Nauczyciele: kontynuujemy strajk i nie przystępujemy do rad pedagogicznych
- Apelujemy o podtrzymywanie strajku w najbliższych dniach i konsekwentnie nie przystępujemy do rad pedagogicznych - powiedział na konferencji prasowej Maciej Rusiecki, przedstawiciel warszawskiego międzyszkolnego komitetu strajkowego. - Apelujemy do rządu, żeby włączył nas w rozmowy, żeby zobaczył, że to nie jest inicjatywa tylko ZNP, a nas, nauczycieli, którzy strajkujemy - dodał.
Warszawski międzyszkolny komitet strajkowy zrzesza 90 warszawskich szkół ponadgimnazjalnych. Rusiecki podkreślił, że ponad połowa osób w WMKS to nauczyciele niezrzeszeni w żadnym związku zawodowym. Podobne komitety strajkowe zawiązały się także w innych miastach Polski, m.in. Szczecinie, Wrocławiu, Toruniu, Zakopanem i Opolu.
- Wśród nauczycieli jest wielka determinacja na zakończenie tego strajku, zakończenie go podpisaniem porozumienia korzystnego dla nauczycieli i pracowników niepedagogicznych pracujących w szkołach - powiedział Rusiecki po spotkaniu nauczycieli z prezesem ZNP Sławomirem Broniarzem.
Jak dodał, nauczyciele "kontynuują strajk". - Na dzień dzisiejszy nie ma klasyfikacji uczniów, czyli uczniowie nie zakończyli nauki – podkreślił.
"75 proc. szkół w WKMS nie przystąpiło do rady pedagogicznej"
- Cały czas napływają kolejne zgłoszenia. Musimy to weryfikować. Mówimy o 90 szkołach, w których są zawiązane komitety strajkowe, w których nauczyciele nie przystępują do rad pedagogicznych, nie zbiera się kworum. Są wśród nich szkoły, które podjęły już uchwały klasyfikacyjne, zanim rozpoczął się strajk. Na ten moment 75 proc. szkół zrzeszonych w WMKS nie ma podjętych uchwał klasyfikacyjnych, czyli nie przystąpiło do rady pedagogicznej zakończonej klasyfikacją - poinformował Rusiecki.
- Apelujemy do rządu o włączenie nas w rozmowy tak, żeby rząd zobaczył, że to nie jest inicjatywa tylko ZNP, który walczy o wyższe płace, a nas, nauczycieli, którzy strajkujemy. To nie pan Broniarz, który przewija się w mediach i jest retoryka, że to pan Broniarz strajkuje i się nie zgadza. To my, nauczyciele się nie zgadzamy na zaproponowane warunki i oczekujemy włączenia nas w rozmowy na temat porozumienia - tłumaczył.
- Mamy pełne zaufanie do negocjacji prowadzonych przez związki zawodowe, determinacja jest przeogromna. Jako WMKS odbieramy telefony z poparciem naszych działań z całej Polski. Takie komitety powstają we wszystkich dużych miastach, tam determinacja jest taka sama - zaznaczył Rusiecki.
- Pora, żeby rząd w to uwierzył i zrozumiał, że to nie jest tylko i wyłącznie ruch związku zawodowego, ale to jest generalny sprzeciw środowiska nauczycielskiego - podkreślił Broniarz.
"Nic bardziej absurdalnego"
Rusiecki stwierdził też, że "to nie jest czas i pora na okrągły stół i debatę o edukacji w przyszłości, bo przecież minister Anna Zalewska wprowadza reformę". - Pożar trzeba gasić tu i teraz, a nie myśleć o tym, jak on się rozprzestrzeni w pięciu kolejnych latach - dodał.
- Trzy dni temu pan premier mówił, że musimy zastanowić się nad kształtem edukacji, to pytanie: co przez trzy lata zrobiła Anna Zalewska z tą edukacją, że trzeba teraz wszystko zaczynać od nowa. Ja sobie w ogóle tego piątku nie wyobrażam (okrągłego stołu - red.). Nie bardzo jestem w stanie rozmawiać o ważkich problemach edukacji z kilkusetosobową grupą bliżej niezidentyfikowanych osób, nie chodzi o ich poglądy, ale o ich poziom wiedzy, kompetencji. Jakie kwestie miałyby być rozstrzygane z udziałem tych osób i jaka byłaby waga tego dokumentu, chyba, że chodzi o zwykłą "medialną nawalankę". Pokażemy, że "zdrowy trzon narodu" przyjechał i będzie walczył z ZNP. Nic bardziej absurdalnego - zaznaczył Broniarz.
- Zawieszenie strajku nie jest dyskutowane. Nie ma żadnych przesłanek, żebyśmy rozmawiali o dyskutowaniu strajku - dodał.
W sobotę, niedzielę i poniedziałek szkoły będą zamknięte. - Święta Wielkiejnocy mają wielki wymiar duchowy i nauczyciele mają prawo odpocząć - powiedział. - We wtorek wielka manifestacja przed Ministerstwem Edukacji Narodowej, potem debata w Radzie Dialogu Społecznego - zapowiedział Broniarz.
W poniedziałek 8 kwietnia rozpoczął się zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych strajk w szkołach. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej Solidarności.
ZNP i FZZ początkowo upominały się o tysiąc zł podwyżki, obecnie postulują 30 proc. podwyżki rozłożonej na dwie tury - 15 proc. od 1 stycznia i 15 proc. od 1 września br. Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" negocjowała m.in. podwyżkę wynagrodzeń w wysokości 15 proc. od stycznia 2019 r. oraz zmianę systemu wynagradzania, według którego pensje nauczycieli byłyby bezpośrednio powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej.
Czytaj więcej
Komentarze