"Jeśli autorytet nauczyciela jakiś jeszcze był, to pada na bruk". W "Skandalistach" o oświacie
- Dostałem wiersz od jednego z rodziców. Pisze w nim tak: "kiedyś powierzyłem im (nauczycielom - red.) swoje dzieci. Dziś nie dałbym im szczura, wszak szczur też zasługuje na odrobinę uczucia i litość - powiedział w "Skandalistach" Wojciech Starzyński, prezes fundacji "Rodzice szkole". W programie wzięli też udział m.in. nauczyciele - strajkujący i niestrajkujący - a także uczniowie.
W poniedziałek 8 kwietnia rozpoczął się zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych strajk w szkołach. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej Solidarności.
ZNP i FZZ początkowo upominały się o tysiąc zł podwyżki, obecnie postulują 30 proc. podwyżki rozłożonej na dwie tury - 15 proc. od 1 stycznia i 15 proc. od 1 września br. Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" negocjowała m.in. podwyżkę wynagrodzeń w wysokości 15 proc. od stycznia 2019 r. oraz zmianę systemu wynagradzania, według którego pensje nauczycieli byłyby bezpośrednio powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej. Rozmowy "okrągłego stołu" ws. oświaty zaplanowane są na piątek 26 kwietnia na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Zdaniem Barbary Dłużewskiej z XXVII LO im. Tadeusza Czackiego w Warszawie, która nie bierze udziału w strajku, "nie pozostawi on po sobie pozytywów".
- Moim zdaniem, jeśli autorytet nauczyciela jakiś jeszcze był, to pada na bruk – dodała.
Z kolei dziennikarz i publicysta Piotr Szumlewicz stwierdził, że "PiS świadomie upokarza nauczycieli".
- Państwo PiS-owskie pokazało, że jest państwem z papieru, ponieważ egzaminy przeprowadzali strażacy i zakonnice. To jest upadek zawodu nauczyciela, ponieważ państwo na tyle zniechęciło do siebie nauczycieli, że oni zostali zmuszeni do tego strajku – powiedział Szumlewicz.
- Strajk to nie jest rozrywka, zabawa. To wyzwanie i dramat – podkreślił.
Według Ewy Juszczak z XXVII LO im. Tadeusza Czackiego, dyskusję o reformie oświaty "powinniśmy przenieść ponad politykę".
- Jeśli chcemy, żeby z tego strajku wyszło coś dobrego dla przyszłości naszego kraju, to nie możemy wracać i przypominać, co robiły poprzednie partie polityczne. Część "hejtuje", a część "lajkuje" - stwierdziła.
Strajk uczniowski
9 kwietnia przed resortem edukacji zebrali się uczniowie, by zamanifestować swoje poparcie dla nauczycieli.
Zdaniem Juszczak, "polscy uczniowie zaskoczyli społeczeństwo".
- To była kompletnie spontaniczna akcja. Pierwszy raz uczniowie pokazali swoje zdanie. To pokazuje, że uczniowie chcą się angażować w społeczeństwo obywatelskie - powiedział Nikodem Kacprzak, z ruchu "Strajk uczniowski".
Licealistka Wiktoria Milwicz stwierdziła, że strajk to jest dla nas wszystkich lekcja społeczeństwa obywatelskiego.
- Jest to bardziej wartościowe, niż jakbym teraz omawiała "Lalkę" na języku polskim. Jeśli w przyszłości będę w takiej sytuacji zawodowej jak nauczyciele, to będę umiała powiedzieć: "nie" - podkreśliła.
Dotychczasowe odcinki programu "Skandaliści" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej
Komentarze