"Temat zastępczy" vs "niech partie zadeklarują swoje stanowisko". Spór o deklarację ws. euro
- Nie ma żadnej możliwości, byśmy przyjęli euro, to temat zastępczy. W Sejmie nie ma większości konstytucyjnej - podkreślił w programie "Wydarzenia i Opinie" Władysław Teofil Bartoszewski, kandydat Koalicji Europejskiej w wyborach do Parlamentu Europejskiego. - Chcemy, żeby wszystkie partie zadeklarowały jakie jest ich stanowisko - odparł wicemarszałek Senatu Adam Bielan.
Polityce komentowali skierowany w środę przez Jarosław Kaczyńskiego do szefów formacji parlamentarnych projekt "deklaracji zabezpieczenia interesów finansowych państwa polskiego i jego obywateli". Według prezesa PiS podpisując go, liderzy partii zagwarantowaliby, że waluta euro może być wprowadzona w Polsce dopiero, gdy "Polska gospodarczo będzie na poziomie największych krajów UE, np. Niemiec".
Bartoszewski podkreślił, że "Kaczyński jest absolutnym geniuszem kreowania problemów, które następnie rozwiązuje i twierdzi, że trzeba go za to chwalić".
Zdaniem wicemarszałka Senatu Adama Bielana, kandydata PiS w wyborach do europarlamentu, wprowadzenie euro w Polsce "to ważna kwestia". - Chcemy dyskutować w tej kampanii do Parlamentu Europejskiego o tematach europejskich. To nie jest temat, który wywołujemy na potrzeby kampanii wyborczej - zapewnił w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
- Grzegorz Schetyna w listopadzie powiedział na szycie Europejskiej Partii Ludowej w Helsinkach, że jeżeli jego partia wróci do władzy, to jak najszybciej rozpocznie prace nad wprowadzeniem euro. Nowoczesna całkiem niedawno przyjęła program, w którym opowiada się za bardzo szybkim wprowadzeniem euro - dodał.
Bielan podkreślił, że w kwestii wprowadzenia w Polsce euro jest "podział programowy w Koalicji Europejskiej". - Chcemy żeby wszystkie partie zadeklarowały jakie jest ich stanowisko - mówił.
"Nie można opowiadać dyrdymałów, że Polska musi być na poziomie ekonomicznym Niemiec"
Bartoszewski odparł, że "nie ma możliwości, żeby Koalicja Europejska jako całość poparła wprowadzenie euro do Polski w sytuacji w jakiej teraz strefa euro się znajduje".
- Nie można opowiadać dyrdymałów, że Polska musi być na poziomie ekonomicznym Niemiec. Większość państw UE nie jest na tym poziomie. Nigdy go nie osiągniemy. To jest temat zastępczy jak rozmowy o karcie LGBT+, aby zamieszać w Koalicji Europejskiej - dodał.
Odnosząc się do strajku nauczycieli Bielan podkreślił: - Przeznaczyliśmy na podwyżki dla nauczycieli 7 mld zł. Żadna grupa zawodowa nie dostała tyle. Mamy dobrą wolę do rozmów i dobre porozumienie na stole, które zostało podpisane już oświatową "Solidarność". Z całą pewnością powinniśmy apelować do strajkujących, żeby nie blokowali dopuszczenia uczniów do matur.
"Lepiej być kasjerem niż nauczycielem. To niepoważne"
Bartoszewski podkreślił, że jego zdaniem "matury się odbędą".
- Kiedyś nauczyciele zarabiali powyżej średniej krajowej, a dziś poniżej. Lepiej być kasjerem niż nauczycielem. To niepoważne - powiedział.
Bielan stwierdził, że jest to smutna konsekwencja faktu, że "od 2012 roku do 2015 pensje nauczycieli były zamrożone".
Zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych strajk w szkołach trwa od 8 kwietnia. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej Solidarności.
W ubiegłym tygodniu premier Mateusz Morawiecki zaproponował zorganizowanie po świętach Wielkiej Nocy okrągłego stołu na temat oświaty. W odpowiedzi na propozycje szefa rządu prezes ZNP Sławomir Broniarz zapewnił, że związek weźmie udział w okrągłym stole, jednocześnie zwrócił się do premiera o natychmiastowe wszczęcie rozmów ze związkami, gdyż - jak mówił - problem, czyli niskie wynagradzanie nauczycieli, jest do rozwiązania tu i teraz, a nie w wyniku debaty przy okrągłym stole.
W poniedziałek Morawiecki podtrzymał swoją zapowiedź zorganizowania po świętach okrągłego stołu. Zapewnił, że wierzy, że będzie on nowym otwarciem, ogólnonarodową dyskusją dla poprawy systemu oświaty.
Czytaj więcej