną". - To nie nauczyciele miękną, to rządzący ich tak upokarzają. Strajkujący są zmęczeni i widzą, że  kompletnie nie ma woli politycznej. Rząd popełnia potworny błąd nie negocjując z nimi w sposób poważny - mówiła Barbara Nowacka w Polsat News. 

 

- Nie stać nas na produkowanie w systemie edukacyjnym dzieci niedouczonych. Nie stać nas na to, że we wrześniu część nauczycieli poszuka innej pracy, poza oświatą - podkreśliła Nowacka. Zaznaczyła, że w przypadku, gdy nauczyciele będę protestować także we wrześniu, to ona "jako rodzic będzie się z nimi solidaryzować, bo chce, by dzieci miały zapewnioną dobrą przyszłość". 

 

- Uczeń potrzebuje nauczyciela, który będzie go inspirował. Nie takiego, który będzie "przeczołgany" przez rząd i opluwany w mediach publicznych - dodała. 

 

"Nie uważam, żeby młodzieży działa się jakaś tragedia"

 

Pytana czy egzamin maturalny nie powinien zostać "wyłączony ze strajku" Nowacka wskazała, że o tym powinni decydować sami nauczyciele. - Nie uważam, żeby młodzieży działa się jakaś tragedia. Całe społeczeństwo widzi jak wygląda protest i widzi, że toczy się on o przyszłość polskiej edukacji - zaznaczyła Barbara Nowacka. 

 

- Relacje państwo-kościół są kompletnie zaburzone. Kościół zaczyna dyktować prawo. Nie ma dyskusji o związkach partnerskich, ale jest wręcz szczucie na gejów, nie ma dyskusji na temat praw kobieta, natomiast wypycha się nas z rynku pracy. Zrobe wszystko, żeby jesienią było znacznie lepiej i będę forsowała rozwiązania zgodne z europejskimi standardami praw człowieka - mówiła Nowacka, odnosząc się do postulatów Inicjatywy Polska, które będzie realizować w ramach Koalicji Europejskiej. 

 

"Dobrze, by kościół wyraził swój sprzeciw"

 

Nowacka odniosła się także do niedzielnego incydentu w Pruchniku w południowo-wschodniej Polsce, podczas którego spalono kukłę Judasza Iskarioty w ramach wielkopiątkowego rytuału. Zdarzenia te zostały potępione przez Światowy Kongres Żydów (World Jewish Congress).

 

- Są tradycje, które są bardzo złe i dobrze, by kościół wyraził swój sprzeciw i zaczął to wdrażać. Biskupi potrafią powiedzieć, że coś jest nie najlepsze, a później odpuszczają. To wielki błąd kościoła - oceniła Nowacka w Polsat News. 

 

Jej zdaniem kościół "słabo egzekwuje to co powinien i niepotrzebnie wtrąca się tam, gdzie nie powinien. - To nie jest pierwszy raz, kiedy polityka krajowa wpływa na politykę międzynarodową - zaznaczyła.  

 

msl/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie