Prokurator zażądał w mowie końcowej po 25 lat więzienia dla oskarżonych założycieli Amber Gold
Prokurator w mowie końcowej zażądał po 25 lat więzienia dla założycieli piramidy finansowej, w której 19 tys. klientów straciło prawie 851 mln zł. W czwartek Sąd Okręgowy w Gdańsku wysłuchał mów końcowych w procesie dotyczącym afery finansowej Amber Gold. Proces w tej sprawie, w którym oskarżeni są były prezes spółki Marcin P. i jego żona Katarzyna P., trwa przed sądem od marca 2016 r.
O karę 25 lat więzienia dla Marcina P. i taką samą karę dla jego żony Katarzyny P. zawnioskowała w czwartek w mowie końcowej przed Sądem Okręgowym w Gdańsku prokurator Izabela Janeczek.
- Wydaje się, że kara wnioskowana przez prokuraturę jest surowa, wysoka i dolegliwa. Rzeczywiście tak jest. Ale biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności sprawy, sumę wyłudzonych pieniędzy i liczbę pokrzywdzonych i oszukanych osób, jedynie taka kara jest w stanie spełnić swoją rolę w zakresie indywidualnego oddziaływania, jak i zakresie prewencji, a także zadośćuczyni społecznemu poczuciu sprawiedliwości - mówiła prokurator Janeczek.
Podkreśliła, że kary dla dwojga oskarżonych muszą być "niewątpliwie surowe". Przypomniała, że według ustaleń prokuratury, Marcin P. i Katarzyna P. oszukali ponad 18 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.
"Wyrachowanie i bezwzględność"
- Dwoje całkiem zwyczajnych ludzi, wymyślając, na szczęście, niedoskonały i przeciętnie skomplikowany plan oszustwa, spowodowało nieprzeciętne wręcz skutki w postaci szkody majątkowej, która jest jedną z największych w polskich procesach karnych, a z pewnością taka, która dotknęła największą liczbę pokrzywdzonych - uzasadniała prokurator.
Dodała, że działanie oskarżonych cechowało "wyrachowanie i bezwzględność", a ich działalność trwała ponad trzy lata i obejmowała cały kraj.
Prokurator podkreśliła, że poszkodowani przez działalność oskarżonych utracili "renty, emerytury, oszczędności, a często także dorobek całego życia".
Śledczy uznali, że Katarzyna i Marcin P. działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu.
Piramida finansowa
Podczas pierwszej rozprawy Marcin P. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień - w tej sytuacji sąd odczytywał protokoły przesłuchań w prokuraturze. Oskarżony nie zgodził się odpowiadać na żadne pytania, w tym także swojego obrońcy. Katarzyna P. też nie przyznała się do żadnego z zarzutów i odmówiła składania wyjaśnień.
Według prokuratury, Marcin P. i jego żona oszukali w latach 2009-12 w ramach tzw. piramidy finansowej niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Prokuratura ustaliła, że spółka Amber Gold była tzw. piramidą finansową, a oskarżeni bez zezwolenia prowadzili działalność polegającą na gromadzeniu pieniędzy klientów parabanku.
Grozi im 15 lat więzienia
Śledczy uznali, że Katarzyna i Marcin P. działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu. W sumie Marcin P. został oskarżony o cztery przestępstwa, a Katarzyna P. o 10.
Grożą im kary do 15 lat więzienia.
Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. KNF złożyła doniesienie do prokuratury, która po miesiącu odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się w działalności firmy znamion przestępstwa. 13 sierpnia 2012 r. Amber Gold ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.
Komentarze