Po reportażu "Interwencji" emerytka odzyskała oszczędności życia
Złodzieje ukradli 65-letniej emerytce dane osobowe. Podrobili jej dowód osobisty i wzięli na nią kredyty przez pośrednika. Komornik zajął oszczędności życia i emeryturę pani Jolanty - łącznie ponad 14 tys. złotych. Sprawa trafiła na policję. Po reportażu "Interwencji" sytuacja zmieniła się diametralnie.
W styczniu reporter "Interwencji" zajmował się sprawą oszustwa w Łodzi. Nieznana osoba zaciągnęła pożyczki na dane osobowe 65-letniej pani Jolanty. Emerytka dowiedziała się o tym dopiero, kiedy komornik zajął jej emeryturę oraz zarekwirował z konta oszczędności życia. Ponad 14 tysięcy złotych.
Jolanta Pawlak: To ciężko zapracowane pieniądze. Chodzę do pracy, wstaje o 2 w nocy, żeby odłożyć sobie. Chciałam pomalować mieszkanie. Zapłacić za plac na cmentarzu. To są moje pieniądze. A pan komornik mi je ukradł.
Reporter: Pani jeszcze pracuje?
- Tak, sprzątam na uniwersytecie, wychodzę z domu o 2:30 i pracuję do 9. Czasami idę na dyżur po obiedzie. Okazało się, że jestem bez środków do życia. Bo na dzień dzisiejszy komornik wszystko zajął. Nie mam możliwości odzyskania pieniędzy - mówiła wówczas 65-latka.
Bierze kredyt na zakup węgla
Oszust, który zaciągnął kredyt, wykorzystał sfałszowany dowód osobisty pani Jolanty. Zgadzał się jedynie numer dokumentu, jedno z imion, nazwisko i PESEL. Natomiast fotografia, imiona rodziców oraz nazwisko panieńskie i podpis były już zupełnie inne.
- Postępowanie toczy się o przestępstwo oszustwa. Z danych, które pozyskaliśmy w ostatnim okresie wynika, że w tym samym punkcie pośrednictwa kredytowego na dane pokrzywdzonej zawarte zostały dwie inne umowy - mówił "Interwencji" Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Policja poinformowała komornika, że pani Jolanta stała się ofiarą oszusta. Mimo to, pieniędzy wówczas nie oddał. A to nie był koniec problemów kobiety, która sumiennie płaci wszystkie rachunki. Emerytka raz w roku bierze około 2 tysięcy złotych kredytu na zakup trzech ton węgla. W zeszłym roku nie było to możliwe.
- Chciałam kupić węgiel na raty i zostałam poinformowana, że nie zostanie mi udzielony kredyt ze względu na to, że jestem w BIK-u. Notowana, jako dłużnik - mówiła.
Komornik wykazał się empatią
Zaraz po emisji reportażu komornik przysłał maila do redakcji "Interwencji". Nie czekając na zakończenie policyjnego śledztwa zdecydował o zwrocie na konto pani Jolanty zarekwirowanych pieniędzy.
- Odzyskałam całą kwotę 13 788 zł i 485 zł emerytury. Chciałam sobie pomalować mieszkanko, wykupić plac na cmentarzu dla rodziców. Jestem zadowolona - mówi pani Jolanta.
- Komornik wykazał się empatią, zadzwonił do wierzyciela i poinformował, jaka jest sytuacja, że pani Jolanta padła ofiarą oszustwa i wierzyciel zdecydował się bez wyroku sądowego te pieniądze zwrócić. Komornikowi zrobiło się żal tej kobiety - mówi reporterowi "Interwencji" Monika Janus z Krajowej Rady Komorniczej.
Pani Jolanta nie spodziewała się, że tak szybko pieniądze wrócą na jej konto. Jednak emerytka wciąż ma obawy czy aby to koniec jej problemów.
- Chciałam sobie kupić węgiel w czerwcu na raty i nie wiem, czy będę mogła, nie wiem czy zostanę oczyszczona z zarzutów. Jestem cały czas w BiK - podkreśla.
Policjanci znają prawdopodobnego sprawcę
Okazuje się, że prawdopodobnie i ten problem wkrótce zniknie. Dlaczego? Ponieważ, funkcjonariusze z łódzkiej policji wiedzą już, kto zamieszany jest w to oszustwo.
Marcin Fiedukowicz z łódzkiej policji: W chwili obecnej posiadam informację, że została ustalona osoba, na której konto trafiła wyłudzona kwota z pożyczki. Niebawem odbędzie się przesłuchanie osoby, do której należy konto.
Reporter: Czyli jest szansa, że ta sprawa pozytywnie się zakończy.
Fiedukowicz: Miejmy nadzieje, że tak się stanie.
- Chciałam podziękować całej "Interwencji", wszystkim redaktorom z Polsatu, a jednocześnie panu Arturowi Borzęckiemu, który pomógł mi odzyskać moje pieniądze. Trzeba dzwonić do "Interwencji". Państwo redaktorstwo jest wstanie pomóc pokrzywdzonym ludziom - mówi pani Jolanta.
Czytaj więcej
Komentarze